Zlot Żaglowców The Tall Ships' Races 2009

Przyjazd

Będąc na wakacjach postanowiliśmy wybrać się na zlot żaglowców.
Wyjechaliśmy z samego rana, mieliśmy do pokonania ok 120 km. Z racji tego, że to był piątek był duży ruch. Dotarliśmy na miejsce ok godz 13.

Organizacja
Wiedzieliśmy, że w Gdyni będą dwie wielkie imprezy w tym samym czasie. Organizatorzy niestety nie zadbali zupełnie o osoby z samochodem. Nie wyznaczono żadnych parkingów, ciężko też było z oznakowaniem. Byłem w Szczecinie też na zlocie żaglowców i tam organizacja była perfekcyjna Wielkie parkingi na obrzeżach miasta, a z parkingu można było dojechać za darmo autobusem. Dobra to tyle narzekania.



Zwiedzanie
Gdy po wielkich trudach dotarliśmy na bulwar gdzie odbywał się zlot. Na miejsce dotarło wiele żaglowców, choć mniej niż w Szczecinie. Dopisali również zwiedzający (fot. 9). Prawie na każdy z żaglowców można było wejść, jedne były odpłatne inne za free (fot. 21, 22). Jedną z najciekawszych jednostek jest Lord Nelson, żaglowiec przystosowany w pełni dla osób niepełnosprawnych. Zaczynając od trapu, aż po winę na reje. FANTASTYCZNY. No i nie można pominą największego z nich czyli CEDOB (rosyjski Sjedow) (fot. 2, 3, 14, 15, 18, 19, 20, 23,). Organizowane też były rejsy smoczymi jednostkami (fot. 6, 7, 8). Jednak to tylko atrapy żaglowców.

Parada
Trafiliśmy akurat na przygotowania do parady, która przeszła ulicami Gdyni (fot. 24, 25, 26, 27). Niestety na pardę nie zostaliśmy, gdyż wybraliśmy się na tę wycieczkę z naszym pieskiem. Nie był to dobry pomysł, gdyż psina bała się hałasu towarzyszącemu całej imprezie. Nie mogliśmy w pełni wykorzystać wszystkich atrakcji, jakie przygotowali organizatorzy. Ale mimo wszystkich tych trudności warto było odwiedzić tę imprezę. Polecam gorąco. W przyszłym roku też się pewnie zjawię. Warto sobie zarezerwować jakieś spanie bliżej samego miasta, poświęcić choć dwa dni na całą imprezę.

Pozdrawiam



Do zobaczenia na szlaku