Poznajemy Karkonosze - Dzień VI - Wodospad Szklarki, Wodospad Podgórnej, Kaskady Myi, Sokole Góry
Ponieważ dnia poprzedniego pogoda pokrzyżowała nam plany, tego dnia postanawiamy nadrobić straty. Jednak nim wybierzemy się w Rudawy, zajeżdżamy o 7.30 nad Wodospad Szklarki, korzystając z momentu pustki o poranku, zwłaszcza, że mały deszczyk znów się pojawił.
Wodospad ten jest drugim co do wielkości wodospadem Karkonoszy o wysokości 13,3 m., położonym na wysokości 525 m. n. p. m., tworząc malowniczy krajobraz wraz z całym Wąwozem Szklarki.
Przy wodospadzie znajduje się małe Schronisko Kochanówka. Poznaliśmy też jego bardzo przyjaznego lokatora. Historia tego wodospadu sięga aż do czasów średniowiecznych i związana jest z legendą o Duchu Gór - Karkonoszu (Karkonos) znanego też pod imieniem Liczyrzepy i Szklarce – córce Szklarza, której imię nadano kaskadzie. Wodospad powstał poprzez ciśnięcie kamieniem przez Karkonosa do potoku w obronie Szklarki przed zbudzonym smokiem. To on właśnie mieszał w pogodzie wśród Gór Olbrzymich.
Po legendarnych odwiedzinach, kierujemy się do Wodospadu Podgórnej, w pobliżu Przesieki na potoku – Podgórna. Trzeci pod względem wysokości wodospad Karkonoszy (10 m.), położony na wysokości 547 m. n. p. m. Krótki spacer przez las kończy się nie małym zaskoczenie, gdy przed naszymi oczami pojawia się ów wodospad.
Malowniczo spływająca woda między dwoma wysokimi blokami skalnymi, gromadzi się w zbiorniku, który przybiera niesamowite barwy, a to wszystko okraszone rozrzuconymi kamieniami. Niech zdjęcia same przemówią.
Stąd leśną zróżnicowaną ścieżką możemy przejść się wzdłuż potoku nad Kaskadę Myi, której wysokość sięga 5 m.
Teraz już w drogę w Rudawy Janowickie, a nasz przystanek znajduje się pod schroniskiem Szwajcarka. Stąd udajemy się w Sokole Góry czarnym szlakiem w kierunku Husyckich Skałek i dalej na Krzyżną Górę, której wysokość sięga 654 m. n. p. m. Tutaj musimy się rozdzielić, ponieważ nie chcemy ryzykować wchodzenia z psicą. Więc idę... są barierki, są wykute w skale stopnie – nie oznacza to jednak wygodnego szlaku, trzeba się nieco wysilić.
Na górze za to czeka nagroda – przepiękny widok.
Gdy już wracam na dół, w oczekiwaniu, krążę wokół i odnajduję ślady po Zamku Sokolec i Zamkowe Skały.
Okazuje się, że to również historia średniowieczna związana z Henrykiem Brodatym, a nazwa zamku wzięła się od zamieszkującym okoliczne skały sokołów.
Aby dotrzeć do kolejnego punktu widokowego, musimy wrócić czarnym szlakiem do rozgałęzienia i skierować się wraz z czerwonymi znakami w stronę przeciwnej do tej, która przybyliśmy. Chwilę nam to zajmie ponieważ szlak biegnie zakolami, ale dzięki temu podejście jest łagodne.
Sokolik to skała o wysokości 642 m. n. p. m., podchodzimy na górę metalowymi schodami – częściowo kręconymi więc wdrapanie się nie jest skomplikowane, a widoki imponujące.
Platforma, z której podziwiamy panoramę jest zabytkowa. A wszystko zaczęło się w 1885 roku kiedy to postanowiono uczynić to miejsce turystycznym. Ciekawostką jest, że Sokolik Duży był wtedy połączony z Małym za pomocą kładki, która została zdemontowana po II wojnie światowej.
Będąc na Krzyżnej Górze warto zapuścić się dalej, zwłaszcza, że to tylko 1 km. Całe przejście spod schroniska i z powrotem to niecałe 4 km.
W inne rejony po tym objazdowym i pełnym uroku dniu, już nie podążyliśmy, choć dopiero godzina 14 – czeka nas jeszcze przeprowadzka z Domu nad Doliną do domku w Sosnówce (tak się kończy organizacja noclegu w ostatniej chwili kiedy już miejsc brak na zaplanowaną ilość dni).