Od Morska do Podzamcza przez Okiennik
Wyruszamy, żeby zobaczyć kilka kolejnych ciekawych miejsc na Jurze.
Pierwszym punktem wycieczki jest zamek Bąkowiec w Morsku. Nie spędzamy tu wiele czasu, tylko oglądamy ruiny zamku znajdujące się obecnie na terenie ośrodka wypoczynkowego, robię kilka zdjęć i jedziemy dalej.
W Skarżycach zostawiamy samochód przy kościele, żeby nie podjeżdżać pod samą skałę, ale choć trochę poruszać nogami. Ostańcem, do którego zmierzamy jest Okiennik Wielki. Zaraz po wyjściu ze wsi widzimy w oddali nasz cel, a po dotarciu na miejsce podziwiamy z bliska „okno” i widok okolicy. Oczywiście po pionowej ścianie ktoś się wspina. Chyba nie widziałam na tym wyjeździe żadnej skały lub grupy skał, na którą nikt się nie wspinał.
Kolejnym miejscem, które odwiedzamy jest zamek Ogrodzieniec w Podzamczu. To jeden z moich ulubionych zamków. Wizyta w Ogrodzieńcu jest ważna z jeszcze jednego powodu. Gdy 5 lat wcześniej byliśmy na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, to zwiedziliśmy jej południową część, tę „krakowską”. Wtedy Ogrodzieniec był najbardziej na północ wysuniętym punktem wyprawy. Teraz przebywając w części północnej, „częstochowskiej”, najdalej na południe dojeżdżamy do Ogrodzieńca. W ten sposób ogrodzieniecki zamek łączy obie części Jury i oba urlopy w pewną całość.
W Podzamczu spokojnie można spędzić cały dzień i się nie nudzić, ale ponieważ trochę znamy to miejsce, więc przeznaczamy na nie tylko popołudnie. Wszyscy razem zwiedzamy ruiny zamku, a panowie idą jeszcze do Domu Strachów. Część zamku jest w remoncie, podobnie jak przy naszej poprzedniej wizycie (czemu mnie to przestało dziwić?), ale jest to inna część, więc trasa zwiedzania przebiega teraz trochę inaczej.
W drodze powrotnej zatrzymujemy się jeszcze przy kościele w Kroczycach, żeby zobaczyć ołtarz wykonany z kalcytu, o którym opowiadał przewodnik w Jaskini Głębokiej.
Na dziś wystarczy zwiedzania.