Bieszczady nie takie dzikie
I wreszcie biały punkt na mapie przestał być biały. Niestety kto wybrał w tym roku Bieszczady, aby w ciszy i spokoju pochodzić po górach, tak jak ja mógł się rozczarować tłumami ludzi na każdym kroku. Tłok na szlakach, tłok w restauracjach, trudno o wolne miejsca noclegowe. Pewnie Bieszczady dostaną jeszcze kiedyś swoją drugą szansę. Krótkie, mało męczące warianty pozwalające szybko cieszyć się widokami stanowią bowiem dobry wybór na pierwsze sezonowe trekkingi.
Ps. Trasa: Jezioro Solińskie - Połonina Caryńska - Tarnica - Klasztor Karmelitów Bosych w Zagórzu (polecany fanom Pana Samochodzika) - na powrocie Zamek w Krasiczynie i nieuwieczniony na zdjęciach Przemyśl.