Dziki Wąwóz Ostryszni i piękna Dolina Dłubni
Urlop, podczas którego zdobywaliśmy Karkonosze jeszcze się nie zakończył, a nam jak zwykle mało. Znów ciągnie człowieka na bezdroża. Wsiadamy więc do auta i jedziemy. Cel? Imbramowice, a stamtąd czarny szlak Wąwozem Ostryszni – w tych rejonach jeszcze nas nie było...
Znajdujemy się w granicach Dłubniańskiego Parku Krajobrazowego. Jest wrzesień, co oznacza kwitnące mimozy. Mijamy pola i już wchodzimy do lasu – dzikiego i mrocznego. Cicho tu i pusto, ciemno, ponieważ gęsty i dziki las skutecznie blokuje dostęp światła. Cudownie. Do tego ta leśna gęstwina okraszona została ciekawymi formacjami skalnymi, które rozsiane są wzdłuż szlaku po jednej stronie,
a wśród wapiennych ostańców znajdziemy, np. Organy. Skałki te są również dostosowane do wspinaczki.
Po ok. 1,5 km wychodzimy z lasu na polanę
i dalej ścieżkę, prosto w mimozy, zafascynowana robię zdjęcia,
idziemy dalej. Wokół pola, po prawej rośnie sobie kapusta,
dalej krzak dzikich jeżyn
i wychodzimy w .... Zawadce, żeby nie powiedzieć inaczej : ] W każdym razie pole wywiodło nas w pole i na pewno nie jesteśmy na właściwym szlaku. Odnajdujemy się na mapie i poruszmy dalszymi polami ładnie falującymi
z pasącymi się krówkami,
z powrotem na właściwy tor. Takim sposobem wychodzimy na naszym szlaku w Glanowie, gdzie z czarnego szlak zmienia się w niebieski.
Ten wioskowy odcinek zajmuje prawie 2 km naszej drogi, po czym skręcamy dalej niebieskim, jednocześnie zawracając w kierunku Imbramowic. Wchodzimy w Dolinę Dłubni, jednak wciąż towarzyszy nam asfalt przez kolejne prawie 1,5 km.
Gdy to przetrwamy, wchodzimy w końcu na gruntowe ścieżki, przed nami pojawiają się pagórki – gdy już podejdziemy na nie, możemy podziwiać ładną panoramę.
Znów trochę asfaltu i kilka zabudowań, za moment wchodzimy w las, a tam niespodzianka – mała chatka i przejście szlakiem praktycznie przez czyjeś podwórko (nieogrodzone). Co gorsza wybiega do nas spory pies – nikt go nie woła, a on biegnie za nami.
Nie pomaga próba zawrócenia go ani ignorancja, uparcie podąża z nami – jak się później okaże będzie nam towarzyszył aż do starego cmentarza w Imbramowicach skąd zawróci. Psiak całkiem nie szkodliwy i łagodny – szedł jak nasz, co chwilę się za nami oglądając i czekając. Po drodze mijamy Grodzisko związane z formowaniem się państwa Wiślan. W pewnym momencie schodzimy z niebieskiego szlaku i drogą asfaltową wychodzimy przy wspomnianym starym cmentarzu. Na teren cmentarz prowadzi zabytkowa klasycystyczna brama,
w której znajduje się kostnica. Na cmentarzu znajduje się mogiła zbiorowa 41 powstańców walczących w powstaniu styczniowym, a najstarszy nagrobek pochodzi z 1851 roku.
Na tym kończy się nasza wędrówka. W samych Imbramowicach możemy zwiedzić barokowy kościół pw. Piotra i Pawła
oraz zwrócić uwagę na ciekawą kapliczkę typu latarniowego.
Niestety przez to, że minęliśmy końcową część szlaku, pominęliśmy też źródło Hydrografów i jeden punkt widokowy po drodze, o którym nie wiedzieliśmy. Dzięki temu też wiem, że z pewnością tam powrócę.
Cała trasa to 12 km