Jurajskie Szlaki Jesienne - atrakcyjne rowerowe Żarki
Znacie Żarki na Jurze? To miejsce wyjątkowe, nie znajdziecie tu popularnego zamku, ale to niewielkie miasteczko oferuje moc atrakcji. Trudno nawet je zliczyć, a wszystkie miejsca są tak przyjazne dla turystów i dzieciaczków, że poznawanie Żarek to prawdziwa przyjemność! Jeśli więc chcesz zrobić radość swoim Skarbom, a przy tym samemu dobrze się zabawić, obierz ten kierunek 🙂
Rowerowe Żarki na Jurze
My z dziećmi w Żarkach bawiliśmy się świetnie już kilka lat temu, a tym razem nasze Jurajskie Szlaki Jesienne realizowaliśmy tylko we dwoje, na rowerach. Ostatnio dość często pojawiają się dwa kółka u nas 🙂 Żarki to wprost wymarzone miejsce na rower, odczarowaliśmy trochę Jurę tym samym, bo wczoraj jechało mi się fantastycznie! Wytyczono tu ponad 20 km asfaltowanych tras, przez pola i lasy, dobrych nawet dla dzieci. Są one dobrze przygotowane, a różne ciekawe punkty na mapie Żarek położone są na tyle blisko, że nie zdążyliśmy się nawet zmęczyć, pętelka na lajciku 😉
Krótkie podsumowanie trasy:
- Długość pętli: około 13 km
- Liczba obiektów: 11
- Czas: 6 godzin
Stary Młyn - Muzeum Dawnych Rzemiosł
Pętlę rozpoczęliśmy pod Starym Młynem, tu na parkingu zostawiliśmy samochód i przerzuciliśmy się na rowerki. Stary Młyn to fantastyczny obiekt, który kiedyś odwiedzaliśmy z dziećmi w wersji pełnej (około 1 h), z multimediami. Teraz wybraliśmy skrócony model zwiedzania dla rowerzystów, trwa 15 minut a i tak obejrzeliśmy jeden filmik o wypiekaniu chleba. Cały parter tego zabytkowego obiektu, autentycznego, 100-letniego młyna poświęcony jest właśnie tej tematyce. Spróbowaliśmy z ziaren wydobyć mąkę za pomocą najprostszych narzędzi czyli dwóch kamieni. Dużo lepiej poradził sobie nowoczesny młynek 😉
Zaś wyżej poznajemy trochę historii Żarek i dawne zawody, które kwitły w mieście. To na pewno szewc, kołodziej czy karczmarz. Można tu wziąć do ręki but zrobiony w całości ręcznie, z twardej skóry, z pomocą maleńkich drewnianych kołeczków, z podeszwą powleczoną specjalnym lakiem, by nie przemakała. Ciekawostek tu nie brakuje.
Wehikuł Czasu
Kto śledzi nasze relacje, to wie, że to miejsce odwiedziliśmy z dziećmi całkiem niedawno, podczas Juromanii. Tak nam się spodobało, że chętnie tutaj wróciliśmy, tym razem sprawdzić bardziej aktywne rozrywki 🙂 Postrzelaliśmy z łuku i jak się okazało, nie jest to aż takie trudne, bo już za trzecim razem udało nam się wbić strzały w tarcze 🙂 Rodzajów łuków jest tu kilka, większe i mniejsze, tatarskie używają dzieci, bo są najmniejsze. Ponoć dzieciaki bardzo lubią tą zabawę i wcale się nie dziwię, warto spróbować 🙂
Wehikuł Czasu prowadzi małżeństwo - Justyna i Janusz Nowakowie, pełni pasji i wiedzy na temat historii. Przeglądając oręże i średniowieczne stroje, sporo z nich uszyła sama Pani Justyna, zaszliśmy do skryptorium, gdzie gęsim piórem usiłowałam napisać swe imię. Wcale nie było mi łatwo, wyszło jak wyszło 😉 Ale zabawa jest świetna, dzieci robią tu na warsztatach również zabawki średniowieczne czy lepią naczynia z gliny. Jak się domyślić właśnie glina najbardziej im przypada zwykle do gustu, bo bezkarnie się ubrudzić - bezcenne 😉
Stodoły i targ
Okazuje się, że w Żarkach wszystko jest naprawdę blisko, rower to wymarzony środek lokomocji, by poznawać miasteczko 🙂 Choć wydaje się, że Wehikuł leży gdzieś na uboczu, to parę pociągnięć pedałem stąd już są słynne żareckie stodoły, a że środa, to i targ przy stodołach. Ten w środę jest trochę mniejszy, znacznie więcej kramów rozkłada się w sobotę. To słynne Żareckie Jarmarki, dawny targ zwierzęcy, który zachował się do dziś, jako jedyny taki w szerokiej okolicy. Nawet nadal są zwierzęta, choć brakuje koni, które kiedyś były tu na porządku dziennym.
Na targu poznaliśmy Panią Jadzię Plesińską, warto odnaleźć jej stanowisko (wejście od strony kościoła), bo dostępny jest tutaj prawdziwy tatarczuch - słodki, gryczany chleb, będący lokalną specjalnością. Wraz z żareckimi obwarzankami odpustowymi, chleb ten jest wpisany na listę produktów tradycyjnych. Oczywiście skosztowaliśmy tego chleba, a nawet wzięliśmy do domu. Smak - niebo w gębie. Dopytywaliśmy czy jest ze śliwkami czy może na miodzie, bo ma wyraźną słodycz w smaku. Ale nie, to z samej gryki ta słodycz. Wystarczy masło i już niczego więcej do szczęścia nie trzeba. Także pamiętajcie, sobota albo środa, stodoły w Żarkach i Pani Jadzia 🙂
Rynek, Synagoga i Restobar Dawna Łaźnia czyli Żydzi w mieście
Tutaj spotkaliśmy się też z Panią Kasią z Urzędu w Żarkach, to przemiła osoba, która świetnie zna i promuje Żarki. To właśnie ona zaproponowała nam rowerową trasę po atrakcjach miasteczka. Poprowadziła nas po historycznym rynku, wprowadziła do dawnej synagogi i opowiedziała wiele ciekawostek o historii Żarek.
Żydzi osiedli w Żarkach najpewniej w XVII wieku, a przed wojną ponad połowa mieszkańców miasteczka to byli Żydzi, prężni, sprytni, ze smykałką do interesów. To zwykle oni prowadzili najlepsze interesy w Żarkach. Było ich około 600 rodzin. Żyli w pełnej zgodzie z Polakami, obok siebie mieli swe świątynie, domy, a nawet ubojnię dla zwierząt pod jednym dachem. Podczas wojny niemal wszyscy zostali wywiezieni, raptem kilkudziesięciu zdołało się uratować, również z pomocą Polaków. W tym czasie miasto wymarło.
Dziś Żydów w mieście już nie ma, ale pozostało wiele pamiątek po nich. Na rynku, gdzie do dziś widać kamienny ślad dawnego targu, mieściło się otwarte getto, a zaraz obok Synagoga Wielka. Przy niej stały Synagoga Mała, a za nimi łaźnie żydowskie i ubojnia dla ptactwa. Te budynki się nie zachowały, ale dawna synagoga jest pięknie odremontowana i stała się własnością gminy. Dziś kryje punkt Informacji Turystycznej i Ośrodek Kultury. Dawna synagoga we wnętrzu nie zachowała żadnych śladów świątyni, nawet nie zachowały się zdjęcia jej wystroju, ale fasadzie przywrócono bardziej pierwotny wygląd.
Naprzeciw dawnej synagogi odwiedzić dziś warto ciekawą restaurację Restobar Dawna Łaźnia. Powstała ona w tym roku (maj 2020) i mieści się w autentycznym budynku dawnej łaźni, gdzie właściciele odnaleźli jeszcze prysznice i wanny. Pełni pasji pięknie odrestaurowali to miejsce, a wśród ciekawego wyposażenia na pierwszy plan wybijają się historyczne fotografie Żarek.
Zjesz tu pyszne naleśniki, na słodko lub wytrawnie, ale też burgery z wołowiną, schabowego czy zawsze smaczną zupę dnia 🙂 Do kawy i deser się znajdzie. Co jakiś czas restaurację wypełnia dźwięk muzyki na żywo, bo organizuje się tutaj koncerty. Miły, rodzinny biznes, warty polecenia 🙂 W przyszłym roku prawdopodobnie będzie też oferował pokoje gościnne.
Latem otwiera się tu letnia kawiarenka na zewnątrz, idealna dla rowerzystów, można wtedy też zjeść tu lody z pobliskiej Manufaktury słodyczy Hokus Pokuss. Kiedyś lepiliśmy tam lizaczki z naszymi dziewczynkami, jak to Natalka nazywała samoręcznie 😉
Na skałki
Tutaj kończy się nasza część zwiedzania miasta i ruszamy w teren 🙂 To, co tak naprawdę lubimy najbardziej 😉 Cel to oczywiście skałki, ale nie tylko. Pierwszy ostaniec na trasie to wielki wapienny twór w Przewodziszowicach, gdzie zachowały się ruiny strażnicy. Powstała w XIV wieku jako element całego systemu chroniącego Kraków przed Śląskiem i funkcjonowała maksymalnie 200 lat.
Dziś sterczy tu tylko jedna ze ścian, wysoko na ostańcu. Ta potężna skała jest dobrze przygotowana dla wspinaczy, mogą tu swych sił próbować nawet dzieci. Oczywiście, jeśli masz o tym pojęcie, bo jeśli jest Ci to obca dziedzina, to tylko pod okiem miejscowych instruktorów.
W Przewodziszowicach można też wypożyczyć rowery, hulajnogi, zimą narty biegowe. Informacja o tym znajduje się na parkingu przy szlaku do strażnicy. No właśnie nie podjedziesz do końca samochodem, około 800 metrów trzeba podejść pieszo lub jak my, na rowerze. Kiedyś i pieszo tutaj z dziećmi maszerowaliśmy, trasa jest łatwa, asfaltowa, delikatnie pod górę.
Pustelnia w Czatachowie
Spod Przewodziszowic udaliśmy się dalej na północ, do maleńkiej miejscowości Czatachowa, gdzie zagubiła się Pustelnia Ducha Świętego. Faktycznie można napisać zagubiła się 🙂 Dostępny jest kościółek, ale próżno szukaliśmy domków eremickich, bo wyczułam, że takie właśnie jest życzenie pustelników. Nie pchaliśmy się więc na siłę. Ciekawa jest historia tego miejsca, choć tak naprawdę dość krótka.
W 1992 roku w Czatachowie, w lesie powstała jedyna dziś na Jurze północnej pustelnia. Założyło ją kilku mężczyzn na czele z ojcem Stefanem Legawcem, paulinem z Jasnej Góry, który od swoich przełożonych uzyskał zgodę na podjęcie pustelniczego życia. Mężczyźni postawili tu drewnianą kapliczkę, którą z czasem zastąpił murowany z wapiennego kamienia kościółek. Obok stoi też kaplica Św. Antoniego Pustelnika. Obie budowle otacza kamienny mur, ale poprzez bramę z napisem Pustelnia Świętego Ducha można do nich podejść. Nam udało się nawet pomodlić we wnętrzu kościoła.
Każdy z tych mężczyzn, na wzór starożytnych pustelników, zamieszkał we własnym eremie czyli małej drewnianej chatce ze stromym dachem i skromnym wyposażeniem. Każdy ma piec i podobno trumnę jako łóżko. Pustelnicy w szarych habitach głównie spędzają czas w swych eremach, z dala od ludzi, bez wygód i technologii, ponieważ ślubowali ubóstwo. Chętnie pomagają mieszkańcom Czatachowy. Kiedyś eremy były łatwiej dostępne, dziś zagubione w lesie, są zasłonięte dodatkowo przez ogrodzenia z drewnianych żerdzi. Cóż pozostawmy ich sobie...
Skały Rajce
Wracając zboczyliśmy na chwilę z trasy i podeszliśmy do wysoko położonych Skał Rajce. Z dołu wydały się nieosiągalne, ale kiedy przeszłam kawałek wydeptaną ścieżką, okazało się, że po chwili można już podziwiać widoki z ich szczytu 🙂 Wejście nie jest bardzo trudne, nie wymaga żadnego sprzętu ani specjalistycznego obuwia 🙂 Na górze czeka krzyż, polska flaga i panorama Żarek oraz szerokiej okolicy. No i ten wiatr we włosach, który budzi we mnie zawsze w takich miejscach poczucie szczęścia i wolności!
Leśniów - Sanktuarium i Przystań Turystyczna
Dosłownie po chwili byliśmy z powrotem w Żarkach, a dokładniej w Leśniowie. Miejsce znane pielgrzymom, bo stoi tu Sanktuarium MB Leśniowskiej - patronki Rodzin z klasztorem ojców Paulinów. Bije tu również cudowne źródełko, a wszystko zaczęło się w 1382 roku, kiedy książę Władysław Opolczyk modlił się tu o wodę. Woda trysnęła, a w miejscu, gdzie się to stało, władca pozostawił drewnianą figurkę Maryi. Dziś zdobi ona ołtarz główny Sanktuarium, którego wnętrze jest piękne. W niedzielę warto wybrać się tutaj na specjalne błogosławieństwo rodzin podczas mszy świętej.
A spod Sanktuarium widać już Przystań Turystyczną Leśniów. To pyszna restauracja, gdzie i przenocować można, a ponadto organizowane są tutaj rajdy po okolicy gazikami czyli fajnymi, niedużymi pojazdami militarnymi. Dla dzieciaków można tu zorganizować natomiast warsztaty robienia pizzy 🙂
My po skałkowych przygodach po prostu chcieliśmy napełnić żołądki. Ja ku temu wybrałam sobie słusznego schabowego, to polskie pewniak 😉 Ale był w towarzystwie pysznego puree ziemniaczanego i zasmażanej kapusty. Ja takim zestawem nie mogłam pogardzić, choć i inne pozycje kusiły 🙂 Łukasz właśnie skusił się na mniej tradycyjne, a bardziej nowoczesne danie - gnocchi z suszonymi pomidorami i rukolą. Zawsze próbujemy nawzajem swoich dań, bo to wielka frajda, najlepiej jak jesteśmy wszyscy, bo wtedy mamy całą kulinarną podróż 😉
Z Leśniowa już prostą drogą wróciliśmy pod młyn, do samochodu. Ale choć planujemy za kilka tygodni żarecki kirkut na Kierkowie, nie mogliśmy się mu oprzeć wczoraj. W końcu już tutaj byliśmy kiedyś i miejsce robi niemałe wrażenie. Dziś tylko kilka zdjęć, a więcej o tym następnym razem 🙂
Podsumowanie trasy rowerowej
Jeszcze kilka słów o naszej pętelce rowerowej. Z centrum Żarek do samej Pustelni w Czatachowie trasa cały czas była wyborna, asfaltowa, bez przeszkód, jechało się bardzo dobrze i wygodnie. W kierunku Czatachowy teren od Żarek systematycznie się wznosi, z powrotem już głównie zjeżdża się w dół 🙂 Były początkowo plany, żeby dojechać aż do Ostrężnika pod Złotym Potokiem, to dodatkowe kilka kilometrów pod górę, ale znamy to miejsce i woleliśmy trochę dłużej w Żarkach zabawić 🙂 Zdecydowanie polecam tutejsze traski rowerowe i unikatowe atrakcje. Jestem pewna, że i Ty znajdziesz tu coś fajnego dla siebie.
Informacje praktyczne
Stary Młyn Muzeum Dawnych Rzemiosł i punkt IT
ul. Ofiar Katynia 5, Żarki
tel. 690-070-772
muzeumzarki.pl
Czynne codziennie przez cały rok
pn-pt 8.00-16.00
sb-nd 11.00-16.00 - 18.00 (zależnie od miesiąca)
Bilety: normalny 17 zł, ulgowy 14 zł, rodzinny 42 zł
Dzieci do lat 3 bezpłatnie
Parking: bezpłatny
Stojaki na rowery
Wehikuł Czasu
ul. Leśna 19, Żarki
tel. 603-770-627, 602-707-608
http://www.wehikul-czasu.eu/
Bilety: zwiedzanie 14 zł
Parking: bezpłatny
Stojaki na rowery
Targ i stanowisko Pani Jadzi
środa i sobota, do południa
wejście na targ od strony kościoła
tel. 664-809-989
Dawna Synagoga - IT Miejsko-gminny Ośrodek Kultury
ul. Moniuszki 2, Żarki
tel. 662-257-288
Czynne: pn-pt 11.00-19.00
Stojaki na rowery
Restobar Dawna Łaźnia
ul. Moniuszki 1, Żarki
tel. 530-091-835
https://www.facebook.com/Dawna-%C5%82a%C5%BAnia-restobar-105876967858847
Czynne: pn 13.00-22.00
wt-czw i nd 11.00-22.00
pt-sb 11.00-23.00
Stojaki na rowery
Sanktuarium MB Leśniowskiej Patronki Rodzin
ul. Leśniowska 99, Żarki Leśniów
tel. 34/ 314-80-22
www.lesniow.pl
Nie można wjechać na rowerach na teren klasztoru
Przystań Turystyczna Leśniów
ul. Źródlana 5, Żarki
tel. 693-848-847
http://przystanlesniow.pl/
Czynne: pn-nd 9.00-21.00
Parking: możliwość zaparkowania wzdłuż drogi
Stojaki na rowery