Łomnica na wyciągnięcie rąk
Skalne pleso czyli łomnicki staw
Jest niedzielny poranek wszyscy normalni ludzie jeszcze śpią a ja już gotowy melduje się na zbiórkę na kolejny wyjazd w góry.Tym razem wybieram się w Tatry Wysokie a dokładniej pod sam szczyt Łomnicy-na łomnicki staw.
Aby się tam dostać moją przygodę rozpoczynam na parkingu w Tatrzańskiej Łomnicy skąk wyruszam najpierw przez miejski park,a następnie tyłami Hotelu docieram do zielonego szlaku gdzie rozpoczynam moją wędrówkę.Na początku wędrówki mijam na szlaku starą stację kolejki wyciągowej,i wspinam się szlakiem pod górę,szlak zielony którym podążam jest poprowadzony w przedziwny sposób,bo miejscami przecina nartostradę pełną narciarzy i snowbordzistów więc wędrówka szlakiem od początku wydaje się trochę niebiezpieczna.Więc postanawiam wybrać trochę inny szlak a mianowicie iść obrzeżami samej nartostrady nie wadząc nikomu,ten pomusł wydaje mi się najrozsądniejszy.Po pokonaniu pierwszego wzniesienia nartostradą moje mięśnie już odczuwają ten wybór,niestety trzeba trochę pocierpieć,aby osiągnąć swój cel.Tak prę pod gorę nartostrady przez parę godzin,czasami zatrzymuję się aby podziwiać krjobraz(słoneczko świeci intensywnie,a temperatura jest przyjemna).Niestety narciarze utrudniają wspinaczkę,ale po wielu perypetiach i po pokonaniu dosyś stromego podejścia docieram do schroniska na skalnym plesie,tutaj warunki pogodowe ulegają pogorszeniu.Do celu mojej wędrówki mam zaledwie 350-ąt metrów podejścia,więc postanawiam zaryzykować i ruszyć w silnym wietrze w górę wzniesienia,jak się pózniej okazało podjąłem słuszną decyzję i osiągnąłem mój cel.Krótki postój w restauracji na łomnickim stawie i trzeba ruszać w drogę powrotną,wybrałem ten sam bezpieczny szlak.Na moje szczęście kolejka wywożąca narciarzy została zatrzymana z powodu silnego wiatru,więc zejście nartostradą okazało się łatwiejsze niż podejście.Po dwóch godzinach docieram do mety mojej wędrówki.Pozostało mi tylko wrócic do domu,i tu swoje oblicze pokazała pogoda.Padająca mrzawka spowodowała ślizgawice na ulicy,więc autobus miał trochę problemów z utrzymaniem przyczepności,na szczęście cały wróciłem do domu.