Kapryśna królowa
Babia Góra-1725m.n.p.m
Korona Gór Polskich
Beskid Żywiecki
Jest to moja druga wizyta na szczycie korony beskidów,zwanej diablakiem.Za pierwszym razem (2015r)były niesprzyjające warunki pogodowe,lecz tym razem pogoda dopisała,słoneczko świeci,lekki wiaterek i od czasu do czasu pojawiają się chmury.
Moją kolejną przygodę z diablakiem rozpoczynam na przełęczy lipowskiej czyli krowiarkach,gdzie po zakupie biletu wstępu ruszam na szlak.Wybieram czerwony w kierunku na punkt widokowy na sokolicy.Aby tam dotrzeć czeka mnie wspinaczka o przewyższeniu prawie 900-ciuset metrach.Odcinek szlaku daje niezle popalić na mięśnie ,ale po godzinie marszu docieram na sokolicę.Ludzi na szlaku jest dużo co daje się zauważyć również tutaj.Na punkcie widokowym robię sobie przerwę około 30-to minutową na podziwianie widoków.Po odpoczynku ruszam w kierunku polejnego punktu na szlaku,mianowicie Gówniaka.Po dwudziestu minutach wspinaczki mijam Kępe(kolejny punkt widokowy)i wspinam się dalej wśród kosodrzewiny,szlak stał się wąski więc muszę maszerować za innymi turystami,co sprawia iż mój marsz trochę się opóznił.Po blisko półtorej godzinie docieram wkońcu pod Gówniak gdzie robię krótki postój w celu przepuszczenia innych turystów.Z tego miejsca jeszcze tylko chwila marszu i będe na szczycie królowej beskidów.Po dotarciu na szczyt moim oczom ukazały się tłumy turystów jak na szlaku na giewont,udaje mi się znaleść trochę miejsca,aby nacieszyć się pięknymi widokami.Po odpoczynku i zrobieniu pamiątkowych zdjęciach ruszam czerwonym szlakiem w kierynku schroniska na Marklowych Szczawinach,niestety w tym samym czasie na szlak ruszyli inni turyści co sprawiło iż kierunek na schronisko był bardzo oblegany.Po dotarciu do schroniska okazało się iż brak jest wolnych miejsc,więc ruszam dalej,tym razem wybieram szlak niebieski.Wędrówka tym szlakiem nie przypomina górskiej wędrówki,raczej leśny spacer.I tak po blisko godzinnym marszy docieram pod mokry stawek,na którym robię krótki postój.Ten monotonny marsz po przejściu jeszcze któtkiego odcinka szlaku dobiega końca,bo dotarłem na przełęcz lipnicką gdzie rano wyruszyłem na szlak.I w ten sposób zamknąłem mój dzisiejszy plan wycieczki.