Juromania 2019 zamek Ogrodzieniec, Pustynia Błędowska Róża Wiatrów i zamek Rabsztyn
Jak najbardziej mamy się za Juromaniaków, więc nie mogliśmy pominąć tego Święta 🙂 Juromania - święto Szlaku Orlich Gniazd na Jurze to nowa tradycja, bo to zaledwie II edycja, ale rozwinęła się już na drobre i bardzo nam się spodobała. Promuje szlak na całą Polskę i pozwala dobrze się zabawić w pieknej jurajskiej scenerii, w wielu miejscach na Jurze podczas całego weekendu od piątku do niedzieli, na wszytkich chyba zamkach, a do tego w Częstochowie, Podlesicach, Złotym Potoku, na Pustyni Błędowskiej i gdzie tam jeszcze...
Działo się! Ale nie sposób być wszędzie, my wybraliśmy się i w sobotę i w niedzielę, pogoda pięknie dopisała. W sobotę traf padł na Zamek Ogrodzieniec, gdzie jak się okazało, odbył się finał całej imprezy i było sporo telewizji, a podczas koncertu konfenansjerem był Krzysztof Ibisz, który parę razy przypadkiem znalazł się tuż obok nas, najpierw gdy wielkim wozem podjechał pod sam zamek z trasy, a my akurat z niego wychodzilismy, a drugi raz, gdy szykowalismy sie do oglądania historycznego korowodu, a on pojawił się akurat na wywiad dla Dziennika Zachodniego. Ale nie telewizja była w tym dniu ważna, przeciwnie, wszystko inne było ważne, stąd pojawiła się telewizja 🙂 Nasza Jura pokazała się całej Polsce, co za radość, tyle lat sie o niej nie mówiło i naraz wyrasta na znaczący i pożądany region w Polsce! Dużo mówiło sie o Szlaku Orlich Gniazd, wszak to główny bohater, impreza zacna, z "przebierańcami" z epoki, z warsztatami róznych średniowiecznych zajęć i z koncertami. My mieliśmy okazję posłuchać fragmentu koncertu muzyki filmowej w wykonaniu orkiestry Filharmonii z Zabrza, pieknie! Co ważne, w tym zarówno koncerty, jak i zwiedzanie zamku były darmowe. Świetna inicjatywa i duży "plus" dla organizatorów. Jako, że przeznaczyliśmy caly dzień na to miejsce, odstawiliśmy wózek do samochodu i ruszylismy z nosidełkiem na krótki szlak wokół zamku po pięknym Skalnym Mieście Podzamcza, polecam każdemu tę ścieżkę, bo nie jest długa, a pozwala podziwiać nie tylko potężny zamek z innej perpektywy, ale też zobaczyć niezwykle urokliwe białe skałki wapienne, zwane ostańcami. Słońce już schowało się za horyzont, kiedy ze smutkiem opuszczaliśmy Podzamcze 🙂
Niedzielę rozpoczęliśmy wcześnie na Pustyni Błędowskiej, w Kluczach, na nowej dość platformie, ciekawej w swej formie, od której wzięła się nazwa Róża Wiatrów. Impreza dopiero się rozkręcała, może to i odbrze, bo później już był kłopot z miejscami parkingowymi, tylu było chętnych. Prezentowała sie tutaj grupa militarna Grot, która po piaskach woziła wielkim wozej mojskowym, później można też było przelecieć się balonem ponad Pustynią. Na koniec jeszcze zajrzelismy do Rabsztyna, gdzie również odbywały się historyczne imprezy w ramach Juromani, chociaż zamek Rabsztyn w tym roku jest nieczynny z powodu remontu. Tutaj załapaliśmy się na ciekawą opowieść o artylerii, obronności zamków i miastach twierdzach. Usłyszelismy też donośnie kilka wystrzałów armatnich. Huk rozchodził się echem po okolicznych zielonych wzgórzach. Wszędzie imprezom towarzyszyły kulinaria i pamiątki, a także atrakcje dla dzieci. Wszystko fajnie, czekamy więc na kolejną odsłonę tej imprezy za rok 🙂