Jesień w Beskidzie Śląskim - Cieńków, Gawlasi i Magurka Wiślańska
Już zeszłą zimą po Krzakoskiej Skale zachciało mi się kolejnych ławeczek wiślańskich. Ale jako, że w naszych głowach pomysłów podróżniczych rodzi się dużo, dopiero teraz dotarliśmy do słynnej ławeczki na Cieńkowie. Chyba każdy chciałby tu przysiąść, z takim widokiem!
Jak dostać się do ławeczki?
Ławeczka stoi na Cieńkowie Niżnym (720 m n.p.m.), obok Rancza Cieńków, na malowniczym grzbiecie Cienkowskim. Dostępna jest praktycznie dla każdego. Dlaczego? Bo można tu wjechać samochodem. Parking znajdziecie pod ranczem i to już kilka kroków do ławeczki. Droga jest asfaltowa, ale stroma i wąska, tak na jedno auto. Przy mijankach jest problem, ale tak naprawdę to niedaleki odcinek. Na szczyt ten wjeżdża również kolej krzesełkowa z Wisły Malinki. A jeśli chcesz pieszo, to można podejść pod ławeczkę szlakiem żółtym z Wisły Czarne, spod małej zapory, gdzie znajdziesz kilka miejsc parkingowych. Myśleliśmy o tej opcji, ale woleliśmy wydłużyć spacer w górę powyżej ławeczki, dlatego pod ranczo podjechaliśmy samochodem.
Legenda o Magicznym Drzewie
Od razu je zobaczycie, jak będziecie się zbliżać do ławeczki. To piękne drzewo przyciąga uwagę, ale też owiane jest legendą. Historia głosi, że każdy, kto pod nim szczerze pocałuje i obejmie ukochaną osobę pod tym 100-letnim drzewem, na pewno będzie w tym związku szczęśliwy!
Widoki z ławeczki
Widać stąd cudnie Czantorię, Czupel, Jezioro Czerniańskie z zameczkiem Prezydenta i to, co bliżej. Pasące się owce, konie i krowy, a także malowniczą ścieżkę kamienistą na wyższe Cienkowy. Musieliśmy nią podążyć w nieznane, bo tej części Beskidu Śląskiego nie znaliśmy. Wiedzie tu nadal szlak żółty.
A na przełomie maja i czerwca pod magicznym drzewem odbywają się koncerty podczas Festiwalu Dziewięćsił!
Cieńkowy i Gawlasi
Planowaliśmy Cieńków Postrzedni (867 m n.p.m.) i Wyżni (957 m n.p.m.). Zdobyliśmy je dość szybko. Trasa miejscami z płyty, miejscami z kamieni, więc z wózkiem raczej kiepsko. Są za to wiaty piknikowe i miały być huśtawki, ale niewiele z nich zostało 🙂 Przy zamkniętym Barze Wyśni (Chatka na Wyśnim) zrobiliśmy sobie mały piknik. To około 4 km od Rancza. Dotąd szło się tak dobrze i ciągnęło nas wyżej, powyżej 1000 metrów n.p.m. Dlatego wspięliśmy się po kamieniach na Gawlasi Groń (1076 m n.p.m.). Poszło szybko, bo to niedaleko. Jak już tu wejdziecie i nie planujecie iść dalej, to koniecznie podejdźcie dosłownie kawałeczek zielonym szlakiem w prawo, do wychodni. Ślicznie tu, taka namiastka Malinowskiej Skały, również z widokiem na Skrzyczne.
Magurka Wiślańska
Na nas była już pora, ale Amelkę miała odebrać Natalia, toteż skusiliśmy się na jeszcze 1 szczyt - Magurkę Wiślańską (1140 m n.p.m.). Doszliśmy do niej zielonym szlakiem. Na tym odcinku szlak jest bardzo malowniczy, widokowy i wchodzi na teren Rezerwatu Barania Góra. Zresztą z Magurki okazały szczyt Baraniej ładnie widać na wprost. Cała panorama jest tu dostępna, choć trochę przysłoniły nam ją chmury. Miało być bezchmurnie wg prognoz, ale góry to góry 😉 Do tego miejsca wyszło nam 7,5 km. Z drogą powrotną pod ławeczkę wyszło w całości 15 km i 4,5 godziny. Samego marszu 3,5 godziny. Ranczo powitaliśmy z radością, w nagrodę zamówiliśmy sobie kawę i ciacho - 18 zł taki zestaw kawa + szarlotka 🙂
Mapa z zaznaczoną trasą
Poniżej zobaczysz naszą trasę zaznaczoną na mapie. Początkowo poruszaliśmy się szlakiem żółtym, potem zielonym.