krosno miasto szkła dzień 5
W ten sobotni poranek postanowiliśmy wybrać się do miasta szkła,aby tak się dostać korzystamy z tutejszych busików,naszczęście jeżdzą regularnie(w tygodniu),
po 40-sto minutowej jezdzie neobusem(przewoznik wrocław-ustrzyki górne),docieramy na dworzec pks w krosnie.Niedysponując mapą miejscowości,usilnie korzystam z gps-u zainstalowanego w telefonie,aby dotrzeć do punktu informacji który znajduje się na tutejszym rynku.
Niestety telefoniczny gps poprowadził nas okrężną drogą co sprawiło iż dołożyliśmy około półtora kilometra zanim dotarliśmy w okolice rynku.Na szczęście jak się to mówi koniec języka za przewodnika,i po kilku wskazówkach miejscowych dotarliśmy do celu.
Zanim wkroczyliśmy na tutejszy rynek po drodze mineliśmy muzeum rzemiosła,wracamy się aby je zobaczyć,a siostrzenica uparła się na zrobienie glinianej miski(wytwórca z węgier prezentował swój kunszt),połowa rodziny idzie na zwiedzanie,a dróga połowa lepi garnki.
Po 15-tu minutach jesteśmy w komplecie i dalej kontynuojemy zwiedzanie muzeum rzemiosła.
Muzeum Rzemiosła ma swoją siedzibę w budynku dawnej Pierwszej Krajowej Fabryki Zegarów Wieżowych Michała Mięsowicza.
Wystawę stałą Dzieje rzemiosła Polski południowo-wschodniej tworzą dokumenty rzemieślnicze /XVIII-XX w./ oraz wyroby i narzędzia rzemiosła użytkowego /XIX i XX w./, ze szczególnym uwzględnieniem Krosna i okolic.
Mieszcząca się w 6 salach ekspozycja została urządzona w formie kilkunastu małych pracowni rzemieślniczych prezentujących: szewstwo i rymarstwo, stolarstwo i snycerstwo, bednarstwo, odlewnictwo, zegarmistrzostwo, ślusarstwo, kowalstwo, pszczelarstwo,
modniarstwo, krawiectwo, tkactwo, fryzjerstwo, rzemiosła spożywcze. Kameralny nastrój oraz możliwość bezpośredniego kontaktu z eksponatami dostarczają niezapomnianych wrażeń.
Zwiedzając tę wystawy poczuliśmy się jakby cofneliśmy się do lat 70/80-tych,ekspozycje przypominają czasy młodości,oraz wprowadzają w sentymentalny nastrój.Po zwiedzeniu wszystkich wystaw chcemy ruszyć w kierunku tutejszego rynku,
niestety na drógiej stronie ulicy zauważamy muzeum podkarpacia,i jak tutaj nie zwiedzić również tego muzeum(oczywiście jak ktoś lubi zwiedzać wnętrza-a my się do takich ludzi zaliczamy),po zakupie biletów towarzyszy nam pani kustosz i wpuszcza na poszczególne wystawy.
Pierwszą wystawę pod nazwą Szkło Podkarpackich Hut oglądamy w podziemiach.Następnie na piętrze mamy możliwośc zobaczenia wystawy o tematyce Z dziejów Krosna i Regionu.I tak dotarliśmy do najcenniejszej wystawy,mianowicie Historia Oświetlenia.
I tak oto mineło nam kolejne półtorej godziny a jeszcze nie dotarliśmy do tutejszego rynku.(Wystawa w tym muzeum może być uciążliwa dla dzieci).Poruszając się w kierunku rynku natrafiamy na plac z pomnikiem Portiusa(był to szkocki monopolista który handlował winem),
robimy sobie pamiątkowe zdjęcie i podążamy w kierunku kolejnej atrakcji,nie musimy iść daleko zaledwie kilkanaście metrów dalej znajduje się kościół farny(dworzan),po przekroczeniu progu tego kościóla dosłownie osłupiałem z wrażenia,przepych detali,skrupolatność formy
oraz drobiazgowość wykończenia zwaliła mnie z nóg.Porównać tą bazylikę mogę jedynie o oglądanej w lublinie katedry metrololitarnej.Oszołomiony to mało powiedzane wopuszczam mury bazyliki i udaję się wraz z siostrą na wieżę farną tusz obok kościóła.
Po zakupie biletów musimy odczekać około 15-cie minut zanim mamy możliwość zobaczenia krosna z góry.W czasie oczekiwania dołącza do nas grupa węgrów(4-ry osoby),i tak zaczynamy wspinaczkę na wieżę.Niestety wspinaczka po schodach nie należy do najłatwiejszych,
a po drodze mamy kilka przystanków na odpoczynek.Z tego co opowiadała pani przewodnik dowiedzieliśmy się iż wieża farna to 38-metrowy budynek, ze szczytu którego rozciąga się niepowtarzalny widok na okolice. W wieży znajdują się trzy dzwony, z czego Urban jest trzecim co do wielkości historycznym dzwonem w Polsce.
Tu też zobaczyć można mechanizm zegara wieżowego wykonany przez Michała Mięsowicza w 1908 r.Po dotarciu na górę widok jest niepowtarzalny.Podziwiając widoki spędzamy tutaj jakieś 15-cie minut i czas na drogę powrotną,która również okazuje się ciekawa.
Po dotarciu do początku wspinaczki dołączamy do reszty rodziny i ruszamy na tutejszy rynek.Pokonawszy swoje zachcianki docieramy na rynek i zostałem wysłany po mapę do punktu informacji,jak się okazało po dołączeniu do rodziny,moje oddelegowanie wyszło wszystkim na dobre(znalazłem spokojną restaurację,w ktorej zjedliśmy obiad).
Po obiedzie ruszamy na tutejszy rynek aby spenetrować co mają na sprzedaż tutejsze kramy(przysmaki regionalne,podpłomyki,różne rodzaje wina węgierskiego,oraz potraw węgierskich)aby wszystkiego skosztować to by całego dnia brakło.Skusiliśmy się tylko na proziaki,które zjedliśmy na ryneczku,gdzie postanowiliśmy przysiąść na chwilę i zobaczyć
popisy węgierskich tancerzy.Czas spędzony na ryneczku szybko mijał a nam pozostało jeszcze kilka miejsc do odwiedzenia.
Ruszyliśmy w kierunku Kościóła Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny-charakterystyczny i malowniczy obiekt niedaleko Rynku, z bramą - dzwonnicą, studnią i miłym dziedzińcem to najstarszy kościół w Krośnie, a jego początki sięgają końca XIII w. Jest budowlą w stylu gotyckim, a po pożarze w 1872 roku regotyzowano również wnętrze.
W ołtarzu głównym umieszczono słynący łaskami obraz Matki Boskiej Murkowej, przed którym mieszczanie błagali o ocalenie miasta w czasie oblężenia przez wojska Rakoczego,a potem obrali ją patronką miasta i otoczyli szczególnym kultem.
Do tego miejsca najbardziej jednak przyciąga legenda o miłości przyrodniego rodzeństwa Stanisława i Anny Oświęcimów. Legenda została ponoć wymyślona w XIX wieku, a faktem jest, że Kaplica Oświęcimów została ufundowana przez Stanisława - dworzanina Władysława IV w połowie XVII w. po śmierci Anny.
Jest pięknym przykładem kaplicy barokowej ze wspaniałymi stiukami, ozdobną kratą i malowidłami ukazującymi rodzeństwo oraz ich rodziców.Po obejrzeniu z bliska całego wnętrza kościoła,postanowiłem ruszyć w kierunku pomnika Ignacego Łukasiewicza-Monument poświęcony pamięci Ignacego Łukasiewicza (1822-82) wzniesiono w Krośnie w roku 1932. Stoi on na Placu Konstytucji 3 Maja i przypomina zasługi, jakie położył dla Podkarpacia twórca światowego przemysłu naftowego.
Rzeźba przedstawia stojącą postać odkrywcy, w prawej ręce trzymającą lampę naftową,zrobiwszy pamiątkowe zdjęcia,postanawiam jeszcze wstąpić do kościoła Krzyża Świętego-wnętrza tego kościółka prezentują się skromnie w porównianiu do dwóch poprzednich,więc szybko go opuszczam i wracamy na rynek,aby udać się do Centrum Dziedzictwa Szkła.
Po dotarciu do wnętrza tego muzeum okazało się iż zwiedzanie jest możliwe wyłącznie z przewodnikiem i o pełnych godzinach.Aby załapać się na zwiedzanie musieliśmy by odczekać dwie godziny(bilety sprzedane),niestety wtedy czas niepozwolił nam tak długo czekać,więc sobie odpuściliśmy t centrum,i chwilę jeszcze spędziliśmy na rynku,a następnie udaliśmy się na przystanek pks
zkąd odjeżdzał nasz busik do rymanowa zdrój.