Od Twierdzy Srebrnogórskiej przez Zygmuntówkę do Wielkiej Sowy
Kolejny dzień wędrówki rozpoczynam od zwiedzania Srebrnogórskiej Twierdzy,sympatyczny przewodnik w zabawny sposób urozmaica nam zwiedzanie.Po godzinnym zwiedzaniu ruszam na szlak.Początek wędrówki dosyć łagodny,aż do przełęczy Woliborska podejście daje mocno w kość,a na dokładkę zaczyna siąpić deszcz.Gdy docieram do Bielańskiej Polany to już z nieba leje deszcz,więc cały mokry kontynouje marsz.Na Kalenicy przebieram się w suche ciuchy i po chwili ruszam w kierunku schroniska zygmuntówka.Robie kilkanaście kroków i słyszę jak zaczyna grzmieć przyspieszam kroku i prawie biegnę po szlaku,w pewnym momencie zrobiło się tak ciemno jakby była noc,udaje mi się w ostatniej chwili wbiec do schroniska,bo z nieba leje deszcz.Po godzinnym postoju deszcz przestaje padać,a niebo zaczyna być niebieskie,więc postanawam ruszać dalej.W przyjemnej temperaturze wspinam się na Wielką Sowę,po dotarciu na szczyt mgła objeła swoim zasięgiem wszystko,chwila odpoczynku i ruszam do schroniska orzeł gdzie dzisiaj nocuję.