Ogród leśny – Silvarium w Poczopku
Niedawno, przy okazji innej wycieczki wspomniałam, że Silvarium w Poczopku jest zamknięte do odwołania. Odwołanie właśnie nastąpiło, Silvarium się otworzyło i postanowiliśmy z tego skorzystać. Nadal zamknięta pozostaje tylko „Galeria na skraju puszcz”, czyli ekspozycja przyrodnicza w budynku, ale i bez tego atrakcji nie brakuje.
Z parkingu do siedziby Nadleśnictwa Krynki, przy której mieści się Silvarium, można dojść na kilka sposobów. My tradycyjnie wybraliśmy Tropinkę – trasę, na której przedstawiono tropy różnych zwierząt: wilka, jelenia, dzika, łosia, żubra, zająca, ale także kota domowego, psa i człowieka.
Po wyjściu na otwartą przestrzeń leśnego ogrodu chciałoby się zobaczyć wszystko naraz: zegary słoneczne i poromierze, strumyki i mostki, sowy i myszołowy, stawy i znów mostki. Udało się jednak ustalić jakiś wspólny „kierunek zwiedzania”.
Miejsce jest nam dobrze znane z wyjazdów rodzinnych i wycieczek przedszkolnych dzieci, więc co chwilę odkrywaliśmy, że coś się zmieniło, coś ubyło, a coś przybyło, coś uschło, urosło albo zakwitło. Tylko głazy w parku megalitów tkwią w tych samych miejscach.
Kamienna żaba, jeden z bardziej rozpoznawalnych punktów w Silvarium, podobno spełnia życzenia. Kiedyś syn przy tej żabie mówił, że jego życzeniem jest mieć klocki lego i siostrę. Teraz jego siostra była razem z nami przy żabie, więc chyba coś jest na rzeczy 🙂 W każdym razie trzeba uważać jakie życzenia się wypowiada…
W Silvarium jest mnóstwo roślin. Jest też trochę ptaków po przejściach, które zostały przywrócone do „stanu używalności” i znalazły tu schronienie, bo nie były już zdolne do życia w naturze. Ponadto są bociany w jak najlepszej kondycji, które po prostu mają gniazdo przed budynkiem nadleśnictwa. Wszystko jest podpisane i opisane, bo oprócz rekreacji ma służyć celom edukacyjnym.
Pospacerowaliśmy, pobiegaliśmy i posiedzieliśmy. Zjedliśmy zabrane z domu kanapki i kupione na miejscu lody (punkt z lodami i pamiątkami działa). Po powrocie na parking zdziwiłam się, że był wypełniony samochodami, bo na terenie Silvarium nie czuło się dużego zagęszczenia. Spory obszar leśnego ogrodu pozwolił rozejść się w różne strony i czuć się bezpiecznie. Jedynie przy lodach było trochę więcej ludzi 🙂