Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku
Tym razem nie będzie przyrodniczo, ale historycznie i poważnie.
Muzeum Pamięci Sybiru powstało w Białymstoku całkiem niedawno. Jego oficjalne otwarcie z udziałem wielu zaproszonych gości odbyło się 17 września 2021 roku.
Do zwiedzenia muzeum zachęciły mnie dwie sprawy. Po pierwsze relacja Mariana z Muzeum Powstań Śląskich. Pomyślałam, że do Świętochłowic mam wprawdzie daleko, ale równie ciekawe i nowoczesne muzeum powstało tuż obok i nie może być tak, że jeździmy po całej Polsce, a nie znamy tego co jest najbliżej. Po drugie śnieżna i mroźna pogoda, która nie zachęcała do długich spacerów, za to przywodziła na myśl Syberię.
Muzeum Pamięci Sybiru mieści się w przedwojennym magazynie przylegającym do bocznicy dawnego Dworca Poleskiego, dokładnie w miejscu, gdzie ładowano ludzi do wagonów, aby ich wywieźć na Sybir.
Zwiedzanie zaczyna się już przed wejściem do budynku. Znajduje się tu pomnik Bohaterskiej Matki Sybiraczki. Są też stalowe słupy nawiązujące do pni drzew syberyjskiej tajgi.
Do muzeum prowadzą „tory pamięci”. Wewnątrz budynku stoi na nich rosyjski wagon towarowy, do którego trzeba wejść, aby dostać się na wystawę.
Po wyjściu z wagonu poznajemy różnicę między dwoma pozornie podobnymi słowami. Syberia to kraina geograficzna. Sybir to wszystkie miejsca w Rosji lub Związku Sowieckim, do których trafiali zesłańcy, to symbol cierpienia, bólu i tęsknoty, ale też niezłomności i walki o przetrwanie.
W kolejnych pomieszczeniach widzimy przedwojenny Białystok,
a następnie koniec bezpiecznego świata – rozdarte zdjęcie i Polskę rozdartą między swastykę a sierp i młot.
Oglądamy przedmioty zabierane w pośpiechu na zesłanie. Czytamy związane z nimi historie lub słuchamy wspomnień ich właścicieli.
Ktoś zabrał ze sobą ciepłą kamizelkę, ktoś porcelanową figurkę, a ktoś różaniec. Ktoś wziął misia, bo był dzieckiem. Ktoś wziął skrzypce, bo został oszukany, że na miejscu spotka tatę, a tata lubił grać na skrzypcach. Ktoś wziął garnek, bo babcia pamiętała I wojnę światową i wiedziała co może się przydać.
Mimowolnie nasuwają się pytania… Co ja bym chwyciła pakując się w pośpiechu? Czy też wzięłabym aparat, który w spokojnym świecie tak często mam ze sobą? A ilu współczesnych nastolatków jako coś najcenniejszego zabrałoby ze sobą pamiątkę pierwszej komunii świętej?
Do kolejnej części wystawy prowadzą schody. Na każdym stopniu widnieje nazwa miejscowości: Ostaszków, Archangielsk, Tobolsk, Samarkanda, Jakuck… i wiele innych. Obok odległość w kilometrach – coraz większa odległość.
Po panującym dotąd półmroku, na piętrze w oczy razi wszechobecna biel – biel śniegu w bezkresnej przestrzeni. To Syberia.
Tu dowiadujemy się, że deportacje w XX wieku nie były niczym nowym, a Polacy (i nie tylko) byli zsyłani na Sybir już od dawna. Wielu z nich trafiło na Syberię i do Kazachstanu po powstaniach. Byli też tacy, którzy przyjeżdżali tu „za chlebem”. Byli badacze, którzy poznawali i opisywali tę dziką i niedostępną, ale jednak piękną krainę.
Przyglądamy się walce o przetrwanie i zachowanie tożsamości. Widzimy sowiecką szkołę i barak w łagrze, bo jakby samo zesłanie nie wystarczało, niektórzy trafiali do łagrów.
Idąc dalej poznajemy trasę Armii Andersa i Armii Berlinga – wędrówkę pełną trudów i nadziei na powrót do domu.
Nie zawsze był to powrót szczęśliwy, bo po wojnie domy wielu zesłańców znalazły się w granicach Związku Sowieckiego, a deportacje trwały aż do 1952 roku.
Przed wyjściem z wystawy zostajemy zachęceni do wypełnienia pamięci, czego namacalnym znakiem jest napisanie własnego imienia na piłeczce pingpongowej i umieszczenie jej w dowolnej literce słowa PAMIĘĆ. Ta wystawa rzeczywiście nie daje zapomnieć.
Na sam koniec schodzimy do piwnicy budynku, gdzie znajduje się Memoriał Katyński. Niektórzy deportowani byli okłamywani, że na końcu podróży spotkają swoich bliskich, podczas gdy ci bliscy byli w tym czasie w Katyniu… z wiadomym skutkiem. W tym pomieszczeniu jest wiele tysięcy nazwisk na podświetlanych tablicach, garść guzików i obraz Matki Bożej Katyńskiej. Wymowne.
Ogólnie muzeum robi duże wrażenie. Zgromadzono tu ogromną ilość pamiątek i wspomnień. Wszystko zostało dokładnie przemyślane, dopracowane i ciekawie pokazane.
Informacje praktyczne:
Muzeum Pamięci Sybiru
ul. Węglowa 1, Białystok
Bilety: normalny 25 zł, ulgowy 20 zł, audioprzewodnik dodatkowo 5 zł
Godziny otwarcia: pn – nieczynne, sob – 12:30 – 20:00, pozostałe dni – 9:30 – 17:00
Czas zwiedzania – ok. 2 godz. (nam zajęło 2,5)
Parking przy muzeum (wjazd od strony ul. Siedleckiego)
Zalecany wiek zwiedzających – powyżej 12 lat
Więcej informacji na stronie muzeum: https://sybir.bialystok.pl