W krainie krasnali - Wrocław
30 maja 2020 r. Minęło sporo czasu od ostatniego wypadu gdziekolwiek. Powodu raczej nie trzeba wyjaśniać. Ograniczenie podróży to dla mnie ograniczanie tlenu (i dosłownie i w przenośni) niezbędnego do funkcjonowania, do tego, żeby nie zwariować. I ta podróż jest nie do końca czysto relaksacyjna, ponieważ jedziemy służbowo, a zwiedzanie rozpoczynamy dopiero o 13, ale zawsze to coś. Właściwie to bardziej dość szybki obchód niż zwiedzanie.
W pierwszej kolejności dajemy się do Muzeum Narodowego, w którym jeszcze nigdy nie byłam, jednak nie mogę go w pełni zwiedzić mimo przejechanych kilometrów: po pierwsze i przede wszystkim otwarte co drugie piętro, po drugie ciężko zwiedzać przez 2 godziny tak duże Muzeum w szmatce na nosie. Udaje nam się obejrzeć wystawę Sztuki polskiej XVII – XIX wiek,
trochę secesyjnego szkła i innych wyrobów,
prezentowane są przede wszystkim dzieła malarstwa, rzeźby oraz w mniejszym wyborze rzemiosło artystyczne od XVII do początków XX w. Są to prace polskich artystów oraz twórców zagranicznych działających na terenie dawnej Rzeczpospolitej. Ekspozycję wzbogacają przykłady polskiej rzeźby z XIX i początku XX w. oraz rzemiosło artystyczne.
Wystawa z pewnością godna uwagi. Jednak w dalszym planie pozostaje kolejna stała ekspozycja w tym obiekcie: Sztuka Śląska XIV – XIX wiek.
Poza ekspozycjami, warto zwrócić uwagę na sam muzealny budynek, który powstał w II poł. XIX wieku w stylu neorenesansowym. Wykonawcą projektu stał się architekt Karl Friedrich Endell. Do celów muzealnych został on przystosowany po II wojnie światowej. Przy wejściu głównym znajdują się dwa posągi przedstawiające wielkich artystów renesansu: Albrechta Durera oraz Michała Anioła. Całość malowniczo położona na brzegiem Odry spowita jest bluszczem.
Po opuszczeniu Muzeum kierujemy się z biegiem Odry na Ostrów Tumski. Z brzegu podziwiamy piękną panoramę na usianą zabytkami część miasta.
Ostrów Tumski, który w IX i X wieku stanowił gród książęcy i wyspa Piasek to najstarsze zamieszkane części miasta, które jednocześnie stanowią jeden z najbardziej atrakcyjnych zespołów architektonicznych w Europie. W tym rejonie znajdziemy obok siebie kilka gotyckich świątyń w tym katedrę św. Jana Chrzciciela. Budynek powstał w XIII wieku. Posiada 95-metrowe wieże z iglicami, jedne z największych w Polsce organów (157 głosów i pięć manuałów). W świątyni zachowano romańską część dawnej bazyliki z II poł. XII w. Zachowały się fragmenty trójnawowej krypty. W zrekonstruowanym wnętrzu znajdują się bogato rzeźbione drewniane stalle z XVII wieku.
Tym razem to przestrzeń katedralna stała się zalążkiem legendy, według której w XIV wieku krakowski biskup Wawrzyniec pokochał Agnieszkę. Dziewczyna ta niedługo później zmarła. Na jej grobie posadzono białą różę. Pewnej nocy dziewczyna odwiedziła biskupa podając mu kwiat – ten niebawem zmarł. Od tej pory uważa się, że gdy któryś z kanoników odnajdzie u siebie białą różę – wkrótce umrze.
Kierujemy się z powrotem na Rynek. Tutaj zaglądamy do katedry św. Marii Magdaleny – kolejna gotycka budowla ze słynnym Mostkiem czarownic/ pokutujących. Mostek pomiędzy wieżami powstał w XV wieku i właściwie od początku służył za punkt widokowy, był miejscem występów orkiestry. Jednak ludzka wyobraźnia nie ma sobie równej i czasami żadne fakty z nią nie wygrają. Na mostku po zmroku widywano na nim pokutujące dusze zmarłych bądź w innej wersji – pokutujące dusze próżnych dziewcząt, którym bardziej zabawa była w głowie niż piastowanie ogniska domowego.
Krasnale – czy w nie wierzyć czy nie, opanowały one Wrocław. Może nawet kiedyś warto by zaplanować wycieczkę: Szlakiem wrocławskich krasnali? Kilku z nich udało nam się spotkać, a nawet dały się sfotografować. Ale tylko te zaklęte w kamień, pozostałe pewnie poukrywały się przed nachalnymi turystami 😉 Tak na poważnie ich historia, to całkiem ciekawy temat. Wszystko zaczęło się od antykomunistycznego ruchu: "Pomarańczowej alternatywy" w 1982 roku. Wtedy to,szybko po murach Wrocławia, rozprzestrzeniły się wizerunki tych ludków. Władze nie reagowały, ponieważ nie wiadomo było jak... antykomunistyczne hasła i akcje, szybko ucierano, tutaj jednak sprawa była nie taka prosta do rozwiązania. W 2003 roku pamięć o nich wróciła pod postacią małych figurek rozsianych po mieście. W chwili obecnej możemy ich spotkać ok. 350... Aby umożliwić odwiedzenie ich wszystkich powstały nawet specjalne aplikacje oraz mapki.
Jesteśmy na Rynku. To średniowieczny Plac targowy, obecnie jeden z największych rynków staromiejskich Europy.
Tutaj mamy okazję podziwiać jeden z najpiękniejszych Ratuszy w Polsce. Wybudowany na przełomie XIV/ XV wieku łączy w sobie cechy gotyckie oraz renesansowe. Zegar, który odmierza czas po dziś dzień, został zamontowany na ratuszowej wieży już w 1367 roku i był to pierwszy w Polsce zegar mechaniczny, posiadający 24-godzinną tarczę. W piwnicach Ratusza znajduje się Piwnica Świdnicka, jeden z najstarszych lokali gastronomicznych w Europie. W głównej fasadzie Ratusza zwracają uwagę trzy szczyty, gdzie centralny został misternie udekorowany ornamentem i zwieńczony szeregiem sterczyn.
W elewacji bocznej południowej zwracają z kolei uwagę trzy ryzality misternie rzeźbione. Na poziomie ryzalitów znajdują się okna zwieńczone tympanonami z dekoracją przeplecione posągami.
Z kolei elewacja zachodnia – uznawana za najmniej atrakcyjną posiada wieżę oraz dwa szczyty.
W ogólnej perspektywie Ratusz jest niezwykle oryginalnym i ciekawym obiektem, który z każdej strony prezentuje się inaczej.
Tym akcentem i krótką sesją kończymy nasze odwiedziny tego pięknego miasta z założeniem powrotu i to nie jeden raz.