W Rezerwacie Łężczok i w Arboretum Bramy Morawskiej czyli przyrodniczy Racibórz
Kiedy tylko pojawiła się pierwsza odwilż w koronawirusie w Polsce i można już było poruszać się w celach rekreacyjnych, od razu zaplanowałam wyjazd do Rezerwatu Łężczok. Wszak planowałam go na moje urodziny na początek marca, ale pogoda nie dopisała, a zaraz potem zamknięto nas w domach... Ale co się odwlecze to nie uciecze 🙂 Nie ma takiej opcji, Łężczok po prostu czekał na nas i gdy tylko nadarzyła się okazja, ruszyliśmy!
Zwiedzanie Rezerwatu Łężczok
Całą rodzinką, ale bez Negry, bo po Łężczoku z psem spacerować nie wolno, ze względu na liczne ptactwo. Nasza negra spokoju by im nie dała 😉 Co do wózka, spokojnie da radę. My mielilśmy właśnie wózek dla Amelki i bez problemu dotarliśmy zarówno do wieży widokowej na molo oraz do drugiej, bardziej dzikiej wieży, ukrytej wsród roślinności.
A gdzie najlepiej zatrzymać się w Rezerwacie Łężczok? Myślę, że zdecydowanie na jednym z dwóch parkingów połozonych obok siebie przy ulicy Rybackiej w Babicach, parkingi są bezpłatne, podobnie jak wstęp na teren rezerwatu. Odległości nie są duże, główne atrakcje Rezerwatu Łężczok znajdują się w obrębie 1-2 km od parkingu. A są to właśnie wieże widokowe, stary i piekny Dąb Sobieskiego, no i oczywiście przyroda, a szczególnie ptactwo wodne.
Polecam wizytę wiosną o rannych porach, my byliśmy nieco później, bo koło południa, ale nie było tłumów, pojedyncze osoby na grobli spotykaliśmy. Warto wziąć ze sobą lornetkę no i oczywiście aparat, najlepiej z długim obiektywem 🙂
Ptaki w Rezerwacie Łężczok
A jest kogo podglądać, ptactwa tutaj jest mnóstwo, na kilku wysepkach rybitwy aż się kotłują i robią dużo hałasu, po stawie Salm Duży i przy wieży pływają majestatyczne łabędzie, a w zaroślach chowa się sporo kaczek i to nie tylko popularnych krzyżówek, sporo tu również ptaków z gatunku łyska zwyczajna. Są czarne, z białymi łebkami i choć bardzo przypominają kaczki, podobno nimi nie są. Zaobserwować tez można perkoza dwuczubego i jakieś gęsi, no i inne, których nazw nie znam 🙂 Niestety nie spotkalismy żadnej czapli.
Spacerowaliśmy najpierw groblą zgodnie ze ścieżką dydaktyczną, pomiędzy stawami Salm Mały i Salm Duży, a stawem Babiczok Północny, co chwila przystając w kolejnych zaroślach i zatoczkach. Siedzieliśmy jak urzeczeni, podglądając te i inne ptaki, również trzymające się koron drzew i w powietrzu, nie tylko w wodzie! Bardzo malowniczo wyglądają tu różne powalone drzewa i gałęzie wystające nieraz ponad taflę stawów. Przysiadają na nich ptaki, które poza wodą wydają się nawet większe.
Wieże widokowe
Ścieżką dydaktyczną doszliśmy do molo z wieżą widokową, na stawie Salm Duży. To nie tak, że nagle nam wyrosła i się zdziwiliśmy. Zobaczyłam jej zdjęcia w necie już rok temu i wtedy właśnie zrodził się plan, żeby się do Raciborza wybrać i podziwiać ją na własne oczy 🙂 Bo w Łężczoku byliśmy już kilka lat temu, ale był dużo bardziej dziki i mniej zagospodarowany, bez wież.
Teraz bardziej dziki krajobraz i dziewiczy teren, mniej uczęszczany zachował się w części ze stawami Babiczok Północny i Południowy. Ich zachodnimi brzegami biegnie grobla, którą również polecam przejść, właśnie z powodu większej dzikości. Tu również stanęła wieża, ale schowana wśród zarośli, bez molo. Z góry roztacza się piękny widok. Również i tą groblą można przejechać wózkiem, tylko ostatni kawałek pod samą wieżą jest trochę trudniejszy i z kilkoma schodami na trasie. My na wieży poza podziwianiem ptaków i widoków, zrobiliśmy sobie mały piknik rodzinny, z drożdżówkami w roli głównej 🙂
Arboretum Bramy Morawskiej
Większy pikniki przewidzieliśmy w Arboretum Bramy Morawskiej w Raciborzu, tutaj już były hamburgery ze schabem. przygotowane wcześniej w domu 🙂 Uuuu, jak smakuje wszystko na świeżym powietrzu 🙂 Arboretum to również świetna atrakcja, dostępna bezpłatnie, podobnie jak spory parking. Tutaj jeszcze bardziej będzie się podobało dzieciom, bo jest mini zoo (obecnie zamknięte z powodu koronawirusa), ścieżka zdrowia, ścieżka edukacyjna dla dzieci z tablicami informacyjnymi, wiatami piknikowymi i miejscem rekreacji.
Jest też malowniczy staw z kolorowymi rybkami, ładnie obsadzony roślinnością, a w głębi nawet Zaczarowany Ogród z platformą widokową i labiryntem roślinnym. Wszystko w gratisie, w lesie i to wiekowym. Można tu spacerować do woli, miejsce jest bardzo urokliwe i przyjazne dzieciom, ale wrócimy tu jeszcze kiedyś, gdy koronawirus pozwoli korzystać z wszystkich atrakcji 🙂 Nasze dziewczyny i tak znalazły świetną zabawę, Amelka rzucała patykiem, szło jej to jeszcze dość niezgrabnie, a Dominika jako jej piesek, aportowała. Fajne jest to, jak dzieciom tak naprawdę mało do zabawy trzeba 😉 Ale dzięki takim właśnie chwilom mają fajne wspomnienia z podróży i chęć na dalsze wojaże. Do zobaczenia wkrótce!