Rozlewiska Narwi - spacer na odludziu
Tym razem, w poszukiwaniu odludnego miejsca pojechaliśmy nad rozlewiska pewnej pięknej rzeki płynącej przez Podlasie.
Okolicę, w której się zatrzymaliśmy znam jak własną kieszeń, bo spędziłam tam większość swoich wakacji. Obecnie nic mnie z tym miejscem nie łączy, prócz dobrych wspomnień i nie byłam tam od co najmniej kilku lat. Jednak gdy potrzebne jest odludzie, to niezamieszkałe zabudowania poza wsią, pod lasem i nad rzeką, nadają się świetnie.
Kiedyś nie było parku narodowego, za to był znacznie wyższy poziom wody. Teraz jest park narodowy, ale suchą nogą spacerowaliśmy po trasie, którą w czasach mojego dzieciństwa można było pływać łódką. Widzieliśmy kruki, żurawie i motyle. Myślę, że w promieniu co najmniej kilometra nie było żadnej żywej istoty poza nami i przyrodą.