Stobrawski Park Krajobrazowy - Zamek Bożejów i Zagwiździe
Stobrawski Park Krajobrazowy zachwycił nas rok temu, podczas naszego Projektu Opolskie - małe ale kwitnie. Dlatego chętnie wróciliśmy tutaj, by poznać kolejne ciekawostki tej malowniczej krainy, leżącej w północnej części województwa opolskiego. Czy uwierzysz, że około 80 % całej powierzchni Stobrawskiego Parku Krajobrazowego porastają lasy? Przede wszystkim są to nieprzebyte stobrawskie bory sosnowe, zamieszkiwane przez liczne zwierzęta. Ostatnio zadomowiły się tutaj borsuki, a i pojawiły się wilki.
W sercu tych borów zagubił się piękny kompleks idealny na wypoczynek z dala od zgiełku miasta i wszystkiego, co męczy nas w dniu codziennym. To Zamek Bożejów, a właściwie zabytkowy pałac, który sam w sobie jest już atrakcją, a dodatkowo oferuje wiele różnych, ciekawych aktywności. Tutaj zapomnieliśmy o troskach, a przyroda ukoiła nasze nerwy. Amelia szybko poczuła się jak w domu, również dlatego, że po kompleksie biega Cezar - cudny, kochających wszystkich i wszystko dog niemiecki. To moja ulubiona rasa, a że był czarny, to przypominał naszą Negrę, choć to przynajmniej 2 razy większy pies 😉
Historia pałacu w Bożejowie
Zamek Bożejów można zwiedzać, z czego chętnie skorzystaliśmy. Poznaliśmy wówczas historię tego obiektu. Powstał w 1801 roku dla pruskiej arystokracji - rodziny Wodarz. Przedwojenne wspomnienia tej niezwykłej posiadłości w formie rodzinnej sagi spisał w książce “Emilienhütte - Meine Welt” Klaus Wodarz - właściciel pałacu, który w efekcie wojny musiał go opuścić, a po wojnie z sentymentem powrócił tutaj w odwiedziny.
Rodzina Wodarz była na tych terenach samowystarczalna, przed pałacem rozlewają się dawne stawy hodowlane (dziś nie należą do posiadłości), rodzina posiadała na miejscu nawet własną hutę. W ciekawy sposób podchodzono do obróbki drewna. Najpierw moczyło się ono przez kilka lat w owych stawach, następnie je suszono i dopiero wykorzystywano do budowy. W ten sposób było dużo trwalsze i dzisiejsze okna pałacowe oraz wiele drzwi, choć po renowacji, to właśnie oryginalna stolarka z czasów powstania pałacu.
Rodzina Wodarz często oddawała się polowaniom. Zamek Bożejów to tak naprawdę dawny dwór myśliwski. Polował tu przed wojną sam Arcyksiążę Franciszek Ferdynand.
Zamek Bożejów dzisiaj
Klimat myśliwski zachowany jest tutaj do dziś. Od czasów wojny pałac popadał w ruinę, ale niedawno zakupiła go rodzina Garack i w latach 2014-18 przeprowadziła gruntowny remont, zachowując pierwotny styl i klimat. Dziś mieści się tutaj hotel, ale wszystkie atrakcje są też dostępne dla osób z zewnętrz.
Armia radziecka w czasie wojny rozkradła tutejsze dobra, toteż nie uchowały się nawet łyżeczki. Natomiast obecni właściciele ozdobili pałac wieloma antykami, również starszymi, niż sam pałac. Pokoje w części pałacowej są dla gości przygotowane właśnie w takim stylu, unikatowe, z antykami. Próżno takich szukać w dzisiejszych, nowoczesnych hotelach. Możesz się tu poczuć naprawdę wyjątkowo, tak, jak i my się poczuliśmy. A jeśli wolisz nowocześniej, to ponad restauracją w Kuźni czekają pokoje w bardziej nowoczesnym wystroju.
Atrakcje Zamku Bożejów
A co wokół pałacu? No właśnie, we wspomnianej Kuźni czeka restauracja - pyszna i dostępna dla każdego, również dla gości z zewnątrz. Warto tu przyjechać, bo leży na Szlaku Kulinarnym Opolski Bifyj i smacznie raczy daniami kuchni polskiej. Posmakujesz też dziczyzny. My jedliśmy roladę Bożejowską z dzika i sznycla wieprzowego. Ładnie podali i tak też smakowało. Mogliśmy zjeść spokojnie, bo Amelia oddawała się uciechom placu zabaw zaraz obok.
W zasięgu kilku kroków mieliśmy oczko wodne z pomostem i leżakami wokół. Ale żaby tam rechotały, do późnego wieczora, super! No i Cezar pływał i żab pilnował, śmiesznie to wyglądało 🙂 Idealna "przystań" na piwo albo soczek, to zależy ile lat masz 😉 Przed oczyma konie i daniele. Te ostatnie można karmić, na pierwszych zaś pojeździć 🙂 Są też przejażdżki bryczkami, park linowy, a nawet spływy kajakowe.
My wybraliśmy się na rowery, dobrze, że była też przyczepka dla Amelki. W lesie trochę komary cięły, więc wybraliśmy drogę poza gęstym drzewostanem 😉 Rowerami można dojechać do pobliskiego kościółka szachulcowego, z tzw. muru pruskiego w Radomierowicach. Śliczny jest. To kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i poprawnie mówiąc, został wybudowany konstrukcji słupowo-ryglowej, w latach 1786-90. Dziś to kościół rzymskokatolicki, ale powstał jako zbór ewangelicki dla kolonistów - osadników fryderycjańskich.
Zamek Bożejów
Bożejów 6, Radomierowice
https://www.bozejow.pl/
Zagwiździe
Zagwiździe to prawdziwa niespodzianka naszej wyprawy do Stobrawskiego Parku Krajobrazowego. Niepozorna miejscowość, kryjąca niezwykłe ciekawostki.
Ogród Botaniczny w Zagwiździu
Pierwsza z nich to Ogród Botaniczny w Zagwiździu, założony około 100 lat temu przez miejscowego proboszcza, niedaleko kościoła. Ależ to piękne miejsce! Mieliśmy wyjątkowe szczęście, bo królują tutaj rododendrony, akurat w pełnym rozkwicie. Dodały uroku temu miejscu.
Uwielbiam ogrody, a ten jest wyjątkowo piękny, tajemniczy i swojski zarazem. Dostępny dla każdego, można do skarbony wrzucić dobrowolną opłatę. Mimo lekkiego deszczyku chętnie pospacerowaliśmy tutaj, kropelki deszczu cudownie wyglądały na kwiatach, a Amelka zbierała mi opadłe już płatki różaneczników 🙂 Polecam Wam gorąco to miejsce. Nie spotkaliśmy żywej duszy i chyba niezbyt często turyści tutaj zaglądają, więc spokój gwarantowany!
Dawna huta w Zagwiździu
No ale więcej czasu trzeba sobie zarezerwować na Zagwiździe. Koniecznie! Bo oto przed nami wyrastają zabudowania dawnej huty. Nie byle jakiej, była to królewska Huta Kluczborska, założona w 1754 roku przez króla pruskiego Fryderyka II. Zagwiździe stało się w tym czasie znaczącym ośrodkiem przemysłu hutniczego.
Do dzisiaj kompleks huty jest dostępny dla turystów, a opiekun i przewodnik - Pan Andrzej bardzo ciekawie opowiada o tym miejscu. Oficjalnie otwarte jest od maja do września, w niedzielę od 14.00 do 19.00, ale można podjechać codziennie, na płocie widnieje numer telefonu Pana Andrzeja Puławskiego (501-256-378), który chętnie zjawi się i pokaże swoiste muzeum. A właśnie, co tutaj zobaczymy?
Cały obiekt obejmuje odlewnię, młotownię i magazyny, a także dwa kanały robocze i zbiorniki retencyjne nad rzeką Budkowiczanką, która notabene, jest jedną z czystszych rzek regionu i zaprasza na spływy kajakowe. Pomiędzy budynkami, nad kanałem zachowało się koło wodne żeliwne, napędzające maszyny.
W dawnym budynku magazynu z 1802 roku mieści się izba regionalna z ciekawymi eksponatami i sprzętami. Stare gwoździe z Zagwiździa, formy do ciast, zdobne drzwiczki do pieców, krzyże i rzeźby czy inne wytwory huty, urządzenia tutaj niegdyś używane oraz przedmioty codziennego użytku, również te przynoszone przez okolicznych mieszkańców.
Czy widzieliście kiedyś stary kufer? To pewnie tak, ale czy taki, który od razu zawiera listę, co spakować do niego na podróż? Było nawet miejsce, żeby dopisać swoje szczególne potrzeby 😉 Fajny gadżet 🙂
To, że jest tutaj naprawdę wiele fajnych przedmiotów to jedno, ale jak ciekawie opowiada o nich Pan Andrzej to druga sprawa. Jakby czuł się związany z tymi przedmiotami osobiście. Bo też pracuje tutaj już 30 lat! Z tyłu głowy ta myśl, czy Amelia nie będzie przeszkadzać, bo czasem w muzeach można odczuć, że dzieci nie są zbyt mile widziane. A tutaj zupełnie na odwrót, dziadek Andrzej cieszy się z zaciekawienia Amelki i chętnie wciąga ją w zwiedzanie.
Najlepszy motyw był taki. Stoi ogromna maszyna, napędzana wielkim kołem wodnym i słuchamy o jej działaniu. Myślę sobie, trudno to sobie wyobrazić. I nagle Pan Andrzej mówi: "Opowiadam to dzieciom, a one sobie myślą, ale Dziadek, co Ty do nas mówisz, więc mamy taką makietę". I pokazuje nam miniaturkę całej machiny, którą uruchamia i teraz widzimy na własne oczy, jak to wszystko działało. Amelka stała jak zaczarowana, a my dorośli byliśmy szczęśliwi, że młode pokolenie świata ciekawe 🙂 Nie omijajcie Zagwiździa, wręcz przeciwnie, wpiszcie go na swą listę miejsc do odwiedzenia, warto 🙂
Ogród Botaniczny
ul. Górki, Zagwiździe, koło kościoła
codziennie: 10.00-18.00
Bilety: opłata dobrowolna do skarbonki
Dawna Huta
ul. Górki, Zagwiździe, za ogrodem botanicznym
V-IX niedziela 14.00-19.00
Codziennie po kontakcie telefonicznym z Panem Andrzejem: 501-256-378