Kazimierz Dolny nad Wisłą
W pierwszej kolejności udałyśmy się na Rynek . Rynek przedziwny , niesamowity , tak jakby połączyć ryneczki kilku znanych miast i zrobić mozaikę . Nie mogłam sobie tylko tych miast dopasować , choć wydawało mi się ,że ja już przecież takie klimaty gdzieś widziałam … Nie , to nieprawda , nie widziałam takiego rynku w żadnym polskim mieście ponieważ jest naprawdę oryginalny . Wrażenie zrobiły na mnie budynki w różnych stylach architektonicznych np. przepiękne manierystyczne kamienice braci Przybyłów , pod św. Mikołajem i pod św. Krzysztofem, albo barokowa kamienica Gdańska, renesansowa kamienica Celejowska czy drewniane domy z XVIII i XIX w. Na środku Rynku stoi studnia z początku XIX w., przykryta gontowym daszkiem. Podobno jest to symbol Kazimierza. Była niegdyś zdrojem ulicznym, jedyną w mieście studnią. Do dziś przetrwała wiara, że kto napije się z niej wody, będzie tu ciągle wracał.
Oczywiście na rynku , jak to na rynku , nie brakuje kafejek, cukierni z pysznymi ciastkami 😁, straganów, sprzedawców pamiątek , zwłaszcza słynnych kazimierskich kogutów , ale też ludowych wyrobów , lokalnych artystów , malarzy , rzeźbiarzy no i dorożek . To wszystko tworzy niesamowity klimat. W Kazimierzu jest klika obiektów sakralnych. Zaraz nad Rynkiem, malowniczo na wzgórzu wznosi się renesansowy kościół farny, najstarszy kościół w mieście. Wart zobaczenia jest znajdujący się , również wysoko na wzgórzu , po drugiej stronie Rynku klasztor i kościół oo. Franciszkanów Reformatów - Sanktuarium Maryjne, słynące na Lubelszczyźnie już w XVII w. jako miejsce cudownych uzdrowień. Do obiektu prowadzi kilkadziesiąt schodów drewnianych. Niestety nie udało mi się wejść do środka klasztoru , ale z dziedzińca klasztornego podziwiałam zachód słońca i przepiękny przełom Wisły 🙂.
W Kazimierzu są również ruiny zamku obronnego, którego budowę przypisuje się Kazimierzowi Wielkiemu, tak zresztą jak i nazwę tego uroczego miasteczka. Oczywiście nie mogłyśmy przy okazji wizyty , przeoczyć ów ruin . Usytuowano go na wzniesieniu nieopodal istniejącej wcześniej samotnej wieży, zbudowanej przypuszczalnie za panowania Władysława Łokietka. Do ruin trzeba podejść ścieżką pod górę . Chociaż same nie robią dużego wrażenia , to widok z nich na Wisłę rekompensuje nam ta małą wspinaczkę .
W Kazimierzu trzeba koniecznie pospacerować po Bulwarach Wiślanych podziwiając Wisłę i pływające po niej barki , statki i stateczki oraz piękne , zabytkowe spichlerze zbożowe nad Wisłą . Ten przełom Wisły nie jest uregulowany , tworzy ona wysepki, zakola . Na lewym brzegu nawet piaszczyste plaże, na których wylegują się turyści , a miejscami nawet naturyści :/ . W XVI i XVII w. Kazimierz Dolny był znany z handlu zbożem spławianym Wisłą do Gdańska . Warto sobie zafundować rejs po Wiśle ( tanie bilety ) . Z pokładu pięknie widać świątynie i zamek oraz spichlerze. Wokół miasta jest również kilka malowniczych wąwozów, idealnych na odnalezienie odrobiny ciszy po pełnym zgiełku spacerze po kazimierskim Rynku. Wieczorem i nocą Kazimierz nie zasypia . Wtedy, to zapełniają się po brzegi kafejki, cukiernie i restauracje a Bulwar Wiślany staje się aleją nocnych spacerów przy cichym szumie Wisły i świetle księżyca.
Ze znalezieniem noclegów w mieście nie ma problemów. Jest to miejscowość uzdrowiskowa , więc właściwie każda kamienica oferuje nocleg ( ceny od 35 zł wzwyż ). Można również skorzystać z tańszej oferty i mniejszych wygód , schroniska młodzieżowego, zaraz przy bulwarach wiślanych . Cena 18 zł /nocleg (2007 r.).
Nad ranem następnego dnia , po przebudzeniu i śniadaniu jeszcze ostatnie spojrzenie na Wisłę , ostatnie ciastko w cukierni 😢 , zakup koguta i powrót do domu 🙂