Wycieczka na Grzesia
Tatry Zachodnie
Grześ 1653m n p m
24-07-21r
Na wycieczkę w Tatry Zachodnie postanowiłem wybrać się w sobotę,w planach jest wspinaczka na Grzesia.
Grześ jest jednym z najpopularniejszych szczytów w Tatrach, a wśród szczytów zachodniotrzańskich prawdopodobnie dzierży palmę pierwszeństwa. Decyduje o tym jego łatwa dostępność (szczyt jest niewysoki, a szlak wygodny i łagodny), a także panorama roztaczająca się ze szczytu. Jedynym mankamentem może być konieczność przemierzenia długiej i w dużej części monotonnej Doliny Chochołowskiej. Ten problem można jednak rozwiązać korzystając z kolejki turystycznej (czyli traktora z doczepionymi wagonikami) zabierającej za 5 zł turystów do Polany Huciska. Od Hucisk jeszcze spory kawałek drogi pozostaje do Polany Chochołowskiej. Jest to jednak jej najciekawszy fragment, więc warto go przemierzyć. Ewentualnie jest jeszcze możliwość dojechania rowerem, ale to wiąże się z kolei z koniecznością pedałowania pod górkę (niewielką, ale jednak).
Szlak pomiędzy Polaną Chochołowską, a Grzesiem w większości wiedzie lasem. Widoki, nie licząc niewielkich prześwitów, pojawiają się dopiero tuż pod wierzchołkiem. Za to widok z wierzchołka jest naprawdę wyjątkowy tym bardziej, iż przecież Grześ nie jest wybitnym szczytem. Największe wrażenie robią chyba skaliste szczyty Tatr Zachodnich leżące już po słowackiej stronie, swoją budową przypominające raczej szczyty Tatr Wysokich.
Tak rozpoczeła się moja przygoda z Grzesiem,po dojezdzie do doliny chochołowskiej i zakupie biletu,oraz pokonaniu doliny i dotarciu do schroniska,robię krótki odpoczynek,aby następnie ruszyć żółtym szlakiem na szczyt Grzesia.Żółty szlak przy schronisku PTTK na Polanie Chochołowskiej nienachalnie zaczyna się wznosić. To dawna droga górnicza zbudowana na początku XIX wieku, zwożono nią rudy żelaza z kopalni znajdującej się w stokach.
Po wyjściu z lasu robi się ciekawiej, wreszcie pojawia się kosodrzewina i nadzieja na panoramiczne widoki. Wkrótce słyszę: Cześć jestem Grześ,wspinam się szlakiem pod górę.
Grześ to bardzo widokowy, dwuwierzchołkowy szczyt w Tatrach Zachodnich, przez który przebiega granica polsko-słowacka. Teraz cały zielony, ale na jesieni przyciąga rdzą, a w zimie bielą – tyle piękna w jednym miejscu i o każdej porze roku!Marsz ze schroniska na szczyt Grzesia zajmuje mi niespełna półtorej godzinny,gdy docieram na szczyt jestem onieśmielony widokami jakie się rozpościerają z tego miejsca.
Tatrzańskie krajobrazy są niesamowite. I to poczucie wolności…, można tak godzinami siedzieć i gapić się w górską ciszę.
Widok na wierzchołki takie jak Kominiarski Wierch, Ciemniaka, Świnicę, Mięguszowiecki Szczyt, Smreczyński Wierch, Krywań, Trzydniowiański Wierch, Starobociański Wierch i oczywiście na Rakoń i Wołowiec i jeszcze wiele szczytów słowackich Tatr.Aż szkoda że nie można ich zdobyć na raz.Po dłuższej chwili odpoczynku na szczycie czas wracać,ruszam w drogę powrotną tym samym szlakiem,mijam dzieciaki które wraz z rodzicami wspinają się na szczyt.Po przyjściu do schroniska robię dłuższą przerwe na posiłek,a potem jeszcze tylko droga powrotna przez dolinę chochołowską na parking gdzie kończe moją przygodę z Grzesiem.