Urwane głowy nad stawami w Połomii
W sobotę od rana zastanawialiśmy się czy w ogóle wychodzić z domu, bo wiatr znów dawał się we znaki, a do tego chmury się przewalały przez niebo, ale miało nie padać i to była optymistyczna część pogody 🙂 Zaś na niedzielę zapowiadali całodniowe opady, więc nie uśmiechało mi się siedzenie przed telewizorem przez 2 dni. Już od jakiegoś czas chodził za mną pomysł na niedługi spacer wokół stawów w Połomii, tym bardziej, że tam Negra mogłaby z nami jechać. No więc decyzja zapadła i po obiedzie ruszyliśmy. Daleko nie mamy, bo to powiat tarnogórski, niedaleko pałacu w Brynku, który znamy dość dobrze, ale sama Połomia i te stawy to tereny nam dotąd obce.
No i właśnie to zmieniliśmy, samochód postawiliśmy na uboczu przy ulicy Wesołej, czyli przy mniejszych stawach o nazwie właśnie Wesoła i stamtąd zrobiliśmy sobie nieco dziki spacerek w nieznane, Dobrze, że sobie to pooglądałam w domu na mapie, bo żadnych znaków nie było i trudno byłoby odnaleźć większe Stawy Szkarotkowe. Na miejscu jeszcze posiłkowaliśmy się komórką, choć i tak w końcu doszliśmy na czuja, przez las i pola, zamiast ścieżką, którą potem wracaliśmy 🙂
Miejsce jest uroklliwe, z tych mniejszych stawów, niewiele wody się ostało, jedynie pierwszy jest jako tako zalany jeszcze, ale i w nim wystają wodne trawy tu i ówdzie. W ogóle wodnej roślinności wokół sporo, co przy tych wiatrach było bardzo ciekawe, bo szumiały nam ponad głowami 🙂 Wygląda to malowniczo i romantycznie, musi być pięknie wiosną i latem.Wokół sporo ambonek, zwierząt na pewno tu dużo, bo tereny dzikie i fajne, nawet ponad głowami pojawiła się nam para żurawii. Wielkie ptaki. W końcu doszliśmy nad Stawy Szkarotkowe, bardziej popularne, bo tutaj już mostek, ławeczka, wiata i tablice informacyjne. Jest to 30. Przystanek edukacji przyrodniczo-leśnej Nadleśnictwa Brynek. Z tablicy dowiadujemy się, jak dobroczynne są stawy w lasach - to wodopoje dla zwierząt, źródło wody dla szkółek leśnych, zbiorniki przeciwpożarowe, a ponadto wzbogacają różnorodność biologiczną, lepiej pozwalają znosić wahania klimatyczne i coś dla nas, stanowią ciekawe miejsce rekreacji 🙂 Również dla wędkarzy stanowią nie lada gratkę.
Gdyby było cieplej, można by sobie tu urządzić przyjemny piknik, ale w lutym to raczej kiepski pomysł, tak więc tylko sobie spacerujemy, oglądamy,cieszymy się przyrodą, jeszcze dość smętną i ładujemy baterie na kolejny tydzień przy biurku 🙂
#Polakinaszlaki