Jurajskie Szlaki Jesienne - Góra Zborów, Grzęda Mirowska i Kuesta Jurajska czyli horyzonty Jury
Tym razem Jurajskie Szlaki Jesienne udały się wybornie 🙂 To jedna z ciekawszych dla mnie wypraw całego projektu, bowiem zaplanowaliśmy na nią jurajskie horyzonty czyli piękne widoki z wapiennymi ostańcami i z ich szczytów. A do tego zamki i parę ciekawostek, zapraszam do lektury 🙂
Podlesice - Góra Zborów
Góra Zborów to wapienny masyw z licznymi skałkami, jeden z ładniejszych punktów widokowych na całej Jurze, dlatego musiał się stać naszym celem 🙂 Znamy to miejsce dość dobrze, bo bywamy tu co jakiś czas. Samochód można zostawić przy samej drodze, gdzie szlak skręca w stronę Góry Zborów, albo na bezpłatnym parkingu przy Centrum Dziedzictwa w Podlesicach. My zatrzymaliśmy się właśnie na parkingu, bo mieliśmy tam dalsze plany.
Góra Zborów to najciekawszy i najbardziej popularny fragment Skał Kroczyckich, objęty ochroną w formie rezerwatu przyrody. Chroni się tutaj charakterystyczne dla Jury ostańce i skalne labirynty, wyjątkowo pięknie tu uformowane. Skałek nie brakuje, a przy odrobinie chęci, można się wspiąć bez żadnego sprzętu na kilka z nich, by chłonąć cudowne panoramy, szczególnie niedługo po wschodzie słońca, z pięknym światłem 🙂 Pogoda była dobra, widoczność świetna, jedynie wiatr chciał nam urwać głowy i wręcz zrzucić ze skałek nas i to co mieliśmy w rękach. Nie daliśmy się!
Jaskinia Głęboka
Mieliśmy w planach zrobić pętelkę lasem pod Jaskinię Głęboką, ale tak nam szybko zleciał czas na skałkach, że musieliśmy się wrócić do Centrum, bo o 10.00 otwierała się Jaskinia Głęboka i z przewodnikiem z centrum właśnie tam się udaliśmy. Jaskinia czynna jest jeszcze do końca października, potem się zamyka na zimę, żeby spokojnie mogły sobie w niej hibernować nietoperze, których tu zimą pomieszkuje aż 7 gatunków.
Nam podczas zwiedzania pokazały się 2, bo jest na tyle ciepło, że jeszcze nie zapadły w zimową hibernację. To też znak, że zimy na razie jeszcze nie będzie 🙂 Widzieliśmy kilka okazów podkowca małego i jednego nocka. Ostatnią zimą hibernowało tu 150 sztuk nietoperzy. Całkiem sporo, choć mniej niż w latach poprzednich. Należy więc podchodzić do nich z ostrożnością, bo podobnie, jak sprawa ma się z pszczołami, powoli wymierają z powodu wszędobylskiej chemii i tępienia przez ludzi. A nietoperze to urocze, małe ssaki, które zjadają mnóstwo komarów, to ich główny składnik diety, toteż powinniśmy być im bardzo przychylni 🙂
Sama jaskinia też nie ustrzegła się w dziejach przed człowiekiem. Dawniej nacieki jaskiniowe czyli czysty kalcyt były eksploatowane przez szpatowców - górników wydobywających kalcyt (szpat), nie tylko w Jaskini Głębokiej, ale i w wielu innych jurajskich jaskiniach. Tak zniszczono cudowną szatę Jaskini Olsztyńskiej w Sokolich Górach. Potem, kiedy jaskinię udostępniono bez przewodnika, również narażono ją na zaśmiecanie i niszczenie szaty naciekowej. Ale i teraz wielu turystów, a raczej pseudoturystów urywa po kryjomu nacieki z jaskini podczas zwiedzania. A trzeba mieć świadomość, że 1 mm nacieku przyrasta w ciągu 100 lat!
Jaskinia dostępna jest w sezonie, tylko z przewodnikiem, wejście stanowi zarazem wyjście, trasa do pokonania to niecałe 200 metrów, im dalej od wejścia, tym ciekawiej. W głębi widać już nieco większe nacieki kalcytowe, głównie stalaktyty i polewy. Ciekawostką są też bardzo oryginalne kotły w stropie jaskini. Podziwiając je, zgadaliśmy się z przewodnikiem, że studiowaliśmy na tej samej uczelni, na sosnowieckiej Żylecie i że w Jaskini Głębokiej bywa mój dawny doktor i opiekun - dr. Andrzej Tyc. Taka miła niespodzianka 🙂 Tym bardziej, że to właśnie z Panem Andrzejem pierwszy raz byłam na Górze Zborów, podczas praktyk na studiach, jakieś 20 lat temu 🙂
Pamiętaj, że w Jaskini Głębokiej przez cały rok panuje temperatura 7 stopni Celsjusza i duża wilgotność. Pod nogami jest błotnisto i zdarzają się kałuże 🙂 Latem warto więc stosownie się ubrać planując zwiedzanie jaskini 🙂 Pod jaskinią czeka wiata z ławami. Zrobiliśmy tu sobie piknik z ciepłą kawą i pajdą chleba. No, nie zabrakło też czekolady, bo słodka z nas rodzina 🙂 W żadnym wnętrzu jedzenie tak nie smakuje, jak na świeżym powietrzu 😉 No i oczywiście jak na całej Jurze, towarzyszyła nam Jurajska - woda z głębi Jury!
Centrum Dziedzictwa Jury
Po Jaskini zajrzeliśmy też do środka budynku Centrum Dziedzictwa Przyrodniczego i Kulturowego Jury w Podlesicach, ponieważ na piętrze można tu zobaczyć wystawę skamieniałości i minerałów, z Jury, ale i z innych ciekawych zakątków z całego świata. Można tu również kupić pamiątkę, a grupy zorganizowane przeżyją tu bardzo ciekawe lekcje w terenie. Geografia, geologia, biologia, świat pszczół - te tematy nie mają tutaj tajemnic i na pewno przekonają niejednego ucznia, jak ciekawa nauka może być, gdy wyjdzie się poza mury szkolne 😉
Polecam, ja sama jako studentka uwielbiałam praktyki wyjazdowe i zwiedziłam wtedy sporo miejsc w Polsce. Teraz sami zabieramy nasze dziewczyny na lekcje w terenie. To świetna alternatywa dla siedzenia przed telewizorem!
Mirów i Grzęda Mirowska
Dalej podążyliśmy do Bobolic, ale po drodze oczywiście jest Mirów. Tutaj sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie. Przez lata zamek jest niedostępny, ale błonia były otwarte dla każdego. Później zamknięto całość, a teraz ogrodzone błonia zamku są dostępne dla turystów odpłatnie. Musieliśmy więc to sprawdzić 🙂
Bilet 7 zł, z kartą dużej rodziny zapłaciliśmy piątkę czyli bilet ulgowy. Zamek niestety nadal jest niedostępny, bo robi się tutaj remont, ciekawa jestem jego końca, który wydaje się nie mieć końca 😉 Obeszliśmy ruiny warowni dookoła, chaszcze są uporządkowane, więc da się wygodnie przejść i dalej ruszyliśmy na Grzędę Mirowską. Tutaj też zmiany. Odkąd pamiętam, ten przeuroczy szlak wiodący z zamku do zamku, bratnich zamków w Mirowie i Bobolicach zawsze był dostępny bezpłatnie dla turystów. To był taki smaczek dodający jeszcze większego uroku temu miejscu. Wiódł tutaj nawet główny Jurajski Szlak Orlich Gniazd!
Cóż, teraz dostać się tu można tylko płacąc za bilet, ale to nie wszystko, przed zamkiem w Bobolicach postawiono siatkę. Pan Lasecki - właściciel obu zamków tłumaczy się, że jest to spowodowane faktem, że większa liczba właścicieli nie potrafi się tutaj dogadać. No szkoda wielka! Nawet widzę na nowych mapach w Internecie, że Szlak Orlich Gniazd poprowadzono teraz asfaltem pomiędzy dwoma zamkami.
A Grzęda Mirowska to miejsce cudowne, ten odcinek między zamkami ma jakieś 3 km, biegnie wydeptaną ścieżynką, usłaną miejscami skałkami, a w jej połowie mniej więcej pięknie widać przed sobą zamek w Bobolicach, zaś za plecami, jak się odwrócisz, to zobaczysz ruiny mirowskiej warowni. Bardzo przyjemne widoczki! Dobrze, że w ogóle można się tu jeszcze poruszać, bo w Necie już krążyły informacje, że w ogóle jest ta ścieżka niedostępna.
Zamek Bobolice
Wróciliśmy więc do samochodu i podjechaliśmy do Bobolic. Tutaj już nie jest dla nas niespodzianką, że prócz biletu do wnętrz zamku, trzeba osobno zapłacić za wejście na błonia, tyle samo, co w Mirowie. Chociaż parking pozostał bezpłatny.
Uroku temu miejscu odmówić nie można, toteż chętnie tu przybywamy, mimo zawirowań 🙂 Pięknie odbudowany zamek w Bobolicach to jedna z nielicznych średniowiecznych warowni dostępnych w całości na Jurze. Jest więc unikatem! Docenili to twórcy popularnego serialu "Korona Królów", którzy kręcili tutaj sceny do tego filmu. Bobolice stały się w serialu Wawelem. Ciekawostką jest również, że tutaj kręcono teledysk promujący film animowany "Merida Waleczna".
Nie mogliśmy sobie odmówić wejścia do wnętrz murów zamku, choć już kiedyś je przekroczyliśmy, ale trochę się tutaj pozmieniało 🙂 Lubimy stare zamki, nawet jeśli są to tylko rekonstrukcje w dużej mierze. Surowe wnętrza mają bardzo specyficzny klimat, a do tego zawsze sporo w nich historii. Jest i ciekawostka, patrząc na mury zamku z błoni, zobaczysz wystający, drewniany element. Ja wiem co to, a Ty ? To nic innego jak dawna ubikacja, z dziurą w podłodze 🙂 Najdziwniejsze jest w tym wszystkim to, że znajduje się ona nie przy ziemi, a na sporej wysokości 😉
Kuesta Jurajska w Żarkach
Wracając już do domu, zatrzymaliśmy się w ostatnim zaplanowanym punkcie. To Kuesta Jurajska w Żarkach czyli wielki próg skalny, z którego roztacza się szeroki widok. Tutaj też stoją ruiny kamiennego kościoła Św. Stanisława. Świątynia powstała około 1780 roku, w miejscu wcześniejszej, drewnianej kaplicy, na wzgórzu Laskowiec. To tutaj stała ówczesna osada Żarki. Już w połowie XIX wieku kościółek stanowił ruinę, dziś można tutaj urządzić rodzinny piknik z pięknym widokiem, bo przygotowano ławy i stoły.
My o pikniku już nie myśleliśmy, bo wzywał nas dom i dzieci. Jeszcze tylko 300 metrów od ruinek odwiedziliśmy nie pierwszy już raz babkę 🙂 Nie, nie naszą, tylko sędziwą Lipę Babkę 🙂 Ma ponad 500 lat! Właściwie wielki, zachowany pień to tylko część drzewa, jakby połowa pnia, nawet niepełna, ale nadal żywa, pełna liści i owoców. To spora ciekawostka! Niech żyje i 1000 lat i będzie świadkiem jurajskich wydarzeń, podobnie jak stojący obok drewniany krzyż, który jak widać, też wiele już przeszedł.
Informacje praktyczne
Centrum Dziedzictwa Przyrodniczego i Kulturowego Jury
Podlesice 83, Kroczyce
tel. 730-702-056
www.podlesice.org.pl
Czynne: V-IX pn-nd 9.00-17.00, X-IV pn-pt 9.00-15.00
Jaskinia Głęboka
Czynna 15 IV - 31 X 9.00-16.00, turyści indywidualni od 10.00
Bilety: normalny 15 zł, ulgowy 12 zł
Wejście do jaskini o pełnych godzinach, minimalna ilość zwiedzających – 5 osób
Najlepiej umówić się telefonicznie lub mailowo:
tel. 730-702-056, biuro@podlesice.org.pl
Wilgotność 95-98 %
Temperatura około 7 stopni Celsjusza
Trasa jest oświetlona elektrycznie, nie wymaga żadnego sprzętu
Kaski dostaje się w centrum
Trasa niedostępna dla wózków i osób niepełnosprawnych
Zalecane sportowe obuwie, możliwe kałuże
Zamek Mirów
Mirów, Niegowa
Czynne: pn-pt 10.00-16.00, sb-nd 10.00-18.00
Bilety: błonia normalny 7 zł, ulgowy 5 zł
Zamek niedostępny
Karta dużej rodziny uprawnia do biletu ulgowego
Błonia raczej niedostępne dla wózków, choć da się podjechać z trudem
Grzęda Mirowska niedostępna dla wózków
Zamek Bobolice
Bobolice, Niegowa
tel. 34/ 328-80-02
www.zamekbobolice.pl
Czynne: pn-pt 10.00-16.00, sb-nd 10.00-18.00
Bilety: błonia (i parking): normalny 7 zł, ulgowy 5 zł
Zamek: normalny 15 zł, ulgowy 10 zł
Karta dużej rodziny uprawnia do biletu ulgowego
Błonia są dostępne dla wózków, wnętrza zamku nie