Wierzbiczany, czyli miłe zaskoczenie w małym pałacyku
Czasami człowiek szuka inspiracji, gdzie by tu pojechać, by choć na chwilę wyściubić nos z tych 4 ścian. A tu byliśmy, a tam też, a tu to za daleko, tam to z kolei nie ma nic ciekawego… Kolega z pracy podpowiedział, że warto pojechać do miejscowości Wierzbiczany.
No i tak zrobiliśmy. Zabrałem moją mamę. Aby zrobić jej niespodziankę, nic, całą drogę nie mówiliśmy dokąd jedziemy. Po przyjeździe na miejsce, oczom naszym ukazał się piękny, neorenesansowy, świeżo odnowiony pałacyk. Obecnie mieści się w nim hotel z restauracją oraz spa. Jak to dobrze, że są odważni ludzie, którzy przywracają takie obiekty do świetności.
Krótki rys historyczny (ściąga z tablicy zawieszonej na pałacu). Pałac, otoczony parkiem angielskim (któremu jeszcze sporo brakuje, ale nie od razu Rzym zbudowano), wzniesiono w latach 1845-1846 z inicjatywy braci Ryszarda i Hermanna von Roy, którzy zakupili majątek kilka lat wcześniej. Rezydencja wraz z okolicznymi terenami posiadała tytuł Dóbr Rycerskich, co miało nobilitujące znaczenie nie tylko symboliczne, ale i prawne. Przez wiele wieków tylko szlachta miała prawo nabywać dobra rycerskie.
W 1847 bracia podzielili cały majątek na dwie części, zaś w 1861 Ryszard odkupił część należącą do brata, i cała posiadłość znalazła się w jednych rękach. Następnym właścicielem była znana od XI wieku, spokrewniona prawie ze wszystkimi rodami królewskimi Europy, rodzina von Schlichting.
W późniejszych latach pałac znajdował się jeszcze w rękach rodu von Harnier. W styczniu 1945 w obawie przez Armią Czerwoną majątek opuścił 6-letni wówczas Albrecht von Harnier wraz ze swoją prababką Heleną von Schlichting (z domu van Roy). Matka Albrechta – Anna von Harnier – zmarła przy porodzie i została pochowana w kaplicy w południowym skraju parku.
Po wojnie utworzono tu PGR - znajdowały się tu biura PGR’u, mieszkania pracowników i szkoła (Uniwersytet Ludowy), a następnie przedszkole. Po 1989 roku pałac ulegał stopniowej i notorycznej dewastacji, wyrywano podłogi, siekierami wyrąbywano drzwi i okna, usunięto nadproża, wycięto klonowe alejki, zniszczono również park romantyczny oraz sąsiadujący z pałacem folwark. W 1993 roku majątek wpisano w rejestr zabytków. Obecni właściciele kupili pałac w 2005 roku, a rok później rozpoczęli remont, który ze względu na ogrom zniszczeń trwał aż 12 lat, i zakończył się w 2018 roku.
Tak więc gdy tam byliśmy, czuć jeszcze było zapach farby i świeżego drewna parkietowego.
Pospacerowaliśmy trochę wokół pałacu, wstąpiliśmy na kawkę i pyszny deser, po czym wróciliśmy do domu, zadowoleni z tego, że udało nam się odkryć tak piękne miejsce, stosunkowo niedaleko nas.