Szlakami zamków i dworków Wielkopolski

Trzeci dzień wycieczki to jedno z najstarszych miast Polski - Kalisz. Spacer po starym mieście to frajda nie tylko dla oczu ale i nasza historia. Co krok zabytkowe domy, kościoły, mury miejskie z basztą Dorotki, teatr im.W.Bogusławskiego, ratusz i zabytkowy most na Prośnie. O pomnikach i innych ciekawych miejscach nie wspominam ,bo jeden dzień to stanowczo za mało aby to wszystko zobaczyć. Zachwycił mnie pobernardyński kościół Nawiedzenia NMP. (z zewnątrz nieciekawy, wewnątrz przepych).
Czwarty dzień to nareszcie zwiedzanie zamku w Gołuchowie. nie sposób opisać jak wiele dla narodu polskiego zrobiła jedna kobieta: księżna Izabela. Spacer po parku i zwiedzanie stada żubrów to następna przyjemność. Wyposażenia zamku nie sposób opisać. Same wazy antyczne ,dzieła sztuki to kilka godzin podziwiania.
Niedziela - dzień odpoczynku. Na szlaku Tursko . Sanktuarium Maryjne. Po południu oczywiście godzinny spacerek do zaczarowanego kamienia w pobliżu Gołuchowa i dalsze podziwianie parku przy zamku.
Czas pożegnać gościnnych gospodarzy kwatery i dalej w drogę.Witaszyce. Szkoda że nie poznaliśmy jednego z najbardziej obeznanego Polaka z historią wojen Napoleonskich. Dzięki tej pasji i cierpliwości możemy podziwiać nie tylko plansze kilkumetrowej długości pokazującej główne bitwy Napoleona, ale także mundury tamtej epoki, chorągwie, broń i dokumenty. W pałacyku należy wypić dobrą kawę i dalej - do Gostynia. Przed wjazdem do miasta , po prawej stronie Swięta Góra. Zespół klasztorny Filipinów. Na pewno nikt nie będzie żałował przyjazdu i poświęcenia godzinki na zwiedzanie tego zabytku .Dalej Rydzyna - barokowa rezydencja Sułkowskich powoli dzwiga się ze zniszczenia. Te kilka udostępnionych do zwiedzania sal pokazuje przepych i bogactwo dawnych właścicieli. Trzeba podziękować Stowarzyszeniu Mechaników Polskich za ich wkład w odbudowę tej rezydencji i oczywiście za możliwość zwiedzania. Co innego Racot . Slicznie odbudowany pałacyk lecz niegościnny dla turystów. Radzę omijać z daleka. Nocleg w gościnnym Rogalinie to jest to.
Wtorek- Kórnik zaprasza . Neogotycki zamek muzeum .Rewelacyjne wyposażenie. Obok zamku Wozownia i nie zapominać o arboretum .Spacer po nim to prawdziwy odpoczynek. Kilka kilometrów za Kórnikiem Koszuty. Modrzewiowy dworek - muzeum wsi Śremskiej. Muzeum z kompletnymi meblami dworskich i chłopskich z poprzednich epok. Następny dzień to oczywiście zwiedzanie Pałacu w Rogalinie. Najwspanialsza rezydencja w Wielkopolsce .Trochę historii o rodzinie Raczyńskich. W budynku galerii kilkanaście płócien najbardziej znanych malarzy polskich. W powozowni kilkanaście powozów. Park krajobrazowy z dębami sięgającymi po 700 lat . Lech , Czech i Rus to nazwy najbardziej znanych i starych dębów. Po południu krótki wypad do Manieczek (nieczynne muzeum J. Wybickiego), Pałac w Czempinie (niestety zamknięty przez obecnych właścicieli), Mosina z biało żółtą czerwoną flagą na Urzędzie miasta. Niestety następne muzeum czynne zbyt krótko w starej synagodzie..
Czwartek od rana Poznań. Stary Rynek z koziołkami w południe, Ostrów Tumski , Cytadela. Poznań jest śliczny i na pewno jeszcze tu wrócimy. Obok remontowanej fary powrót do samochodu, i do Rogalina Jeszcze tylko spacer do Rogalińskich dębów.
Ostatni dzien podróży . Poprzez zabytkowy, lecz zaknięty kościółek w Gieczu, zabytkowe grodzisko ( podobno kolebka pierwszych Piastów). Jeszcze tylko 250 km i koniec urlopu.