Chełmno - Zamek w Świeciu

Trasa

Wyjechaliśmy z Nakła o godzinie 10:00. Trasa minęła nam szybko, lecz rozmowni to my nie byliśmy. Upał dawał się nam we znaki, przerwę zrobiliśmy sobie w punkcie widokowym na trasie. Powietrze nie było zbyt przejrzyste ale zarys Chełmna było widać. (fot 1)

Przyjazd do Miasta
Do miasta trafiliśmy bez żadnych problemów. Z parkingiem też nie mieliśmy problemów.



Po zaparkowaniu ukazał nam się piękny budynek poczty (Fot. 2), ruszyliśmy przez rynek, główną ulicą w poszukiwaniu atrakcji. W mieście, na rynku, trwał festiwal orkiestr dętych (fot. 3-5).

Zbieramy siły
Tuż za Bramą Grudziądzką znaleźliśmy bar z ogródkiem, zaraz też tam zakotwiczyliśmy na kawę i małe piwko. Z racji, że nikt nas nie gonił, posiedzieliśmy tam jakieś pół godzinki może więcej. Odpoczęliśmy nabraliśmy ochoty do marszu.

Dreptanie czas zacząć



Znaleźliśmy mapę Chełmna (fot. 8) i ruszyliśmy wzdłuż murów obronnych. Początek trasy to uroczy park z ciekawą fontanną, (Fot. 6, 7) piłeczka nie jest do niczego przywiązana. W parku trafiliśmy na taras widokowy (Fot. 9), niestety powietrze nadal mało przejrzyste. Mimo to można dostrzec zamek w Świeciu. Przeszliśmy spory kawałek murów gdy trafiliśmy na cmentarz położony tuż za murami, rozpościerał się stamtąd przepiękny widok. Foty nie zrobiłem bo to trzeba zobaczyć na własne oczy.

Dreptanie w koło
Obeszliśmy mury i naszła nas ochota na obiad. Tak zaczęliśmy kolejny etap zwiedzanie miasta wraz z jego zakamarkami. Przemierzaliśmy urocze uliczki z ciekawą zabudową. Wieżę ciśnień (Fot. 10) spotkaliśmy jako pierwszą na naszej drodze, idąc w kierunku zewnętrznej części miasta trafiliśmy na budynek Gimnasium i zespół budynków klasztornych (Fot.11, 12). Nad miastem górują dwie wieże, wieża ciśnień i wieża kościoła farnego pw. Wniebowzięcia NMP (Fot.13).

Robiąc kolejne kółko trafiliśmy do Baszty Panieńskiej (Fot. 14).



Obiadek
Zwiedziliśmy przy okazji kilka barów i kilka restauracji lecz nic na nie zachwyciło, w końcu trafiliśmy do małej pizzerii przy rynku. Zjedliśmy sobie spaghetti na ostro wypiliśmy kawkę i ruszyliśmy dalej.

Ulicą Grudziądzką szliśmy chyba już po raz piąty. Mijając Piękną kamienicę (Fot. 16) oraz miarę (Fot. 17) według której budowano ulice w Chełmnie. Znajduje się ona na ratuszu. Tak trafiamy do kościoła pw. Wniebowzięcia NMP (Fot.18, 19) przepiękne wnętrze. Można tam tez wejść na wierzę widokową, skąd rozpościera się widok na całe miasto (Fot. 20, 21, 22, 23). Po zejściu z wierzy zapragnęliśmy czegoś słodkiego zjedliśmy lody i ruszyliśmy w stronę samochodu. Weszliśmy jeszcze do kościoła pofranciszkańskiego pw. św. Jakuba Starszego i św. Mikołaja.

Atak na zamek w Świeciu
Wyjeżdżając z Chełmna trafiliśmy na ulicę pamiętającą chyba czasy krzyżackie, ograniczenie prędkości do 40 km/h było przesadą nie dało się jechać więcej niż 10 km/h. Wyjechaliśmy z Chełmna i niestety trochę zabłądziliśmy. Pojechaliśmy trasą na Grudziądz zorientowaliśmy się po jakiś 20min jazdy. zawróciliśmy i wróciliśmy na właściwą trasę. Już bez problemów trafiliśmy do zamku (Fot. 24, 25, 26, 26).



Kolejna wieża?

Wysiadając z auta stwierdziliśmy, że jedna wieża dziennie wystarczy i nie będziemy się wdrapywać na kolejną. Weszliśmy do zamku obejrzeliśmy wnętrze (Fot. 28) oraz kilka eksponatów i bezwiednie, bez słów ruszyliśmy na wierzę. Widok z wierzy jest niesamowity. Siedzieliśmy tam chyba z pół godziny może dłużej, pogadaliśmy z panem który mieszka w okolicy. Wychodząc z zamku zagadnęliśmy pana przy kasie. Wstąpiliśmy do baru przy zamku wypiliśmy piwko (ten kto mógł to pił), kawę, posiedzieliśmy trochę i zrobiła się godz 18:00. Ruszyliśmy w powrotną drogę do domu. Ale nie była to prosta trasa, im bliżej domu tym samochód dziwnie zwalniał.

Miłe zakończenie dnia
Po odstawieniu auta do domu skoczyliśmy do ulubionej lodziarni na deserek lodowy. Następnie zabrałem swoją psiaszczurkę, i ruszyliśmy jeszcze trochę podeptać po Nakle. Po drodze wpadliśmy do naszej naleśnikarni na małe piwko. W ten miły sposób zakończyliśmy jednodniowy wypad.



Do zobaczenia na szlaku
