Spacer po Chudowie i uczta w Rajculi

Zamek w Chudowie
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Po zimie bałam się już, żeby nam tyłki do kanapy nie przyrosły, dlatego, choć zawsze moje urodziny w marcu były u nas początkiem sezonu i turystycznego planowania, w tym roku już w lutym, na urodziny Łukasza postanowiliśmy ruszyć się dalej niż do najbliższej restauracji 😉 No bo że z jedzeniem ma się wiązać jego świętowanie to jakby wiadomo 😉

No więc zaczynam planowanie od końca, najpierw szukam jakiejś fajnej karczmy, a potem co by tam w okolicy zobaczyć 🙂 No i tak stanęło na Paniówkach i Chudowie. W tych pierwszych fajna Karczma Rajcula, nie znana nam, więc dla mnie już duży plus, bo choć warto mieć sprawdzone, mnie zawsze ciągnie w nieznane 🙂 W Chudowie z kolei ruiny zamku, dobrze nam znane, ale dawno nie byliśmy i już w zeszłym roku o nim pobąkiwaliśmy. No to ruszamy, najpierw schuść, potem zgrubść 🙂 

Zamek w Chudowie
Zamek w Chudowie

Miał być piękny i ciepły weekend, z tym pięknem to i owszem się zgodzę, ale co do ciepłoty to już przekonana nie jestem, chłodem dawało dość porządnie, a my tu tak jak na niedzielny, świąteczny spacerek się wybraliśmy, no bo świętujemy urodziny jakby nie było. Ale nie z nami takie spacerki po asfalcie, przyciągnął nas zwalony pień no i się trochę wszyscy ubłociliśmy w taki czy inny sposób. Najgorzej odczuł to wózek, lepiej nosidło by się sprawdziło na takie parkowe myszkowanie. Wszyscy stęsknieni przyrody, przykleiliśmy się do tego drzewa na dość długi czas. Potem pod samym zamkiem, zamkniętym o tej porze roku przeszliśmy pod Oberżę Koń (myślałam, że też będzie zamknięta, ale zapraszała nieśmiałym światłem wewnątrz) i dalej pod to niesamowite drzewo z drzwiami, już od dość dawna to cudo można tu zobaczyć, ale z bliska dopiero pierwszy raz mieliśmy przyjemność 🙂

No i po spacerku na tą wspomnianą wyżerkę do Rajculi. Karczma duża, klimatyczna, kryta strzechą, dużo drewnianych elementów, wystrój fajny, sporo rzeźb, starych "gratów" różnych i tabliczek, ale mi to w knajpkach się podoba, jak jest klimatycznie i nie świeci chłodną pustką. Ujęło mnie to również, że mieli porcelanę kolorową (biało granatową mocno wzorzystą) z Bolesławca, w którym niedawno byliśmy. Od razu ten motyw poznałam 🙂 Już w domu zaplanowaliśmy sobie jedzonko, bo to też dla nas był jedyny słuszny wybór - korytko rzeźnika czyli wszystkiego po trochu. Lubimy tak 🙂 Było bardzo smacznie, dołożyliśmy jeszcze porcję klusek, bo to zestaw dla trzech, a nasze dziewczyny potrafią już swoje zjeść, a za kluskami te śląskie dziewczyny przepadają 🙂

Polecam ruszyć się z domu, spacer, wyprawa, obiadek, cokolwiek, byle nie kanapa 🙂 #polakinaszlaki

Zamek w Chudowie
Zamek w Chudowie
Zamek w Chudowie
Oberża Czarny Koń
Zamek w Chudowie
Karczma Rajcula
Karczma Rajcula
Karczma Rajcula
Karczma Rajcula
Karczma Rajcula
Karczma Rajcula
Karczma Rajcula
Karczma Rajcula
Karczma Rajcula
Komentarze 10
2020-02-08
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Anna Piernikarczyk
24 luty 2020 19:59

[cytuj autor='allie'] W miniony weekend rzeczywiście pogoda zachęcała do ruszenia na łono przyrody. Na pewno przyjemnie spędziliście dzień. Drzewo z drzwiami super! 🙂 [/cytuj]

No fajne te drzwi, rzeczywiście 🙂

Anna Piernikarczyk
24 luty 2020 19:59

[cytuj autor='marian'] Śliczna ta karczma.Wycieczka udana,wystarczy spojrzeć,wszyscy uśmiechnięci.Ja już sprawdziłem jak tam dojechać. [/cytuj]

Hehe w sumie dojazd prosty do Karczmy 🙂 Polecam Wam

marian
24 luty 2020 17:24

Śliczna ta karczma.Wycieczka udana,wystarczy spojrzeć,wszyscy uśmiechnięci.Ja już sprawdziłem jak tam dojechać.

allie
14 luty 2020 14:22

W miniony weekend rzeczywiście pogoda zachęcała do ruszenia na łono przyrody. Na pewno przyjemnie spędziliście dzień.

Drzewo z drzwiami super! 🙂

Maciej A
11 luty 2020 06:36

No u nas też koniki zdecydowanie rządzą i nasze spacery często wiodą do spotkania z nimi.

[cytuj autor='Anna Piernikarczyk'] Jest zdjęcie jest wycieczka 🙂 przecież ruszyliście się z kanapy 😉 Także jak najbardziej dołączającie do # 🙂 Też nie rozumiem w dzisiejszych czasach atrakcji gdzie zakazują zdjeć ... Super Lenka, moje wszystkie głupie były za konikami, zreszta do dziś są 🙂 Natalia szczególną miłością darzyła konie, a Amelia to po prostu po brzegi napełniona jest miłością do wszystkich zwierzątek 🙂 A z opisem jedzenia własnie byłam bardzo mało wylewna, bo i samej mi juz w żółądku suszy, w końcu to w sobote było i dawno śladu po tym nie ma, tylko smakowite wspomnienia 😉   Edytowano: 2020-02-10 14:58:01 [/cytuj]

 

Anna Piernikarczyk
10 luty 2020 19:40

Dziękuję Wam 🙂 Joanno ja już od tego roku mam dwie zbuntowane nastolatki w domu i wiem o czym piszesz 🙂 Choć na szczęście w domu tam pomarudzą trochę, ale jednak na wycieczce ostatecznie raczej im się zawsze podoba 🙂

Joanna
10 luty 2020 15:17

Pięknie, na mnie robią wrażenie te drzwi w drzewie. Też udało mi się ruszyć rodzinę z kanapy. Co prawda tylko na miejski spacer, ale za to w komplecie, a o to coraz trudniej ze zbuntowanym nastolatkiem. Zgrywając zdjęcia przypomniałam sobie o jeszcze jednej jesiennej nieopisanej wycieczce, więc wszysto będzie po kolei jak opiszę.

Marcin_Henioo
10 luty 2020 15:00

Piękne te ruinki i ta wieża zamku. Ładnie powycieczkowaliście ;-) Do tej pory nie znałem tego miejsca. Fajne i klimatyczne (zamek i ta knajpka).

Anna Piernikarczyk
10 luty 2020 14:53

[cytuj autor='Maciej A'] Zarażajcie, jak najbardziej. Tylko z opisami jedzenia bez przesady, bo spali mi się zaśliniona klawiatura :-) A my też wyskoczyliśmy na spacer, tyle że niestety znów bez aparatu. Spacer w takim małym ośrodku z stadniną koni i minizoo + figloraj. Po coś tam (?) postawiali wszędzie zakazy fotografowania, nie to nie. Miejsce w sam raz skrojone na mały spacer (bo Lenka z lekkim katarem niestety), obowiązkowe pogłaskanie m.in. koników, a potem pohulanie na przedobiednie spalenie kalorii. Ale jeszcze się kiedyś tu dopiszemy z # [/cytuj]

Jest zdjęcie jest wycieczka 🙂 przecież ruszyliście się z kanapy 😉 Także jak najbardziej dołączającie do # 🙂 Też nie rozumiem w dzisiejszych czasach atrakcji gdzie zakazują zdjeć ...
Super Lenka, moje wszystkie głupie były za konikami, zreszta do dziś są 🙂 Natalia szczególną miłością darzyła konie, a Amelia to po prostu po brzegi napełniona jest miłością do wszystkich zwierzątek 🙂

A z opisem jedzenia własnie byłam bardzo mało wylewna, bo i samej mi juz w żółądku suszy, w końcu to w sobote było i dawno śladu po tym nie ma, tylko smakowite wspomnienia 😉

 

Edytowano: 2020-02-10 14:58:01

Maciej A
10 luty 2020 14:46

Zarażajcie, jak najbardziej.

Tylko z opisami jedzenia bez przesady, bo spali mi się zaśliniona klawiatura :-)

A my też wyskoczyliśmy na spacer, tyle że niestety znów bez aparatu. Spacer w takim małym ośrodku z stadniną koni i minizoo + figloraj. Po coś tam (?) postawiali wszędzie zakazy fotografowania, nie to nie. Miejsce w sam raz skrojone na mały spacer (bo Lenka z lekkim katarem niestety), obowiązkowe pogłaskanie m.in. koników, a potem pohulanie na przedobiednie spalenie kalorii. Ale jeszcze się kiedyś tu dopiszemy z #

Wycieczka na mapie

Zwiedzone atrakcje

Paniówki

Karczma Rajcula

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024