Krosno ze szkłem w roli głównej + pierwsze spojrzenie na Krempną i okolice

W Krośnie chcieliśmy przede wszystkim zobaczyć hutę szkła, bo rok wcześniej w Olsztynku bardzo podobała się nam podobna atrakcja. Czytałam, że na zwiedzanie Centrum Dziedzictwa Szkła najlepiej umawiać się wcześniej, bo przyjazd bez rezerwacji może skończyć się kilkugodzinnym czekaniem lub pocałowaniem klamki. Zadzwoniłam rano i okazało się, że są jeszcze wolne miejsca tego samego dnia na godzinę 13. Zarezerwowałam.

Do 13. było jeszcze trochę czasu, więc poszliśmy do Muzeum Magurskiego Parku Narodowego znajdującego się w centrum Krempnej. Film i multimedialna prezentacja udostępniane są odpłatnie o pełnych godzinach. Odłożyliśmy to na następny dzień. Tymczasem pooglądaliśmy ekspozycje dostępne bezpłatnie na trzech poziomach budynku muzeum.

Pooglądaliśmy to za mało powiedziane. Wystawa jest interaktywna. Można ją też słuchać, dotykać, a nawet wąchać (np. miesiącznicę trwałą i czosnek niedźwiedzi). Można wejść do czatowni i przez obiektyw aparatu oglądać drapieżnika ze zdobyczą. Są też zadania polegające na rozpoznawaniu odgłosów zwierząt albo dopasowaniu ptaka do gniazda. Córka traktowała to trochę jak plac zabaw i chciała wracać znów i znów, co sprawiło, że w ciągu dwóch tygodni wyjazdu interaktywne bezpłatne wystawy zwiedzaliśmy w sumie 4 razy.

Przed godziną 13. stawiliśmy się w Centrum Dziedzictwa Szkła w Krośnie. Zaparkowaliśmy na dużym parkingu przy ul. Legionów dzięki dobrej podpowiedzi pani, którą zapytałam o parking rezerwując godzinę zwiedzania. Parking normalnie jest płatny, ale nas nic nie kosztował. Podobno akurat zmieniał się właściciel i tymczasowo nikt nie pobierał opłat.

Zwiedzanie z przewodniczką rozpoczęliśmy od wizyty w hucie szkła, gdzie przy piecu hutniczym podziwialiśmy pracę hutników – nabieranie szkła, jego wydmuchiwanie i kształtowanie aż do uzyskania efektu końcowego, czyli szklanej rybki (nie mylić ze złotą rybką).

Gdy rybka była gotowa, ruszyliśmy dalej. Na kolejnych stanowiskach obserwowaliśmy jak powstają różne szklane cudeńka. Widzieliśmy m.in. malowanie i grawerowanie szkła, tworzenie witraży i szklanych figurek. Dowiedzieliśmy się ile czasu potrzeba na ozdobienie szklanki i na naszych oczach szklanemu smokowi „wyrosła” szklana łapka.

W Centrum Dziedzictwa Szkła mogliśmy też zobaczyć malowidło 3D przedstawiające pracę hutników oraz przejrzeć się w krzywych lustrach.

Po krótkiej przerwie na wizytę w sklepie ze szklanymi pamiątkami z Krosna, poszliśmy z przewodniczką na drugą stronę rynku, aby zwiedzić Piwnice Przedprożne. Tutaj „na zimno” została pokazana budowa pieca hutniczego, składniki szkła i narzędzia wykorzystywane przez hutników. Bardzo ciekawa była sala prezentująca zastosowania szkła w fizyce. Po zakończeniu około dwugodzinnego zwiedzania o szkle wiedzieliśmy prawie wszystko (później trochę zapomnieliśmy).

Na rynku w Krośnie zjedliśmy pizzę i spędziliśmy jeszcze trochę czasu. Spacerując po rynku zwróciłam uwagę na wieżę w jednej z bocznych uliczek. Podczas gdy reszta rodziny zajęła się odpoczywaniem i korzystaniem z internetu (którego przecież nie było w miejscu noclegu), ja udałam się w stronę owej wieży.

Okazało się, że to dzwonnica kościoła farnego. Kościół ten to bazylika kolegiacka pod wezwaniem Trójcy Świętej. Jej początki sięgają pierwszej połowy XIV wieku. Świątynia była otwarta, tylko ołtarz główny był zasłonięty z powodu remontu. Weszłam na chwilę modlitwy i kilka zdjęć.


Wkrótce potem pożegnaliśmy gościnne Krosno i wróciliśmy do Krempnej.
Do wieczora zostało jeszcze trochę czasu, więc wybraliśmy się na krótką „objazdówkę” po Krempnej i okolicy. Zobaczyliśmy cztery dawne łemkowskie cerkwie położone w pobliżu naszego noclegu. Zaczynając od tej najbliższej odwiedziliśmy:
- cerkiew św. Kosmy i Damiana w Krempnej (ta jedna była otwarta),

- cerkiew św. Kosmy i Damiana w Kotani,

- cerkiew św. Michała Archanioła w Świątkowej Małej,

- cerkiew św. Michała Archanioła w Świątkowej Wielkiej.

W Świątkowej Wielkiej zastał nas zachód słońca i na tym dzień zakończyliśmy.
