Z Wapienicy na Błatnię
Już od dłuższego czasu planowałem krótki wypad w góry,ale zawsze coś stawało na przeszkodzie,a to leci deszcz,a to znowu temperatura powyżej 30stopni,czy ciekawy wyjazd z pttk-iem.
Aż w końcu udało się wygospodarować wolną sobotę z odpowiednią pogodą i wyruszyłem na szlak.Mając na uwadze iż jest to pierwsze wyjście w góry postanowiłem wybrać szlak nie za trudny,
wybór padł na beskid śląski a dokładniej na Błatnię.Na ten szczyt prowadzą różne szlaki z róznych kierunków,ja wybrałem szlak niebieski z miejscowości Wapienica.
Aby dotrzeć na początek szlaku jestem zmuszony najpierw dostać się do bielska-białej pociągiem,a następnie autobusem miejskim lini 16 jadę na ostatni przystanek gdzie zaczynam moją wycieczkę.
Do wyboru mam dwa szlaki żółty który prowadzi pod zaporę w wapienicy,oraz niebieski który prowadzi na błatnię,wybieram szlak niebieski i już po krótkich przygotowaniach wyruszam na szlak,
początek szlaku to szeroka szutrowa droga która prowadzi przez las,idąc nią można słucham śpiewu ptaków i szumu strumyka.Po przejściu około kilometra docieram do punktu widokowego na tutejszy strumyk,
widać braki wody w strumyku(jego nurt jest słaby),robię pamiątkowe zdjęcie iórę ruszam dalej.Po kilku minutowym marszu szlak niebieski którym się poruszam zaczyna wspinać się pod górę,
w tym miejscu postanawiam lekko zboczyć ze szlaku aby udokumentować w calej okazałości zbiornik wodny wraz z tutejszą zaporą,sprawiło mi to trochę problemu,ponieważ dostęp był mocno ograniczony,ale jakoś się udało.
Po zrobieniu pamiątkowych zdjęć wrociłem na szlak i zacząłem się wspinac pod górę i podziwiac otaczającą mnie przyrodę,tak dotarłem na Palenicę(688m),krótki odpoczynek i ruszam dalej szlakiem.
Niestety szlak biegnie przez las więc z widoków narazie nici,pokonuje kolejne metry szlaku i nic.Zdegustowany brakiem widoków przyśpieszam kroku,gdy po dotarciu do następnego wzniesienia udalo mi się pomiędzy drzewami wypatrzeć
ciekawe widoki,humor mi się poprawił,a przyroda jakby się ożywiła.W dobrym nastroju docieram na kolejną przełęcz Przykra(818m).Na przełęczy robię sobie krótki odpoczynek,w tym czasie mija mnie grupa turystów wraz z przewodnikiem.
Po odpoczynku ruszam dalej i po przejściu kilkuset metrów docieram do drogowskazu który informuje mnie iż zostało mi 20-cia minut marszu,więc bez ociągania się zwawo ruszam naprzód.
Czas i droga szybko się skraca,przed ostatnim wzniesieniem zauważam na szlaku kamień z tabliczką(o szlaku pstrąga-poczytałem o tym szlaku po powrocie do domu),postanawiam się nim zainteresować.
Gdy pokonałem ostatnią przeszkodę na szlaku moim oczom ukazało się schronisko na błatniej,wstępuję do środka na mały posiłek.Po godzinie spędzonej na schronisku i podjęciu decyzji co do dalszej wędrówki,
ruszam zielonym szlakiem w kierunku brennej,po drodze podziwiam piękne widoki beskidu ślaskiego.Idąc zielonym szlakiem mijam ranczo a następnie docieram do miejsca pamięci żołnierzom z oddziału Bartka.
Chwila zadumy i ruszam dalej w drogę napawając się otaczającymi mnie widokami,niestety co łatwe szybko mija,szlak zielony z przyjemnego stał się kamienisty a na dodatek zaczołem nim schodzić w dół
co dało się we znaki moim łydką.Po pokonaniu kamienistego zejścia i dotarciu do brennej miałem tylko ochotę wskoczyć do pobliskiego strumyka.Z bólem łydek docieram jakoś do pobliskiego przystanka
na którym postanawiam iż kończę dzisiejszą trasę w tym miejscu.
Ogólnie muszę przyznać iż wycieczkę uznaję za udaną.I już myślę nad następną.