Krempna: ścieżka przyrodnicza Hałbów - Kamień
Czas na pierwszą prawdziwą pieszą wycieczkę w góry. I co z tego, że niskie góry? Przecież to Beskid Niski.
Na początek wybrałam ścieżkę przyrodniczą Hałbów – Kamień. Trasa o długości 8,3 km ma swój początek i koniec w Krempnej i jest oznakowana na żółto. Oprócz znaków ścieżki towarzyszyły nam szlaki piesze: początkowo żółty, później czerwony, a następnie zielony.
Wyruszyliśmy z centrum Krempnej, minęliśmy Muzeum Magurskiego Parku Narodowego i po chwili opuściliśmy asfaltową drogę, skręcając w prawo. Podziwialiśmy piękne widoki aż do wejścia w las.
Na skraju lasu trafiliśmy na pierwszą pieczątkę z cyklu „Dobry widok” (nr 4 biorąc pod uwagę „oficjalną” numerację). Kawałek dalej była pieczątka Hałbów. Od tej pory przy każdej propozycji pieszej wycieczki pojawiało się pytanie: A czy będzie tam pieczątka?
Drogę urozmaicały drewniane mostki, a my umilaliśmy sobie wędrówkę podjadając jeżyny. Były wyjątkowo dojrzałe, słodkie i soczyste.
Mijaliśmy punkty ścieżki przyrodniczej oznaczone numerami. Opisów na trasie nie było. Trzeba wcześniej zaopatrzyć się w przewodnik lub ściągnąć go w wersji elektronicznej. Jednym z tych punktów była mogiła Żydów pomordowanych przez hitlerowców w 1942 roku.
Dłuższy postój zrobiliśmy w pobliżu Przełęczy Hałbowskiej, ale nie przy tabliczkach ze szlakami, tylko odrobinę dalej po przejściu na drugą stronę asfaltowej drogi Krempna – Nowy Żmigród, w miejscu specjalnie przygotowanym do odpoczynku.
Później przez prawie 1,5 km szliśmy czerwonym Głównym Szlakiem Beskidzkim. Ze szlaku czerwonego przeszliśmy na zielony i wędrowaliśmy aż do wyjścia z lasu. Wtedy znów pokazały się widoki.
Zajęci trochę widokami, trochę jeżynami nie zauważyliśmy, że zielony szlak pieszy i żółty „ścieżkowy” gdzieś nam się zapodziały. Prowadziła nas tylko średnio wyraźna ścieżka wydeptana przez łąkę. W dole widać było Krempną, kierunek był właściwy, więc nie cofaliśmy się do ostatniego widzianego znaku.
Doszliśmy do polnej drogi, na której z lewej strony znów pojawił się szlak. Po chwili spotkaliśmy drugi (wg numeracji 1.) punkt ścieżki „Dobry widok”. Tym razem był to widok na cerkiew w Krempnej.
Wg informacji na stronie Magurskiego Parku Narodowego ścieżka krajobrazowa Dobry widok – Krempna została przygotowana przez uczniów z Krempnej we współpracy z Magurskim Parkiem Narodowym. Obejmuje 5 punktów położonych w bliskiej odległości od Krempnej. Punkty charakteryzują się szczególnie ładnymi widokami na okolicę i mają przełamywać panujący ponoć stereotyp, że Beskid Niski nie kojarzy się z górskimi panoramami. Punkty zaznaczone na mapie łatwo odnaleźć, choć nie prowadzą do nich żadne specjalne oznaczenia. Przy każdym z nich jest pieczątka.
Nasza ścieżka biegła dalej przy cerkwi w Krempnej i doprowadziła nas z powrotem do centrum. Po tej wycieczce wiedziałam już jak przeliczać czas podany na szlakach na nasze możliwości. Wyszło prawie x2 ze wszystkimi odpoczynkami, postojami, zdjęciami i lodami na koniec.
Nie wróciliśmy od razu do domku, tylko dokończyliśmy zwiedzanie muzeum przyrodniczego (część płatną, którą pominęliśmy poprzedniego dnia).
Na obiad pojechaliśmy do wsi Kąty. Zjedliśmy pizzę/kebab/pierogi w barze o ciekawej nazwie Chono Tu, który chwali się tym, że jest położony w najniższym punkcie GSB.
Epilog: Ostatniego dnia pobytu wieczorem wybrałam się zielonym szlakiem w przeciwnym kierunku, żeby zobaczyć gdzie go zgubiliśmy. Pilnowałam znaków dokładnie, ale doszłam do miejsca, gdzie droga na całej szerokości była przegrodzona sznurkami. Wycofałam się i pomyślałam, że gdybyśmy szlaku nie zgubili, też mielibyśmy problem, a wydeptana ścieżka, na którą wtedy trafiliśmy, była chyba najlepszym rozwiązaniem.
Poniżej mapka. Na niebiesko dorysowałam odcinek, którym szliśmy bez szlaku.