Wyczerpująca wędrówka do Betlejem
Po ciężkiej i mało przespanej nocy w schronisku(kolonie dzieciaków),wcześnie rano ruszam na najdłuższy odcinek mojego szlaku.Początek szlaku idę w sennej otoczce,po przejściu kilku kilometrów doszedłem do siebie.Szlak prowadzi to asfaltem to znowu zbacza w las lub na łąkę i co chwili pokonuje jakieś wzniesienie,tak po blisko pieciu godzinach marszu docieram do schroniska Andrzejówka,tutaj dłuższy postuj na regenerację(naszczęście temperatura jest dzisia łaskawa).Po odpoczynky przedzieram się chaszczami aby muc iść dalej szlakiem.Podejście pod Bukowiec okazało się mniej wymagające niż się spodziewałem,za to zejście do Sokołowca to prawdziwa przeprawa.W Sokołowcu oglądam ruiny Grunwaldu,i asfaltową drogą docieram do podeścia pod Lesistą Wielką.Nazwa odzwierciedla panujące warunki na podejściu na szlaku(potrzebna maczeta do wykarczowania szlaku).Po dotarciu na szczyt chwila odpoczynku w szałasie.Przedemną jeszcz ponad dwie godziny marszu,więc trzeba ruszać.Z Lesistej szlakiem wędruję przez Grzędy i docieram do Góry Swiętej Anny gdzie znajduje się kaplica i fajny punkt widokowy na Krzeszów.Z Góry Św.Anny do Krzeszowa jest niedaleko więc wędrówka nie zajmuje dużo czasu,po dotarciu do Krzeszowa odwiedzam tutejszą Bazylikę,a następnie udaję się do Betlejem na odpoczynek.