Prawie Maraton , czyli blisko 40 km spacerkiem w Beskidach
Dawno , oj dawno temu mnie tu nie było 🙂
Czas ponowić relację , których zalega mi w kolekcji już trochę od mojej ostatniej wizyty tutaj 🙂
Zaczynam więc od jednej z ostatnich ...
Początkowo miałem iść w sobotę 13 lipca , zdobywając przy okazji 13 szczytów … z trasą na max.30km . A że w sobotę pogoda była do bani to też przełożyłem to na poniedziałek 15.07.2019
Trasa :
Kamesznica Górna (Szkoła) – Szwedów - Gryniówki – Cypel - wieża widokowa przy Kościele pw. Zesłania Ducha Świętego – Kasperki – Czartki - Berkówka – Sobczakowa Grapa - Szklanówka – Zabytkowa Kapliczka na Pawlicznym (pw. Najświętszej Marii Panny) – Tarliczne – Cuperek – Urbanki – Kiczora – Kocierze – Karchówka – szczyt bez nazwy nad Butorzem (801m) – Butorza – Koremica - Bury Rachowiec – Kozia Grapa – Ubocz – Rachowiec – Kopiec – Waliczki – Kopiec – Rachowiec – Kosarzyska – Mały Rachowiec – Groniowa – Raj – Kobyłkula – Węglarze – szczyt bez nazwy przed Sołowym Wierchem (834m) – Sołowy Wierch – Dolińsko – Wierch Czadeczka – Ptakówka – Złamane – Las Złamane – Skalanka – Kotłówka – Białożytówka – Piekło – Gwizdoniówka – Jakusy – Pochodzita – Kościół Rzymskokatolicki pw. NMP Nieustającej Pomocy – Grapa – Koczy Zamek – Przełęcz Koniakowska – Pod Grape – Kaplica pw. Matki Boskiej Królowej Świata – Kamesznica Górna (Szkoła)
Maszerowałem przez lasy , góry , górki , pagórki , osiedla i przysiółki na terenie takich miejscowości jak : Kamesznica , Laliki , Sól , Kiczora , Zwardoń , Jaworzynka , Koniaków
To tak mniej więcej … szedłem , w 12 godzin i 30min przechodząc ok.40km i zdobywając przy okazji blisko 20szczytów tych opisanych jak i takich , których nazw ciężko wyszukać (choć podane są ich wysokości) .
Pierwotny plan przekroczyłem więc aż nadto pod każdym względem 🙂
Góry może nie były wybitnie wysokie , bo najwyższa miała 954m (Rachowiec) to nie miało to dla mnie znaczenia . Jestem z tych , dla których samo przebywanie w górach jest już wystarczająca …a jak przy okazji jeszcze gdzieś się człowiek wgramoli , nawet na małą górkę to się gęba jeszcze bardziej cieszy .
Zamiast gór wysokich , co rusz serwowałem sobie to podejście , to zejścia … czasami dosyć strome .
W sumie gdyby nie godzinna przerwa na Rachowcu , gdzie zjadłem cały swój nie mały prowiant ze swojskim jadłem 😁 to pewnie szybciej bym przeszedł tą trasę , bo później nie robiłem już przerw … nie licząc mikro postojów by łyka wody wziąć + oczywiście czasu straconego na robienie ogromu zdjęć (ponad 500 zdjęć)
Większość trasy oczywiście idąc poza szlakiem . In minus trochę za dużo asfaltowania było , którego tak nie znoszę . Niestety nie było wyjścia 🙂 , bo chcąc uniknąć tegoż asfaltowania musiałbym znacznie nadrobić trasy … a tego nie wiem czy bym zniósł . Jeszcze nigdy tak długiej trasy nie zrobiłem .
O dziwo nogi mnie nie bolały , poza 2 odciskami było OK. 🙂
Spotkałem raptem jedną turystkę (na Rachowcu) . A tak to gdzie nie gdzie znikome ilości tubylców miejscowych i zbieraczy borówek gdzie nie gdzie .
W jednym miejscu pewna napotkana starsza pani zdziwiona moim widokiem zapytała wprost „Co ja tu robię?” a gdy uzyskała odpowiedź . Była w szoku , bo jak rzekła „Jeszcze nigdy jak żyję nie widziała tu turysty z plecakiem” W sumie to większość z tej garstki napotkanych tubylców robiła lekko zszokowaną minę na mój widok 🙂
Cóż zrobić gdy wiekszość bacznie pilnuję szlaków , bojąc się choć na chwile odejść z niego ...
W innym miejscu idąc przez Piekło spotkałem ci ja tak brzydkiego psa iż nawet mój aparat nie mógł mu zrobić zdjęcia ... nie mogąc złapać ostrości 🙂
A jeszcze w innym miejscu pewien miejscowy tubylec darł się za mną (gdy szedłem na dziko przez pola) bym tam nie szedł , bo mu krowy z płoszę ... dodam iż żadnych krów tam nie było w pobliżu 🙂
Wyszedłem przed śniadaniem o 5:55 , wróciłem na kolację o 18.25
Pogoda dopisała ,ani za zimno (choć rano pokazywał termometr raptem 6'C ! ) lecz rychło doszło do idealnej temp ... 🙂 Mimo chmur na niebie dostrzec szło nawet Tatry ! i nie tylko .
Dzień mogę uznać za bardzo udany pod każdym względem . In minus to tylko te odciski , które na szczęście szybko znikną …a dobre wspomnienia już na zawsze pozostaną .
Galeria ma niestety ograniczenia
Sporo więcej zdjęć z tegoż "spacerku 40km" znajdziecie na moim foto koncie fb :