Dolina Kościeliska i Jaskinia Mroźny

Pojechaliśmy w niezbyt pogodny dzień do Kir, do doliny kościeliskiej by przejść się do jaskini Mroźny i dojść do schroniska na Hali Ornak. Po zakupieniu biletów szliśmy zielonym szlakiem przez polane o nazwie Wyżnia Miętusia Kira, po czym doszliśmy do Kapliczki Zbójnickiej, miejsca gdzie stał dawny ośrodek hutniczy i przy lodowym źródle skręciliśmy do Jaskini Mroźny.

Cały czas lekko siąpił deszczyk i po wspinaczce po śliskich kamieniach doszliśmy do schodów w idących w stronę wejścia do jaskini. Na schodach kolejka w której musieliśmy stać około 30-40 minut (albo i więcej, już dokładnie nie pamiętam) by później spokojnie po zakupieniu biletu w cenie 3 złotych wejść do oświetlonej jaskini, która jak podają źródła na tabliczkach informacyjnych długość jaką mogą poruszać się turyści to 511 m a różnica poziomów wejścia i wyjścia to 1100 m n.p.m. i 1112 m n.p.m. Informacja dla rodziców, dzieci do lat 4 mają wejście gratis.

Co do jaskini idzie się przyjemnie, jest chłodno przyjemnie, czasem ślisko, czasem trzeba iść na kucka by się zmieścić, można podziwiać stalaktyty, stalagmity i stalagnaty. Na początku wszyscy szli jak jakąś masa pchana przez resztę uczestników, ale jak Ci co się bardzo spieszyli poszli na początek i pognali do wyjścia tak reszta spokojnie mogła podziwiać piękno tej jaskini 🙂, należy pamiętać podczas zwiedzania, że w jaskini nie wolno robić zdjęć z lampą błyskową, ponieważ błysk lampy w takiej widoczności strasznie oślepia i może to spowodować do poślizgnięcia, upadku, zrobieniu sobie krzywdy, nawet jeżeli nie osobie której się robi zdjęcie to tym co idą z tyłu.



Mimo iż podczas wycieczki nie mieliśmy za pięknej pogody i niebo nie było niebieskie, to widok parujących gór przysłaniających drzewa też był wspaniały. Po dojściu do schroniska na Hali Ornak podbiliśmy książeczkę GOTowską i postanowiliśmy wrócić do Zakopanego. Przyszłościowo ze schroniska będziemy chcieli (o ile będziemy mieli lepszą pogodę) do Smreczyńskiego Stawu.

Idąc po trasie zobaczyć można także Krzyż W. Pola, znaki do jaskiń Mylnej, Raptawickiej, Smoczej Jamy a także Obiazkowej Jamy. Z tego co mi wiadomo każda z tych jaskiń nie jest oświetlona więc własne latareczki wymagane 🙂. W taką pogodę wracając już do busików zobaczyliśmy oprócz dalej parujących gór, parujący Kościeliski Potok przy którym na początku wycieczki robiliśmy sobie zdjątka.

KONIEC 🙂


