Śląskie jeziora - Paprocany
Wreszcie pogoda jest bardziej łaskawa i chętnie to wykorzystaliśmy, wyskakując na jedno z popularniejszych jezior na Śląsku. To Paprocany pod Tychami - atrakcyjne i bezpłatne miejsce dla każdego. Rozlewa się tutaj spore jezioro, fantastycznie zagospodarowane, co sprawia, że w weekendy bywa tutaj tłoczno, nawet w tą lutową sobotę trudno było znaleźć miejsce na parkingu.
Ale my zaczęliśmy od Promnic położonych w południowej części jeziora. Stoi tu cudny, szachulcowy Zameczek Myśliwski Promnice, z elegancką restauracją Książęcą we wnętrzach. Czemu Książęca? Bo to dawne posiadłości Hochbergów, aż dotąd sięgał ich zwierzyniec z zamku w Pszczynie, a tutaj chętnie udawali się na polowania. Z zewnątrz budynek robi spore wrażenie, jest na czym oko zawiesić, a w środku jest równie ciekawie. Nie trzeba zasiadać do stolika (ceny są wysokie), można po prostu pospacerować po wnętrzach i podziwiać kunszt wystroju. Zaraz za zameczkiem rozlewa się Jezioro Paprocańskie i to jest znacznie bardziej zaciszna część zbiornika niż główna plaża we wschodniej części. Można spod dworku wygodną ścieżką spacerową, idealną dla rowerów ale i dla wózków, pospacerzyć nad tą plażę. Tak zrobiliśmy ostatnio, kiedy Amelka miała pół roku i spała w wózku. Teraz wybraliśmy opcję podjechania samochodem na bezpłatny parking pod Hotel Piramida.
Plaża główna na Paprocanach
Tutaj atrakcji jest sporo. Przy piaszczystej plaży powstało molo, mostki oraz wielki, drewniany taras z ławkami do przesiadywania w słoneczne dni, tuż ponad taflą wody. Między pomostami zawieszone są siatkowe hamaki, na których można się zwyczajnie wylegiwać na słońcu. Teraz hamaki były wyłączone z użytku, ale latem sporo dzieci się na nich bawiło. Jest też spory i bardzo fajny plac zabaw, a także park linowy. Latem otwiera się wodny plac zabaw. Zarówno przy tarasie, jak i na placu zabaw są kawiarnie. W środku zimy zjedliśmy gofry 🙂
No i tak nam zleciał czas, że doczekaliśmy zachodu słońca, który w lutowe dni jest dość wcześnie, bo przed godziną 17.00. Sporo osób stało i wpatrywało się w ten magiczny moment, czy to z molo, czy z tarasu, albo siedząc przy kawie. Miejsce jest super!