Na tropie zamków i czarownic, czyli Gródek n. Dunajcem - II dzień - Rożnów i okolice
Drugi dzień pod znakiem leniwego zwiedzania okolicy, czyli bierzemy na warsztat Jezioro Rożnowskie i sam Różnów. Naszym celem są dwa kolejne zamki, które jeszcze nie zostały przez nas odhaczone. Niepozorne ruiny, być może często mijane bez zainteresowania, a jednak może warto rzucić okiem? Pierwszy na naszej drodze wyrasta Zamek Dolny Jana Amora Tarnowskiego – ówczesnego właściciela wsi. Zamek ten stanowi XVI-wieczna renesansowa fortyfikacja, która nie została nigdy ukończona, dodatkowo w XVII wieku uległa zniszczeniu. Czy znajdziemy tam coś ciekawego? Przyjrzyjmy się... za trawami, za krzakami, wśród gęstwiny wyrastają jakieś części zabudowy – okazuje się, że to one stanowią nasz cel.
W całym kompleksie ruin wyróżniają się takie elementy, jak: mur z otworami strzelniczymi, budynek bramny oraz beluarda na planie pięcioboku. Kompleks miał prezentować typ: Palazzo in fortezza – jedno z pierwszych tego typu nowożytnych założeń w Polsce (tutaj należy wspomnieć, że Jan Tarnowski był wybitnym teoretykiem i praktykiem sztuki wojennej). Niestety śmierć Tarnowskiego była jednocześnie końcem budowy. Niewątpliwie ciekawym elementem jest wspomniana beluarda (rodzaj baszty obronnej), która z budynkiem bramnym została połączona murem kurtynowym. Była wyposażona w otwory strzelnicze i nakryta imponującym sklepieniem. Jej przeznaczenie w kolejnych latach było różne: od ludwisarni, przez spichlerz po gorzelnię w XIX wieku, obecnie zabudowania należą do rodziny Stadnickich.
Obydwa budynki da się obejrzeć od wewnątrz, a plany co do nich sięgają daleko – mają stać się atrakcją turystyczną, gdzie będzie znajdowała się sala muzealna oraz będą odbywać się turnieje rycerskie. Pozostałości zachowały detale świadczące o "renesansowości" założenia, a nawet kartusz z herbem Leliwa (należącym do Tarnowskich). Po eksploracji wszelkich możliwych zakątków, udajemy się ku kolejnym zamkowym opowieściom...
Przed nami Zamek Górny Rożenów, a właściwie to, co z niego pozostało, czyli niewiele (fragmenty murów obwodowych i wewnętrznej zabudowy).
Budowla powstała w XIV wieku na bazie istniejącej tu od XIII wieku strażnicy (należała ona do rodu Gryfitów). Była to kamienna budowla w stylu gotyckim na polsko-węgierskim szlaku handlowym. XV wiek przyniósł nie małe zmiany – najpierw przejął go Zawisza Czarny, a później ród Tarnowskich (jednak z powodu braku miejsca, postanowili wybudować nową posiadłość, czyli opisany już Zamek Dolny). Ciekawostką jest, że od 2016 roku były prowadzone tam prace badawcze, które miały doprowadzić do powstania izby pamięci o Zawiszy Czarnym i zdobyczami z wykopalisk, jednak będąc w 2021 roku niczego takiego nie zauważyliśmy (może prace wciąż trwają lub zostały przerwane?). Mogliśmy za to podziwiać atrakcyjną panoramę na Jezioro Rożnowskie, jaka roztacza się z zamkowych murów.
Kierujemy się nad zaporę – jak się okazuje czekał nas bardzo urokliwy spacer, choć wstęp na samą zaporę był zamknięty. Jezioro okalają wzgórza, które malują się tym bardziej malowniczo właśnie jesienną porą, tłoku brak – wszystko wokół zjesienniało już na dobre, ale dokładnie taki odpoczynek cenię sobie najbardziej.
Następnym naszym krokiem jest podjazd na parking pod wiszący most na Dunajcu w kierunku Tropia, a z niego zacne widoczki w obydwu kierunkach, w tym na zamek w Tropiu. Nie jest to chyba moja ulubiona atrakcja biorąc pod uwagę efekty uboczne takiego spaceru (a ja tu myślę o najdłuższym moście w Świeradowie, podczas gdy takie nic wywołuje niepożądane skutki : ).
Po drodze (z powrotem w Rożnowie) przyglądamy się drewnianemu kościołowi św. Wojciecha z XVII wieku o konstrukcji zrębowej, szalowanym. Nie posiada on wieży, a jedynie sygnaturę i jest jednonawowy. Wnętrze posiada, wyraźnie wydzielone i węższe od reszty, prezbiterium, które zamknięte zostało wielobocznie. Jego wnętrze to same perełki, w tym grupa ukrzyżowania, którą stanowią okazałe barokowe posągi oraz późnorenesansowe polichromie.
Dzień dopisał nam piękny, zwłaszcza na nadjeziorne jesienne spacery i do tego ten poranek
i wieczór z widokiem na Jezioro Rożnowskie – bezcenne.