Śluzy Gorczyca, Paniewo i Perkuć + wspomnienia z wakacji, czyli Kanał Augustowski +
W naszym wędrowaniu wzdłuż Kanału Augustowskiego minęliśmy półmetek. Tym razem odwiedziliśmy aż trzy śluzy.
Na początek zatrzymaliśmy się przy Gorczycy. Śluza Gorczyca jest ósma od strony Biebrzy. Znajduje się przy Jeziorze Gorczyckim na 57 km kanału. Wyrównuje różnicę poziomów 2,81 m, a zbudowano ją pod kierunkiem inż. Jerzego Arnolda w latach 1827-1828. Przy tej śluzie znajduje się najwyższy punkt Kanału Augustowskiego.
Trwał akurat długi czerwcowy weekend, więc śluza nie stała bezczynnie, a obsługujący ją śluzowy z pewnością nie narzekał na nudę. Postaliśmy na moście obserwując jak grupa kajakarzy uniosła się na wodzie do poziomu Jeziora Gorczyckiego i odpłynęła w kierunku Augustowa.
My pojechaliśmy w przeciwną stronę do śluzy Paniewo – dziewiątej od Biebrzy. Śluza Paniewo powstała w latach 1826-1828 na 60,9 km Kanału Augustowskiego pod kierunkiem ppor. Michała Horaina. Była kilkakrotnie remontowana, ale udało się zachować jej zabytkowy charakter.
Ta śluza jest wyjątkowa, bo jedyna na terenie Polski dwukomorowa. To dlatego, że wyrównuje różnicę poziomów wody między Jeziorem Paniewo a Jeziorem Krzywym wynoszącą aż 6,29 m. Przy okazji jest to moja ulubiona śluza. Tu też obserwowaliśmy przebieg śluzowania, szczególnie ciekawy, bo dwuetapowy.
Do następnej, dziesiątej na Kanale Augustowskim, śluzy Perkuć poszliśmy pieszo, gdyż znajduje się ona całkiem niedaleko, na drugim końcu Jeziora Krzywego, na 63 km kanału. Zbudowana została przez ppor. Juliana Piędzickiego w latach 1827-1828 w celu wyrównania różnicy poziomów 2,91 m.
Do śluzy Perkuć doszliśmy leśną ścieżka biegnącą przez Puszczę Augustowską północną stroną Jeziora Krzywego, a wracaliśmy południowym brzegiem, zielonym szlakiem. Na trasie mieliśmy atrakcje w postaci zwalonego drzewa
i remontowanego mostku
oraz piękne widoki.
W sumie przeszliśmy około 5 km.
Po powrocie w okolice śluzy Paniewo skierowaliśmy się do karczmy Starożyn na obiad. Nie mogłam odmówić sobie regionalnych soczewiaków.
Po jedzeniu przyszedł czas na tytułowe wspomnienia z wakacji, czyli udaliśmy się na plażę przy polu namiotowym nad Paniewem.
Tu spędziłam kiedyś niezapomniane dwa tygodnie wakacji pod namiotem z rodzicami. Po tym jeziorze pływałam pontonem, którym łatwiej było kręcić się w kółko niż płynąć prosto. Stąd raz tym pontonem płynęliśmy z tatą na zakupy przez Jezioro Paniewo, kawałek Kanału Augustowskiego i Jezioro Orle do sklepu w Płaskiej (mimo, że szybciej i prościej byłoby pojechać samochodem, a mama pukała się w głowę). Tu odważyłam się wejść do jeziora głębiej niż do kostek, po kilku latach bania się wody (w wyniku chodzenia na basen ze szkoły). Stąd chodziliśmy wieczorami na spacery dobranockowe do śluzy Paniewo i dlatego tak ją lubię (kiedyś, gdy nie było na każde zawołanie bajki w telefonie, na wyjazdach dobranockę zastępował krótki wieczorny spacer). Poza tym łapaliśmy raki, zbieraliśmy grzyby, oglądaliśmy gwiazdy i raz dziennie, gdy na Paniewo przypływał statek z Augustowa, skakaliśmy przez falę lub bujaliśmy się na fali w pontonie…
Wróciliśmy do domu z zamiarem przyjechania tu po urlopie, bo zostało jeszcze kilka śluz do odwiedzenia.