krawców wierch 1075m.n.p.m.
KRAWCÓW WIERCH 1038 m.n.p.m (28/02/21r)
Korzystając z okazji że pogoda jest słoneczna,postanowiłem wybrać się na pierwszą tegoroczną wycieczkę.
Plan wycieczki szybko ustalony,czas na realizację.A więc na rozruch wybrałem bacówkę na Krawców wierchu.
Wycieczkę rozpoczynam w miejscowości Złotna gdzie dotarłem busem,szlak niebieski którym będe się poruszał informuje mnie iż do bacówki mam 2 godziny marszu.Początek szlaku to szeroka asfaltowa droga która nie sprawia problemów,w jej otoczeniu przepływa rzeczka.
Pokonawszy już pewien odcinek szlaku,natrafiłem na oblodzenie niestety trzeba założyć raki aby iść dalej,po przymusowym postoju idzie się dobrze,
pokonawszy asfaltowy odcinek szlaku wkroczyłem w leśne ostępy,wspinam się powoli do góry,to znowu idę płaskim odcinkiem,tak na przemiennie.
Po dwóch godzinach marszu przez las docieram pod bacówkę,słoneczko przygrzewa,i pojawia się uśmiech na mojej twarzy,a dotego mam fajne widoki,czego chcieć więcej.Postanawiam spędzić tutaj dłuższą chwile i nacieszyć wzrok krajobrazem.
Po godzinnym postoju czas ruszać w dalszą drogę,teraz zmieniam kolor szlaku na żółty którym mam zamiar dostać się aż do soblówki.
Idąc szlakiem żółtym w kierunku Glinki nie spodziewałem się takich widoków(Tatry Zachodnie po czeskiej stronie).Widoki zrekompensowały mi dotychczasową wędrówkę,napawając się tymi pięknymi widokami nawet niewiem kiedy dotarłem pod kościół w glince,tutaj postanawiam na chwile postoju,aby zregenerować się i ruszyć dalej.Po krótkim odpoczynku ruszam dalej żółtym szlakiem w kierunku Soblówki,szlak biegnie znowu asfaltową drogą by po krótkiej chwili ostro wejść w las i od razu podejściem pod góre.Pokonawszy te podejście docieram na piękną polanę na której znowu mam piękne widoki.
Pozostało mi tylko zejść z góry w widoczną w oddali Soblówkę.Dotarwszy do ostatniego punktu na moim szlaku,łapie busa i wracam szczęśliwy do domu.