Męczący Śnieżnik
Śnieżnik, ojjjj dał mi w kość. Wyszło na to, że: nie mam kondycji, jestem słaby, nie przygotowany, za ciężki i ..... Ciężko się szło, bardzo ciężko. Cały czas pod górę i pod górę i pod górę. Ale się udało dojść 🙂 i z tego się bardzo cieszę.
Niby nic takiego bo to zaledwie 1423 m n.p.m. Niby tylko 650 m w sumie podejść i dystans zaledwie 5 km (w jedną stronę). Ale dla mnie nie było za łatwo, przynajmniej dla mnie 🙂🙂
Drogę rozpoczęliśmy z parkingu - z tego samego co idzie się do Jaskini Niedźwiedzia. Po drodze minęliśmy bardzo ładną i otwartą kaplice św. Bernarda oraz źródło Marianna. Jaskinie Niedźwiedzia zostawiamy z boku i na inny czas, bo żeby do niej się dostać trzeba sobie zrobić wcześniejszą rezerwację. Idziemy dalej żółtym szlakiem, wspinając się i wspinając, bez przerwy ....
Kolejnym charakterystycznym punktem jest Przełęcz Śnieżnicka gdzie znajduje się kaplica Czterech Patronów jak i również rozejście szlaków, dla nas bardziej zejście 🙂 Dalej już tylko schronisko i jakieś 200 metrów wyżej szczyt góry.
Schronisko w stylu szwajcarki, typowe dla Sudetów wybudowane w 1871 przez Marianne Orlańską i jest jednym z najstarszych schronisk na ziemi Polskiej.
Szczyt niestety nie pokazał nam widoków, było wszystko zachmurzone, zimno, i bardzo wietrznie. Ale i tak byliśmy zadowoleni ze zdobycia Śnieżnika. Z ciekawostek, ze Śnieżnika można obserwować alpejskie szczyty Rax. A te szczyty oddalone są od Śnieżnika o jakieś 300 km. Hmmm my ledwo widzieliśmy co mamy pod nogami 🙂🙂
Informacje praktyczne:
- parking 12 zł/dzień, na parkingu bezpłatna toaleta typu toi toi
- długość trasy ponad 5 km w jedną stronę
- suma podejść 625; suma zejść 0
- najwyższy szczyt 1426 m n.p.m.
- z wózkami dziecięcymi moim zdanie nie ma co się wybierać