Podlasie - Pratulin, Kostomłoty, Włodawa, Jabłeczna i Kodeń

Martyrium w Pratulinie, allie
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Ciąg dalszy pierwszego dnia na Podlasiu. To był mały maraton krajoznawczy; pod koniec dnia już prawie nie pamiętaliśmy co widzieliśmy na początku. Na szczęście za nas "pamiętały" notatki robione na chybcika po drodze oraz zdjęcia szyldów, opisów, map i planów w telefonach komórkowych (tak a propos; ciekawa jestem czy utrwalacie swoje podróże w jakiś inny sposób poza albumami zdjęć oraz oczywiście relacjami na PSZ). Właśnie one podpowiadają mi, że po zwiedzeniu janowskiej stadniny ruszyliśmy do Pratulina - małej wsi, w której znajduje się tzw. Martyrium Pratulińskie. 

Jest to miejsce upamiętniające śmierć 13 mieszkańców broniących dostępu do lokalnego kościoła podczas akcji przymusowego przyłączania miejscowych unitów do Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. Zostali oni zastrzeleni przez carskie wojsko podczas wydarzeń w 1874 roku. Martyrium powstało kilkanaście lat temu, po przeniesieniu na miejsce rozebranej świątyni kościoła z innej miejscowości. Znajdują się w nim obecnie relikwie po zamordowanych, a sanktuarium odwiedzają wierni w nadziei na doświadczenie ich rzekomo uzdrawiających właściwości. Charakter i położenie miejsca na pewno sprzyja wyciszeniu i refleksji, a jeśli ktoś ma ochotę na dłuższy pobyt w Pratulinie, może skorzystać z gościnności lokalnego Domu Pielgrzyma.

Martyrium w Pratulinie, allie
Martyrium w Pratulinie, allie

Kolejna odwiedzona przez nas miejscowość również wiąże się z burzliwą historią unickiego kościoła na Podlasiu. Kostomłoty, bo o nich mowa, to miejscowość, w której znajduje się jedyna obecnie na świecie parafia neounicka (czyli katolicka obrządku bizantyjsko-słowiańskiego). Powstanie obrządku neounickiego związane było z próbą odnowienia na terenach dawnego zaboru rosyjskiego kościoła unickiego, zlikwidowanego przez władze carskie. Dzieje kostomłockiej parafii można poznać dzięki lokalnej przewodniczce mającej prawdziwy dar opowiadania. Teren wokół kościoła jest bardzo zadbany i naprawdę malowniczy, urozmaicony powstałymi co prawda współcześnie, ale cieszącymi urodą budyneczkami. 

Nie zwalniając tempa zwiedzania jedziemy następnie do Włodawy - miasta, które może być symbolem harmonijnego dawniej współżycia ludzi różnych kultur i wyznań. Do dziś można w nim zobaczyć świątynie wszystkich religii, wyznawanych przez mieszkańców - kościoły, cerkwie i synagogi. Właśnie od imponującej Wielkiej Synagogi rozpoczęliśmy zwiedzanie - jest to pieczołowicie odnowiony budynek z odtworzonym dawnym wnętrzem, w tym przepiękną szafą ołtarzową (Aron ha kodesz). Obecnie w synagodze mieści się muzeum ze stałą wystawą poświęconą historii i kulturze polskich i włodawskich Żydów. Rzucamy jeszcze okiem na położoną niedaleko cerkiew pw. Narodzenia NMP, a także na tzw. Czworobok, czyli można powiedzieć takie włodawskie "Sukiennice" - charakterystyczną budowlę z początku XVIII w., w której znajdowały się kramy miejskie.

Kościół w Pratulinie, allie
Kościół w Pratulinie, allie

To jeszcze nie koniec na dziś. Kolejnym punktem programu naszej zmęczonej i bardzo głodnej już grupy była Jabłeczna, a konkretnie położony w niej Monaster św. Onufrego.  Według legendy pierwsza wspólnota monastyczna w Jabłecznej powstała, gdy w XV wieku rzeką Bug do miejscowości przypłynęła ikona jej obecnego patrona. Główna świątynia monastyru, czyli cerkiew św. Onufrego mieści w sobie przebogato zdobiony, piękny ikonostas - warto było go zobaczyć na własne oczy.

Finał pierwszego dnia zwiedzania Podlasia ma miejsce w Kodniu - mieście przed wiekami świetnie prosperującym, obecnie znanym głównie z bazyliki św. Anny oraz sanktuarium położonym na terenach, których historycznymi właścicielami byli kolejno Sapiehowie, Braniccy i Czartoryscy. Smaczny posiłek w domu pielgrzyma oraz spokojny spacer po tych "włościach" dobrze nam zrobiły na koniec bardzo intensywnego dnia. W drodze powrotnej do naszej bazy wypadowej naprawdę poczuliśmy w nogach i głowach "trudy" zwiedzania.

Jedna ze stacji drogi krzyżowej w Pratulinie, allie
, allie
Kostomłoty, allie
Kostomłoty, allie
, allie
Ikonostas cerkwi w Kostomłotach, allie
Kostomłoty, allie
Kostomłoty, allie
Wielka Synagoga we Włodawie, allie
Wielka Synagoga we Włodawie, allie
Aron ha kodesz włodawskiej Wielkiej Synagogi, allie
Symbol kulturowego tygla we Włodawie, allie
Synagoga we Włodawie, allie
Wystawa w Synagodze Mniejszej we Włodawie, allie
Wystawa w Synagodze Mniejszej we Włodawie, allie
Czworobok we Włodawie, allie
Pomnik Walki i Męczeństwa we Włodawie, allie
Monaster w Jabłecznej, allie
Monaster w Jabłecznej, allie
Monaster w Jabłecznej, allie
Olśniewający ikonostas cerkwi w Jabłecznej, allie
, allie
Kaplica Zaśnięcia Przenajświętszej Bogurodzicy w Jabłecznej, allie
Bazylika św. Anny w Kodniu, allie
Rozlewisko w Kodniu, allie
Kodeń, allie
Dawna cerkiew w Kodniu, allie
tzw. studnia Sapiehów, allie
Komentarze 11
Tagi łatwa
2020-09-02
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

tomtur
04 listopad 2020 22:55

Bardzo ciekawa wycieczka. My od dawna mamy w planach Kodeń i Włodawę ale wciąż są to nadal tylko plany.

Maciej A
26 październik 2020 10:15

Fajna wycieczka, bardzo przyjemny region

Ten rok ze względu na pandemię mocno dla mnie stracony turystycznie. Jakoś nie mogłem się zdecydować na dłuższe podróże

Spisuję dodatkowo w arkuszu trasy górskie i zbieram stempelki z schronisk, taka tradycja...

Anja
24 październik 2020 09:19

[cytuj autor='allie'] Zdaje się, że przed nami długie jesienne covidowe wieczory, więc może coś w końcu uda się zdziałać... [/cytuj]

Też mam taką nadzieję, bo również mam spore zaległości w tym temacie. Oglądając własne zdjęcia, jak i dodawane przez Was wycieczki, cieszę się, że mimo stanu epidemii udało się je zrealizować, że lato pozwoliło zrealizować wcześniej odłożone plany.

 

allie
23 październik 2020 22:17

[cytuj autor='Joanna'] Ja (oprócz zdjęć oczywiście) zbieram wszelkiego rodzaju bilety wstępu, o ile nie są tylko paragonem z kasy. Też jeszcze nie zebrałam się, żeby uporządkować je w jakiś fajny sposób, pozwalający na oglądanie i wspominanie. [/cytuj]

Zdaje się, że przed nami długie jesienne covidowe wieczory, więc może coś w końcu uda się zdziałać...

Joanna
22 październik 2020 13:56

[cytuj autor='allie'] O, dziękuję za odpowiedź, Marcinie 🙂 Pytałam o to po części dlatego, że kiedyś znajoma mi opowiadała, że jej z kolei znajomi dokumentują wszystkie swoje wycieczki w formie takich wyklejanych (zdjęciami i innymi pamiątkami) i pisanych albumów. Od dłuższego czasu się zbieram do próby sklecenia czegoś w tym stylu, ale jakoś jeszcze się nie zebrałam... 😉 [/cytuj]

Ja (oprócz zdjęć oczywiście) zbieram wszelkiego rodzaju bilety wstępu, o ile nie są tylko paragonem z kasy. Też jeszcze nie zebrałam się, żeby uporządkować je w jakiś fajny sposób, pozwalający na oglądanie i wspominanie.

allie
21 październik 2020 21:49

[cytuj autor='Marcin_Henioo'] Piękne miejsca! Zazdraszczam ;-) W tamtych rejonach gdzieś wędrowaliśmy, ale w tych miejscach gdzie Ty byłaś, nie byliśmy.Pytasz: tak a propos; ciekawa jestem czy utrwalacie swoje podróże w jakiś inny sposób poza albumami zdjęć oraz oczywiście relacjami na PSZ. Powiem tak: do pewnego czasu robiłem co roku Fotoksiążki z poprzedniego roku, w wyjazdów, wycieczek itp. Ale z braku czasu już tego nie robię, natomiast obiecuję sobie, że kiedyś wydam taką fotoksiążkę ze wspomnieniami na podstawie swoich opisów wycieczek z Polskich Szlaków. [/cytuj]

O, dziękuję za odpowiedź, Marcinie 🙂 Pytałam o to po części dlatego, że kiedyś znajoma mi opowiadała, że jej z kolei znajomi dokumentują wszystkie swoje wycieczki w formie takich wyklejanych (zdjęciami i innymi pamiątkami) i pisanych albumów. Od dłuższego czasu się zbieram do próby sklecenia czegoś w tym stylu, ale jakoś jeszcze się nie zebrałam... 😉

allie
21 październik 2020 21:45

[cytuj autor='Anna Piernikarczyk'] Ale fajne ciekawostki, w tym tygodniu się nam sakralnie zrobiło 🙂 [/cytuj]

Tak, ta podlaska wycieczka w części miała taki klimat. Jak stwierdził pół żartem, pół serio nasz przewodnik, na Podlasiu nie było Krzyżaków, więc nie ma zamków i tym podobnych obiektów do zwiedzania. Jest tylko "lasek, piasek i karasek " 🙂

Marcin_Henioo
19 październik 2020 15:42

Piękne miejsca! Zazdraszczam ;-) W tamtych rejonach gdzieś wędrowaliśmy, ale w tych miejscach gdzie Ty byłaś, nie byliśmy.

Pytasz: tak a propos; ciekawa jestem czy utrwalacie swoje podróże w jakiś inny sposób poza albumami zdjęć oraz oczywiście relacjami na PSZ. Powiem tak: do pewnego czasu robiłem co roku Fotoksiążki z poprzedniego roku, w wyjazdów, wycieczek itp. Ale z braku czasu już tego nie robię, natomiast obiecuję sobie, że kiedyś wydam taką fotoksiążkę ze wspomnieniami na podstawie swoich opisów wycieczek z Polskich Szlaków.

Anna Piernikarczyk
16 październik 2020 14:28

Ale fajne ciekawostki, w tym tygodniu się nam sakralnie zrobiło 🙂

Joanna
15 październik 2020 11:17

Z tego wszystkiego, tylko Jabłecznej nie znam, bo dzień był za krótki 🙂 Fajnie odświeża się wspomnienia oglądając Twoje zdjęcia.

MaciejW
15 październik 2020 08:52

Świetna wyprawa i przepiękne zabytki. Mam nadzieję, że będzie mi dane kiedyś odwiedzić te miejsca. 

Wycieczka na mapie

Zwiedzone atrakcje

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024