Gwiezdne wojny? cz. 1
Koniec października i choć pogoda naprawdę ładna, krótki dzień i nawał pracy nie pozwala na dalsze wycieczki rowerowe. Pomyślałem sobie, że – czekając na kolejny sezon – przypomnę Wam o Bożydarze, niesamowicie dziwnym księciu. O tym, czy będzie ciąg dalszy, zadecydujecie Wy – jeśli się spodoba, to Was zamęczać co pewien czas przygodami Bożydarka będę. Jeśli nie... cóż, w kąciku cichutko płakać będę 😉 🙂 Jeśli macie jakieś sugestie, można komentować i proponować nowe przygody. Zatem, miłej (mam nadzieję) lektury! „Gwiezdne wojny?” czas zacząć
Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce, ludzie odkryli
Na początku wszyscy zachowywali się niczym
Nowy
życie. Tak myśleli. Okazało się jednak, że tam tylko
i
Postanowiono więc, że zostaną wysłane
ochotników, żeby coś z tym zrobić.
wysłały statek o nazwie
ów,
ale, cóż nie otrzymały od Polski na czas pół miliona euro, więc musieli się poddać i udać na
stwierdziły, że kosmos
nie interesuje. Nic a nic.
uznało, że ich nie ma
umyły
jak zwykle zajmowała się czymś innym. A to, czy
jest wege, a to czy
i
to to samo, czy może jednak coś innego. Po prostu
zrywać. A może jeszcze co innego ich interesowało, kto to wie... Tak więc, jak zwykle, ratować świat musiał nasz stary, dobry
a choć, jak to mówią młodzi (w moim wieku)
miał zrytą po ostatnich przygodach, pomyślał
za dużo to nie ma. Trzeba ratować świat!
Cdn. ?