Rewelacja. Mnóstwo malowniczych miejsc. Sorry, że tak bez dłuższego opisu, ale trudno mi było to wszystko jakąś klamrą zebrać🙂
Że ja typ wodny bardziej jestem to dla mnie zdecydowanie numerem jeden zamki nad jeziorem czorsztyńskim razem z Łomnicą (w końcu i tam stawik był🙂 bo przy tak cudownej widoczności po prostu nie może być inaczej.
Sokolica i Trzy Korony w jeden dzień, aczkolwiek trasa przepiękna i przyciągająca swoją urodą, to może niekoniecznie na pierwszy dzien po wstaniu zza biurka🙂🙂 Przyznaję to był jedyny moment gdzie bolało oj bolało🙂 Ale że ja się szybko regeneruję to relaksujący spływ dnia kolejnego sprawił, że w pamięci pozostały już tylko oszałamiające widoki.
Co jeszcze, małym rozczarowaniem - Homole, pozytywnym zaskoczeniem - Wysoka, no i ten wypas owieczek w drodze powrotnej - dla mieszczucha nie lada atrakcja😉
Strbskiego Plesa - aczkolwiek samo Jezioro (zresztą podobnie jak Popradzkie) warto obejść, nie wybrałabym raczej ponownie na miejsce noclegowe, Stary Smokowiek jak i Tatrzańska Łomnica bardziej przypadły mi do gustu, jest i gdzie wyjść wieczorem i wybór jadłodajni większy (choć słowacka kuchnia tradycyjna wybitnie mi nie podchodzi🙂
Na plus zdecydowanie Hrebieniok, nie spodziewałam się wiele po miejscu okrzykniętym "słowacką Gubałówką", a tu bez krzyków i chińskiej tandety.
Spacer pomiędzy szczytami smukłych świerków i to bez jakiegokolwiek wysiłku czyli ścieżka w koronach drzew to doskonały przerywnik między trekkingami. Piękna panorama Tatr Bielskich i Naszych Pienin z Trzema Koronami.
Fanką zamków jestem więc i te słowackie polecam - Spiski to jeden z największych kompleksów zamkowych w Europie Środkowej, zamek w Lubowli z kolei to forteca która niegdyś należała do Polski - więc z uwagi na ciekawą historię.
Bez przygód się też nie obyło, bo samochód się zepsuł zaraz na drugi dzień po przyjezdzie do Szczawnicy, no i burza Nas złapała w połowie szlaku w Słowackim Raju...wtedy zrozumiałam po co te łańcuchy🙂 (kiedy szłam w słoneczku po suchej trasie to wiele zabezpieczeń wydawało mi się zbędnych).
I na koniec, rzadko polecam jakieś miejsca ale takiej perełki nie będę chowała dla siebie - Jazz Bar w Szczawnicy w Parku Górnym. Przez tydzień jadaliśmy tam codziennie, jedzenie jest wyśmienite...niestety o słowackich lokalach nie jestem w stanie powiedzieć tego samego...może zle trafiłam.
[cytuj autor='Maciej A'] Moim zdaniem arcyplan :-). Piłkarze niech potrenują bardziej i nie narzekają. Napisz jak wrażenia w tych miejscach, bo bardzo bardzo mnie to ciekawi. [/cytuj]
Edytowano: 2019-08-04 17:48:02