Kazimierz Dolny - romantyczny spacer we dwoje
Być w okolicy i nie odwiedzić Kazimierza Dolnego to grzech 😉 Z radością znów stanęliśmy w progu tego miasta, bo jest cudne i niezwykle klimatyczne. To zdecydowanie jedno z moich ulubionych miejsc w Polsce! To był taki romantyczny, wieczorny wyskok we dwoje. Dziewczyny zostały w noclegu, a my wyskoczyliśmy na kawę i piękny spacer 😉 Słońce cudnie oparło się na tutejszych cudach architektury, podziwialiśmy je z rozkoszą. Zaparkowaliśmy na jednym z kilku płatnych parkingów, przy zamku. Lepsza jest opcja opłaty na cały dzień 20 zł, ale że wieczór się zbliżał, to zapłaciliśmy godzinowo (5 zł/h).
Zamek, którego ruiny dziś dumnie górują nad miastem, ufundował król Kazimierz Wielki, ale niech Cię to nie zwiedzie. To nie na jego cześć nazwano tak miejscowość. Stało się to jeszcze wcześniej, w XII wieku, gdy książę Kazimierz Sprawiedliwy przekazał te ziemie norbertankom. I to jego imię zostało uwiecznione w nazwie Kazimierza. A dlaczego Dolny? Bo leży w dolnym fragmencie biegu rzeki Wisły. W górnym, tuż przy Krakowie, istniał wtedy inny Kazimierz - dziś to jego słynna żydowska dzielnica. Ponad zamkiem wznosi się jeszcze starsza od zamku baszta. Niegdyś była to latarnia rzeczna, palący się na szczycie stos ułatwiał żeglugę po Wiśle.
Poprzez kościół farny schodzimy na majestatyczny rynek - główny plac miasta. Upodobali sobie to miejsce artyści, ale i wszyscy, którym estetyka obca nie jest. Miejsce jest magiczne! Uwielbiam spacery w takich miastach, ale i na kawę miło przysiąść. Zrobiliśmy to w Kawiarni Rynkowej, z ładnym widokiem na cały plac. Przesiadywali tu od zawsze artyści, a jeden z nich przygarnął kiedyś miejscowego kundelka Werniksa. Wiele lat z nim spędził w przyjaźni, a gdy miał już Werniks słusznych psich lat 16, zapozował do pomnika, który od 2000 roku stoi niedaleko kawiarni. Pogłaskaliśmy jego mordkę, więc na pewno do Kazimierza wrócimy 😉
Obok niesamowitych kamienic Przybyłów na rynku (takiej fasady chyba nie znajdziesz w całej Polsce) przechodzi się na Mały Rynek z kramami. Koronki, kapelusze, sukienki... tylko popatrzyłam 😉 Gdziekolwiek nie pójdziesz w Kazimierzu Dolnym, to zobaczysz coś ładnego. To w ogromnej mierze zasługa architekta Karola Sicińskiego, który kierował powojenną odbudową Kazimierza Dolnego. Warto o tym pamiętać. Chcieliśmy zajrzeć jeszcze do wąwozów, bo zdobią niemal samo centrum miasta i są tu bardzo specyficznym elementem krajobrazu, ale o tej porze byłyby już ciemne.
Nas zdecydowanie bardziej ciągnęło na ulicę Senatorską i nad Wisłę, na Bulwar Nadwiślański, by podziwiać zachód słońca. Wybaczcie, inne atrakcje pokażemy Wam następnym razem, a teraz nacieszcie oczy z nami tym ślicznym zakątkiem Kazimierza Dolnego. O tej porze dnia wymarzonym, szczególnie, gdy artyści malują, grają na skrzypcach, a wszyscy cieszą się tą chwilą gasnącego dnia i kończących się wakacji.