Nad Biebrzą i Narwią, czyli dalszy ciąg rozlewisk
Wiem, że trochę się powtarzam, bo znów pokazuję rozlewiska, ale korzystamy dopóki się da. Słońce uśmiecha się do nas promiennie, rzeki nadal pięknie i szeroko rozlane, klucze ptaków latają nad głowami i, co warte podkreślenia, komary jeszcze się nie obudziły.
Zaplanowałam trzy punkty widokowe. Dwa z nich odkrywaliśmy jesienią 2020 roku. Trzeci to dla mnie nowość.
1. Grodzisko Sambory na początek.
Średniowieczne grodzisko położone między wsiami Ruś i Sambory to obecnie porośnięty trawą pagórek. Nie jest szczególnie ciekawy sam w sobie. Nawet żadnej tablicy informacyjnej przy nim nie ma.
Za to z góry rozciąga się widok, który przyciąga turystów. Widać stąd ujście Biebrzy jak na dłoni. Jesienią mogłam odróżnić wijące się wśród łąk koryta Biebrzy i Narwi. Teraz wszystko zlało się i to dosłownie w jedną wodną całość: Biebrza, Narew i otaczające je łąki. Tylko wyższe zarośla i krzaki wystawały ponad taflę wody. Od czasu do czasu przelatywały klucze ptaków.
2. Punkt widokowy im. Wiktora Wołkowa w Burzynie.
Wiktor Wołkow (ur. 4 kwietnia 1942 w Białymstoku, zm. 27 marca 2012 w Supraślu) – artysta-fotografik specjalizujący się w fotografii pejzażu oraz przyrody Polski północno-wschodniej. Od 1973 członek Związku Polskich Artystów Fotografików. Autor około stu wystaw indywidualnych i kilkunastu albumów, laureat ponad 100 nagród w konkursach krajowych i międzynarodowych.
Tyle Wikipedia. Od siebie dodam, że zdarzyło mi się spotkać Wiktora Wołkowa na żywo, gdy w dzieciństwie chodziłam na kółko fotograficzne. Dokładnie nie pamiętam okoliczności. Może było to otwarcie jego autorskiej wystawy fotograficznej albo wręczenie nagród w konkursie, w którym był członkiem jury. Teraz wędrując po Puszczy Knyszyńskiej lub Bagnach Biebrzańskich spotykam czasem ślady pamięci o Wołkowie. Bywa to tablica pamiątkowa, kamień albo jak w tym przypadku punkt widokowy jego imienia, ale zawsze z informacją, że tu przyjeżdżał i fotografował.
W Burzynie obserwowaliśmy malowniczo rozlaną Biebrzę i kolejne klucze gęsi, kaczek i żurawi. Tego punktu widokowego nie znałam wcześniej.
3. Zachód słońca na Górze Strękowej.
Góra Strękowa to miejsce ważne historycznie, gdyż tu rozegrała się bitwa znana jako Obrona Wizny i tu znajdują się ruiny schronu obserwacyjnego, w którym zginął Władysław Raginis.
Jeśli chodzi o widoki, tym razem mieliśmy przed sobą rozlewiska Narwi. Nie my jedni wpadliśmy na pomysł, żeby obejrzeć zachód słońca z Góry Strękowej. W miarę zbliżania się zachodu, na polodowcowym wzgórzu przybywało ludzi, a wraz z nimi aparatów fotograficznych i statywów.
Niestety z nastaniem wieczoru zaczął wiać wiatr i ściskać mróz. Nie chcąc całkowicie przemrozić i tak już zziębniętej rodziny, nie doczekałam całkowitego schowania się słońca za horyzont. Zresztą przy sprzętach, które tam zobaczyłam, ze swoim całkiem niezłym aparatem poczułam się jakbym robiła zdjęcia przeciętnym telefonem. Mimo wszystko wróciłam bardzo zadowolona.
Gdyby ktoś chciał porównać to wrześniowe widoki z Grodziska Sambory są tutaj: https://www.zaczarowanepodroze.pl/wasze-podroze/13066,wizna-murale-i-widoki
a z Góry Strękowej tutaj: https://www.zaczarowanepodroze.pl/wasze-podroze/13057,gora-strekowa-i-strekowa-gora-czyli-tam-i-z-powrotem