Listopadowy Giewont.

Już tradycyjnie przy pięknej słonecznej pogodzie ruszamy tym razem w trójkę: Mirka, Tess i ja - Tatromaniak13 tym razem na podbój jesienno - zimowego wreszcie bez plagi klapkowiczów Giewontu.
Ruszamy z Doliny Małej Łąki, nie płacąc tym razem ani za parking, ani za bilety wstępu do TPN - u.
Bez przeszkód docieramy przez Wielką Polanę i Przełęcz w Grzybowcu do Małej, Wielkiej i Siodłowej Turni a następnie na ośnieżone Siodło.
Na Wyżnej Kondrackiej Przełęczy spotykamy naszego szefa klubu Michała, który już tego dnia wędrował od Kuźnic przez Myślinieckie Turnie na Kasprowy Wierch, Czuby i Kopę Kondracką oraz Kondracką Przełęcz też w stronę Giewontu.
Po serdecznym przywitaniu się i zjedzeniu tradycyjnie ciasta, wędrowaliśmy dalej tego dnia razem, aż do parkingu w Dolinie Małej Łąki.
Jak prawie każda nasza wycieczka o czym wiedzą wtajemniczeni skończyła się ona tradycyjnie w słynnym barze ze wspaniałym jedzeniem oczywiście w Czarnym Dunajcu.
Trampoliny tym razem nie było, ale były inne zastępcze atrakcje.