Pójdę w Połoniny... czyli na szlaku z bieszczadzkimi aniołami - Dzień V - VI (Połonina Caryńska, Wetlina)

Pójdę w połoniny
W roztańczone bujne trawy
Pod rękę razem
Z polnym wiatrem
Między szumem liści
Ukryte słowa dla mnie
[Dom o Zielonych Progach – "Pójdę w Połoniny"]

Po zebraniu sił, przyszła kolei na Połoninę Caryńską (1230 m.n.p.m.). Upał nie odpuszcza. Około 7 rano, początek szlaku i już odczuwamy skwarzący żar z nieba. Najpierw jednak decyzja: którym szlakiem. Wymyśliłam. Idziemy zielonym od strony Przełęczy Przysłup Caryński – chyba będzie mniej uczęszczany. Świetnie, bo przy tym można podjechać autem na "parking" niedaleko pola biwakowego pod Połoniną. Cóż... podsumuję po raz kolejny: udało się wrócić i nie zostawić po drodze połowy auta (jak się później, już w domu okaże, coś jednak zaczęło z niego zwisać 😉. Wchodzimy w las wraz z żółtymi znakami, jest podejrzanie łagodna droga w dodatku naprawdę dzika, pełno borowin wokół. Tak mija około godziny czasu do Przysłupa. Podejrzenia były słuszne, po wyjściu z lasu robi się mocno stromo. Wchodzimy na zielony szlak, stąd jeszcze prawie 2 godziny marszu. Całość to tylko trochę ponad 12 km i 4,5 godziny marszu. Przewyższeń niecałe 700 m. Ogólnie niezwykle przyjemna droga i szybka do pokonania, w drodze już ponad granicą lasu słyszymy jakieś pomrykiwania... niedźwiedź to czy burza? Ale skąd tu burza, gdy sklepienie nad głową po raz kolejny o niezmąconym błekicie. Cóż, cokolwiek to było, zostało za nami. Pewne jest to, że nie mieliśmy halucynacji, ponieważ słyszeli to również inni idący od tamtej strony. Na górze pojedyncze jednostki kontemplujące przestrzeń. Jest godzina 9 rano – mamy naprawdę dużo czasu dla siebie: my i Połonina...

Wracamy przez Nasiczne i zatrzymujemy się nad Kaskadami. Przy drodze, a jednak skryte. Skryte, ale niezwykle malownicze progi skalne, o które rozbija się woda nasiczniańskiego potoku.

Po powrocie kierujemy się na obiad nieopodal naszej Oślej Łąki do Łomiankowej Doliny. Willa, w której można wynajmować noclegi, jednak restauracja jest dostępna nie tylko dla gości. Jest pysznie i pięknie z tarasu. Do tego pies Porter jest niezwykle towarzyskim psem. Niech nie wystraszą nikogo jego gabaryty jeśli kiedyś tam dotrze. Jest niezwykle łagodnym psiakiem (oby nadal takim pozostał).
