Zoo w Opolu
Zima nie zima, trzeba się ruszyć, żeby do kanapy nie przyrosnąć 🙂 A że zima w tym roku taka trochę niezimowa, to nawet i lepiej, bo nie zamarzniemy z naszymi planami 🙂 Najpierw zastanawialiśmy się nad Pszczyną i Zagrodą Żubrów, ale to nam było trochę mało i w końcu stanęło na Zoo w Opolu, świetny wybór! Byliśmy tam 10 lat temu, jak Dominika była taka malutka, jak obecnie Amelka. Wiele się tu zmieniło o to zdecydowanie na plus. Mimo zimy, wcale nie było nudno, a zwierzątka nie pochowały się po kątach i można było bezkrawe polowanie przeprowadzać na każdym kroku 🙂
Zoo nie jest olbrzymie, ale to super, bo co krok czekają kolejne wybiegi, nie trzeba pokonywać dużych fragmentów alejek bez atrakcji. Dla małych dzieci to ważne, każdy rodzic wie 🙂 Do tego sporo wybiegów jest bardzo ładnych wizualnie, przez co bardzo miło się chodzi. A zwierzątka? To największa atrakcja oczywiście, są gepardy, żyrafy, cudne irbisy, alpaki, pierwszy raz udało mi się na żywo z tak bliska wilka zobaczyć, to było duże przeżycia dla mnie i reszty rodzinki 🙂 Największą furorę zrobiły jednak uchatki - obawialiśmy się, że zimą karmienie jest niewidoczne dla turystów, ale Pan był tak uprzejmy, że wyszedł do upraszających się o rybki uchatek i zrobił nam piękny pokaz 🙂 Czulismy się wyróżnieni, bo praktycznie cały czas chodzilismy sami po Zoo, malutko ludzi było. A warto odwiedzić to miejsce, na pewno dzieciom się spodoba a i ja też byłam bardzo zadowolona po tej zimowej stagnacji 🙂