Tatry 2019 – Bialskie wzdłuż i wszerz, Dolina 5 Stawów Spiskich, Rusinowa Polana i Gęsia Szyja
Rzuciłem wszystko, zostawiłem za sobą nawarstwione kłopoty, a niech czekają w cholerę. Zostawiłem nawet moje Dziewczyny. Te parę dni w Tatrach, to już tradycja, niech trwa. A świat poczeka, poradzi sobie bez małego człowieczka. Ten człowieczek stargany niech oprze się na twardej skale i napasie zmysły. Towarzyszem włóczęgi standardowo Grześ.
Po pięciu godzinach jazdy widać cel, Bialskie Tatry. Pomijałem dość długo ten rejon, bo skały Tatr Wysokich bardziej kuszące, bo Bialskie z boku i cele bardziej oczywiste w innych rejonach. Ale w miarę upływu czasu wzrok coraz częściej zawadzał o te charakterystyczne wierzchołki, tak dobrze widoczne z różnych miejsc. Nadto jeżdżąc w stronę słowackich Tatr Wysokich przejeżdżałem często obok ich pięknego grzbietu i zawsze miałem chęć zatrzymać się i pooglądać chociaż chwilę. Postanowiliśmy więc dokończyć to, co zaczęliśmy trzy lata temu i pochodzić w tym rejonie.
2019.08.30 Stary Smokowiec – Hrebienok – Schronisko Teryho – Hrebienok – Stary Smokowiec
Na początek jeszcze w Wysokich niedoszłe przejście przez Lodową Przełęcz. Jedną burzę przeczekaliśmy przy Schronisku Zamkovskeho, ale na drugą poważniejszą i powyżej Teryho już nie miałem chęci. Dopiero co przydażył się turystom Giewont, decyzja trudna i niejednogłośna, ale zawróciliśmy (Grześ, czasem to mnie kolega roztegowuje, no od Teryho ponad 6 h marszu z przejściem przez przełęcz pod 2400 m.n.p.m., zaciągnięte niebo bez wielkich nadziei na szybkie oczyszczenie, leźli byśmy w chmurach, deszcz lał, pioruny latały, a ten by poszedł, ech).
Nie był to całkiem stracony dzień, bo samo otoczenie schroniska Teryho i dojście przez Hrebienok i wodospady Zimnej Wody bardzo piękne. Zanim popsuła się pogoda i chlupotała w rytm marszu woda w butach, to się trochę napatrzyliśmy :-).
17,6 km. Czas 9 h 30 min., 1279 m w górę i w dół. Plan nie w pełni zrealizowany, ale wycieczka piękna. Od dawna myślałem o ponownym zajrzeniu do schr. Teryho i wreszcie się udało. Gdzie by tak smakowała zupa czosnkowa i herbata z rumem, jak tam?
2019.08.31 Żdiar – Szeroka Przełęcz – Przełęcz Pod Kopą – Tatrzańska Jaworzyna
To jedyny szlak turystyczny przechodzący przez grzbiet Tatr Bielskich. Pięknie, stromo i ślisko/błotniście po ostatnich opadach deszczu, tak do przełęczy. Większość 3,5 h podejścia lasem, ale w miejscach widokowych piękne panoramy na okolice Żdiaru. Za to z Szerokiej Przełęczy i dalszej trasy na Kopską Przełęcz miodowe panoramy (zaskakująco wręcz obszerne na Tatry Wysokie, zarówno Słowackie jak i nasze, ale też na bliskie skalisto-białe wierzchołki Bialskich).
Zejście po kontemplacyjno-regeneracyjnym polegiwaniu przez Dolinę Zadnich Koperszadów i Jaworową do Jaworzyny Tatrzańskiej. Łagodnie komfortowa ścieżka opuszcza się wśród bujnej przyrody i czarownych widoków.
16,8 km. Czas ok. 9 h. z licznymi relaksikami, 1166 m w górę i 1044 m w dół. Bardzo fajny szlak, z przepięknymi widokami, wśród bujnej rozmaitości przyrody. Można się w tym rejonie Tatr zatracić…
2019.09.01 Żdiar – Szeroka Przełęcz - Chata Plesnivec – Tatrzańska Kotlina
Tak zasmakowaliśmy Bialskich, że ponownie ruszyliśmy w ten rejon. Po podejściu jak dzień wcześniej na Szeroką Przełęcz ruszyliśmy w stronę Schroniska Plesnivec. A z tamtąd do Tatrzańskiej Kotliny.
18,1 km. Czas ok. 9h 30 min., 1435 m w górę i 1355 m w dół. O ile wczoraj było pięknie, to teraz znaleźliśmy się na jeszcze bardziej zachwycającej widokowo trasie. Mimo kiepskich prognoz pogody, to tylko postraszyła nas burza i lekko zmoczył deszcz. Dzień - marzenie włóczykija.
2019.09.02 Palenica Białczańska – Rusinowa Polana – Gęsia Szyja – Rusinowa Polana
Pora wracać, aby nie stracić dnia to jeszcze jedna z moich ulubionych polan – Rusinowa i do tego Gęsia Szyja. Szkoda, że pogoda nie pozwoliła w pełni cieszyć się widokiem, ale to i tak było przyjemne i lekkie zwieńczenie wyjazdu.
6,8 km. Czas ok. 2 h 20 min., 550 m w górę i w dół. Relaksująca trasa, bardzo widokowa Polana Rusinowa, zawsze chętnie tu zajrzę.
Tylko parę dni, ale przyjemność z obcowania z Bialskimi Tatrami wielka. Łagodne i odmienne oblicze tej części Tatr poprzetykane białymi, bogato rzeźbionymi skałami. Wszystko to otoczone bujną szatą roślinną, a w około imponujące (jak na niewiele przekraczające 2000 m szczyty) panoramy.
Mimo burzowej aury i codziennych deszczy pochodziliśmy też przy pięknej pogodzie i poza pierwszym dniem nie było na co narzekać.
Noclegi z konieczności w Żdiarze (nie było niestety miejsc wolnych w Schronisku Przy Zielonym Stawie).
Będę tęsknić przekopując się przez góry…. papierów.