Rudawiec i Kowadło z Korony Gór Polski oraz inne atrakcje okolicy
W ostatni weekend dorzuciliśmy kolejne 2 szczyty do naszej Korony Gór Polski na Dolnym Śląsku. To Rudawiec w Górach Bialskich i Kowadło w Górach Złotych.
Pogoda w weekend miała się zepsuć, dlatego już w piątek wyruszyliśmy na górską wędrówkę. Zdecydowanie się to opłaciło. Zaczęliśmy na parkingu w Bielicach. To jedyny taki parking, z którego ruszają najkrótsze trasy na 2 szczyty KGP. Takie dobrodziejstwo tylko na ziemi kłodzkiej. Parking jest bezpłatny. Nie da się utworzyć pętelki, praktycznie trzeba wejść na 1 szczyt, potem zejść niemal do samego parkingu i ruszyć do góry na drugi szczyt. Od razu zaznaczę, że zarówno na parkingu, jak i na dalszej trasie, jest duży problem z zasięgiem komórkowym, dlatego np. warto sobie ściągnąć wcześniej mapę offline, choć trasa jest bardzo łatwa. Jest też problem z wykonywaniem połączeń.
Zielony szlak na Rudawiec
Jako pierwszy wybraliśmy Rudawiec i tak polecam zrobić, bo to znacznie dłuższa trasa. Szliśmy z Amelią, toteż towarzyszyły nam cały czas obawy, czy zdołamy zaliczyć oba szczyty. Początkowo na trasie na Rudawiec jest płasko i wygodnie, idzie się nad rzeką Biała Lądecka, nawet w jednym miejscu tworzy ona malowniczy wodospad. Dalej szlak zielony zaczyna piąć się bardziej stromo pod górę, po kamieniach mniejszych i większych. Prowadzi aż na granicę Polski i Czech, gdzie znów się nieco wypłaszcza i wyprowadza na sam wierzchołek. Tutaj czeka tabliczka i pieczątka, natomiast nie ma widoków.
Po nie podeszliśmy jeszcze około 100 metrów dalej, zbaczając nieco ze szlaku w prawo, wąską ścieżką. Całkiem ładna panorama nam się tutaj ukazała, m.in. na Śnieżnik! Na pniu pod tabliczką zrobiliśmy sobie mały piknik, po czym tą samą trasą zaczęliśmy schodzić w stronę parkingu. Tutaj Amelia miała pierwszy kryzys, więc dostała kulę mocy, czyli lizak. W miejscach z kamieniami trzymaliśmy ją za rękę, co i Wam polecam, jeśli wędrujecie z dzieckiem. Cała trasa na Rudawiec liczy 10 km w obie strony i nam zajęła nieco ponad 3 godziny.
Zielony szlak na Kowadło
Trochę ponad 100 metrów przed parkingiem jest rozwidlenie, gdzie zielony szlak odbija w stronę Kowadła. Amelia w tym miejscu miała już poważny kryzys, toteż Łukasz zszedł do auta po niespodziankę, które już wcześniej sobie przygotowaliśmy jako motywatory. To zazwyczaj albo jajko niespodzianka, albo drobne zabaweczki czy książeczki. Z nowymi siłami ruszyliśmy na drugi wierzchołek. Początkowo szeroko, wygodnie, lekko pod górę. Dalej szlak odbija w las i zaczyna się stromy kawałek, ale bardzo ładny, wśród korzeni drzew. Tak naprawdę wejście na Kowadło składa się z dwóch takich stromych podejść. Drugie wyprowadza nas na sam szczyt. Nie ma tutaj niestety widoków, ale wiedzieliśmy o tym. Można za to puścić drona i nam piękne pejzaże pokazał Ziemowit. Tu również czeka pieczątka i wychodnie skał. Zejście poszło już gładko i szybko. Trasa na Kowadło to niespełna 4 km w obie strony.
Kolejne szczyty KGP!
Jesteśmy szczęśliwi, że udało się dołożyć 2 szczyty do Korony. To już wszystkie wierzchołki Ziemi Kłodzkiej. Nasza trasa to 16 km, choć wg mapy miało być nieco ponad 13 km. Na ten moment mamy zdobytych 18 szczytów, pozostało nam jeszcze 10. Projekt zaczynaliśmy z 8 zdobytymi wierzchołkami.
Co jeszcze warto zwiedzić?
Ta okolica obfituje w atrakcje, dlatego warto zajrzeć w kilka niecodziennych miejsc.
Jaskinia Niedźwiedzia
W okolicy odwiedziliśmy też cudowną Jaskinię Niedźwiedzią. Obok Jaskini Raj w Chęcinach to najpiękniejsza jaskinia w Polsce. Jest też największa spośród jaskiń sudeckich, a będzie w przyszłości jeszcze większa, bo odkryto kolejne korytarze z wielką salą Maskodonta. Czekamy na jej udostępnienie.
Kopalnia uranu
Choć ma mroczną przeszłość, to najbardziej kolorowa sztolnia w Polsce. Zwiedza się ją na luzie i poznaje przy tym sporo ciekawostek o minerałach, które w kolorach tęczy wykwitają na stropie i ścianach kopalni. Polecam wybrać opcję z warsztatami na hałdzie, przy szukaniu minerałów bawiliśmy się jak dzieci. Było super!
Spaliśmy w fantastycznym miejscu, w ośrodku 4 Żywioły - Jurty w Sudetach w Starej Morawie . To bardzo blisko, a jurta okazała się świetnym miejscem. Nie jest tania, ale to glamping, czyli luksusowy camping, z pełnym wyposażeniem w jurcie i klimatyzacją. I z cudnym widokiem na zalew w Starej Morawie.