Moszna - pałac z bajki

Jest letnia burzowa noc, błyskawice szaleją, oplatają w swym demonicznym tańcu wieże pałacu w Mosznej, a towarzyszek do pląsania mają sporo, bo aż 99. Swoim bladym światłem rozświetlają 365 komnat, mając nadzieję, że w jednej z nich napotkają Białą Zjawę, która jest tu gdzieś na pewno, lecz trudno ją spotkać gdyż zna ona wszelkie zakamarki tego pałacu, tajemne przejścia i stara się przechytrzyć zwinne błyskawice. Jednak błyskawice nie odpuszczają, atakują swoim blaskiem coraz częściej, a ich zniecierpliwienie potęguje świszczący wiatr i złowrogo brzmiące grzmoty. To szaleństwo trwa przez dłuższy czas.
W końcu błyskawice dają za wygrane, nastała cisza po burzy...
Jednak jedna zabłąkana błyskawica poszła w ślad za cichym szlochem i oświetliła swoim blaskiem Białą Zjawę wyłaniającą się zza ukrytych za kominkiem drzwi, prowadzących z Sali Czarnej do Myśliwskiej.
Dlaczego Biała Zjawa szlocha, co spowodowało, że jest ona ogarnięta rozpaczą?
Jak głosi legenda Biała Zjawa to duch mładej guwernantki, która nieszczęśliwie pokochała Klausa Petera, syna Frantza Huberta. Młody hrabia złamał jej serce i zostawił ją, gdy mu się znudziła. Gdy czara goryczy się przepełniła, guwernantka zakończyła żywot skacząc z najwyższej wieży, kto wie, może nawet z tej samej, w której oknie od ponad 20 lat wisi ku przestrodze tajemniczy szkielet...
Złośliwi mówią, że hrabia pomimo tego że miał aż trzy żony, umarł nie pozostawiając po sobie żadnego potomka.
Biała Zjawa natomiast pojawia się w Pałacu w Mosznej co noc, łatwo też obliczyć, że obejście wszystkich komnat zajmuje jej cały rok.