Kopna Góra w oczekiwaniu na żubry
Sytuacja jaka jest każdy widzi. Wirus czai się na każdym kroku, widmo kwarantanny również. My na razie się trzymamy i dopóki możemy, nie rezygnujemy z wypadów na świeże powietrze.
Zatrzymaliśmy się na dobrze znanym parkingu w Kopnej Górze. Nie poszliśmy jednak do arboretum, tylko na spacer ścieżką przyrodniczą „Woronicza”. Ścieżka zawdzięcza swoją nazwę strumykowi, który dwukrotnie przecina.
Ostatnio pokonywaliśmy tę trasę wczesną wiosną i w przeciwnym kierunku, więc droga niby znana wyglądała jednak inaczej.
Ogólnie było pochmurno, wilgotno i trochę szaro-buro, ale za to grzyby wyrosły jak grzyby po deszczu. Po powrocie najpierw zrobiłam dwa słoiczki marynowanych opieńków (kurki zjedliśmy na bieżąco), a dopiero później mogłam zabrać się za porządkowanie zdjęć.
Na koniec to, od czego właściwie powinnam zacząć. W Kopnej Górze powstaje zagroda pokazowa żubrów. Powstaje już od jakiegoś czasu, ale do tej pory, poza tablicą informującą o tym fakcie, nic ciekawego nie było widać. Teraz są już ogrodzenia, zabudowania i jeśli wierzyć zamieszczonym informacjom, wiosną przyszłego roku będzie można oglądać tu żubry. Miałabym do nich o połowę bliżej niż do Białowieży. Czekam z niecierpliwością i jak żubry w Kopnej Górze się pojawią, to chętnie je odwiedzę.