Rabka 2021
Drugą połówkę urlopu zaplanowaliśmy w Rabce
Park Jordanowski i dwukrotna wizyta w Rabkolandzie dostarczyła wszelkich rozrywek Lence przez te parę dni, ponadto przejażdżki na konikach i zakupowy szał pamiątkowy.
W gorszą pogodę wybraliśmy się na Termy do Białki, oczywiście straszny błąd, gdyż na ten sam pomysł wpadło pół Polski. Tak też ku przestrodze: 42 km drogi w korkach (2,5 h) w aucie bo płynny przejazd Zakopianką jest teraz prawdziwym problemem. Stanie w kolejce do kasy w Białce odpuściliśmy, nie doczekalibyśmy. Przejazd do Bukowiny, tu godzina w kolejce po bilet.
A termy same w sobie fajne, Lence najbardziej pasowała „dzika rzeka” i basen z muzyką pod wodą. Zjeżdżalnie na dworze, gdy się tak ochłodziło, to pomyłka, więc z tego nie dało się skorzystać. Ogólnie popływaliśmy że hej.
Jeden z ładniejszych dni wykorzystaliśmy na wycieczkę na górę Wdżar w Kluszkowcach, kto nie był to zachęcam, bo bardzo fajne miejsce. Widoki na Tatry i Zalew Czorsztyński klasa, ponadto letnie zjazdowe trasy rowerowe i narciarskie zimą. Bardzo fajny, (no może troszkę za krótki) szlak pieszy, a dla leniwych wyciąg krzesełkowy. Ponadto grawitacyjny letni tor saneczkowy. Dla nas zdecydowanie atrakcyjne miejsce.
Podsumowując Tatr nie było na tym wyjeździe, ale tłumy pokazywane w telewizji i korki na drogach skutecznie nas zniechęciły. Rabka dla naszej małej rodzinki była atrakcyjna i nie żałowaliśmy za bardzo (no może Tatuś troszkę z żalem spoglądał z daleka ;-) ).